Antony w Manchesterze United i Romelu Lukaku w Chelsea kompletnie się nie sprawdzili. Paul Pogba na przestrzeni całego pobytu w Manchesterze United też okazał się niewypałem. Jack Grealish miał bardzo trudne początku w Manchesterze City i dziś trudno stwierdzić, czy jest częścią najsilniejszej jedenastki zespołu Guardioli. Kłopoty po transferze do Chelsea ma Moises Caicedo, a po Enzo Fernandezie również spodziewano się więcej. Najdroższe transfery do Premier League miałyby wspólny mianownik – niespełnienie oczekiwań – gdyby nie jeden zawodnik – Declan Rice.
Twarz Arsenalu
Transfer Declana Rice’a był dla Arsenalu symbolem nawiązania walki o mistrzostwo Anglii. W poprzednim sezonie długo przewodzili tabeli, ale pod koniec osłabli i Manchester City zostawił ich w tyle. Na Emirates Stadium wiedzieli, że walka o tytuł wymaga dużych nakładów finansowych i kolejnych wzmocnień. Jako główny cel transferowy wybrali pomocnika West Hamu. Mikel Arteta przekonał Anglika, że przenosiny do jego zespołu będą najlepszą decyzją. Trener Arsenalu błyskawicznie dotarł do głowy Declana Rice’a. – Od chwili, gdy go poznałem [Artetę], wiedziałem, że to on będzie tym, któremu chcę powierzyć dalszą część mojej kariery. Sposób w jaki mówił, jego aura. Czuję się naprawdę jak w domu, zawsze miałem przeczucie, że Arsenal będzie tym klubem – mówił 25-latek dla „Channel 4” zapytany o to dlaczego wybrał Arsenal w jednym z pierwszych wywiadów po transferze.
Declan Rice od początku stał się jednym z liderów Kanonierów. W pierwszym spotkaniu, przeciwko Manchesterowi City w Superpucharze Anglii, zagrał jako „8-ka” (za nim ustawiony był Thomas Partey), ale później, w wyniku licznych kontuzji, najczęściej pełnił rolę defensywnego pomocnika. Przeskok z nastawionego przede wszystkim na przesuwanie, bieganie za piłką i niski pressing West Hamu do pragnącego dominować Arsenalu wcale nie musiało być łatwe. To dwie zupełnie różne koncepcje. Rice natomiast nie potrzebował wiele czasu, aby przystosować się do nowych wymagań. Wprawdzie w fazie posiadania piłki nie jest na takim poziomie, jak najlepsi defensywni pomocnicy – jest bardziej rozbiegany, rzadziej przyjmuje piłkę między liniami, a częściej schodzi po futbolówkę poza blok przeciwnika – tak spełnia kluczowe aspekty gry na tej pozycji: zawsze chce otrzymać piłkę i świetnie radzi sobie pod pressingiem.
Declan Rice wyróżnia się grą w defensywie
Rice’a trzeba za to rozważać w gronie najlepszych defensywnych pomocników w fazie gry bez piłki. Anglik znakomicie czyta grę, jest skuteczny w odbiorze i pochłania mnóstwo terenu. Czasem można odnieść wrażenie, że jest wszędzie. Jego wejście do zespołu umożliwiło także Artecie na mocniejsze angażowanie w pressing dwóch pozostałych pomocników. Dzięki temu, że w środku pola jest Declan Rice Arsenal może pozwolić sobie na podejmowanie większego ryzyka w pressingu. 25-latek jest 8. najlepszym zawodnikiem ligi w liczbie przechwytów i 16. w statystyce odbiorów, co w nastawionym na posiadanie piłki Arsenalu (trzecie najwyższe w Premier League, po Manchesterze City i Brighton) jest imponującym wynikiem.
Declan Rice wpisuje się w filozofię Mikela Artety, aby zbudować zespół nie tylko znakomity pod względem technicznym, ale także fizycznym, mentalnym oraz pod kątem intensywności. Anglik jest piłkarzem, który łączy te trzy cechy na najwyższym poziomie. W liczbie progresywnych podań jest trzecim zawodnikiem ligi. Bardzo dobrze sprawdza się też w bardziej otwartych, toczonych od jednego pola karnego do drugiego, spotkaniach, gdy może wykorzystać swoją umiejętność zdobywania terenu z piłką przy nodze (7. zawodnik ligi pod względem zyskanych metrów w ten sposób).
Mentalność zwycięzcy
Declan Rice nie tylko wykonuje czarną robotę w środkowej strefie boiska, ale także bronią go liczbami. Tuż po transferze Graeme Souness, jeden z popularnych punditów, krytykował ten transfer argumentując, że Rice nie ma liczb. 25-latek gra tak dobrze, że obroniłby się nawet bez tego, ale 4 gole i 4 asysty na tym etapie sezonu to fantastyczny dorobek jak na defensywnego pomocnika. Co więcej, były zawodnik West Hamu trafiał w arcyważnych momentach – dwukrotnie w doliczonym czasie gry, na wagę trzech punktów (na 2:1 z Manchesterem United i 4:3 z Luton). Gol z Chelsea na 1:2 rozpoczął natomiast comeback Arsenalu, dzięki czemu wywieźli ze Stamford Bridge 1 punkt. Dopiero trafienie w ostatniej kolejce przeciwko byłemu klubowi Rice’a było tylko podwyższeniem wyniku (na 6:0), ale kibicom – ze względu na niesamowitą urodę – zapadnie mocno w pamięć.
Dziś Declana Rice’a możemy wymieniać w wąskim gronie kandydatów do tytułu najlepszego piłkarza Premier League w tym sezonie. Anglik dostawał nagrodę najlepszego gracza meczu w rozgrywkach ligowych 8-krotnie. Analizując dokładnie jego mecze ciężko w ogóle znaleźć jakiekolwiek słabe występy. Być może moglibyśmy wskazać na zremisowany mecz z Tottenhamem na Emirates Stadium, ale wówczas zszedł już w przerwie z powodu urazu, więc możemy zakładać, że wcześniej już nie był w pełni sił. Declan Rice jest synonimem regularności na bardzo wysokim poziomie. – Defensywny pomocnik musi grać na siódemkę lub ósemkę (w 10-stopniowej skali) przez cały czas, nie może zagrać na trójkę lub czwórkę, bo to zniszczyłoby drużynę – mówił w grudniu 2021 roku Pep Guardiola rozpływając się nad Rodrim. Dziś to samo o Ricie może powiedzieć Mikel Arteta. Najdroższy transfer w historii Arsenalu wniósł do klubu dokładnie to, czego oczekiwano.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej