Jurgen Klopp przywykł do narzekania na grę w soboty o 12:30 (13:30 naszego czasu), ale dziś przez fakt, że jego zespół rozpoczynał kolejkę miał szansę, przynajmniej na kilka godzin, objąć fotel lidera tabeli. Warunkiem koniecznym do spełnienia tego scenariusza było zwycięstwo nad Crystal Palace. Zespół Roya Hodgsona w ostatnich tygodniach ma sporo problemów z kontuzjami i w efekcie zdobyli tylko 1 punkt w 4 meczach.
Na Selhurst Park nikomu nie gra się jednak łatwo
Crystal Palace to zespół bardzo dobrze zorganizowany bez piłki, o czym od początku spotkania przekonywał się dziś Liverpool. Podopieczni Roya Hodgsona bronili w swoim klasycznym ustawieniu 4-4-2/4-4-1-1 ustawiając pierwszą linię pressingu w okolicach koła środkowego. The Reds byli dziś w formie podobnej do tej, jaką często prezentują o wczesnej porze w sobotę – bez energii charakteryzującej ten zespół w wielu meczach. Liverpol nie tylko miał problem z kreowaniem sytuacji, ale nawet z nabraniem płynności w rozgrywaniu piłki, przeniesieniem jej blizej bramki rywala. Widział to też Jurgen Klopp i już w przerwie zmienił Wataru Endo, którego zastąpił Joe Gomez, a na „6-tkę” przeniósł się Trent Alexander-Arnold.
To gospodarze mieli lepsze sytuacje wykorzystując wolną przestrzeń po kontratakach. W pierwszej połowie po strzale Lermy kapitalną interwencją uratował ich Allison, ale przy rzucie karnym w 57. minucie Brazylijczyk nie dał już rady i Mateta dał Crystal Palace prowadzenie.
Jurgen Klopp upatrywał nadziei w zmiennikach
Pierwszą zrobił w przerwie, dwie kolejne zaraz po stracie bramki, ale gra nadal się nie kleiła, więc w 73. minucie wykorzystał już wszystkie pięć zmian. Na boisku pojawili się Gomez, Konate, Gakpo, Jones i Elliot. Ten ostatni chwilę po wejściu wywalczył żółtą kartkę dla Jordana Ayew, dla którego było to już drugie napomnienie i musiał przedwcześnie udać się pod prysznic. Liverpool grając w przewadzę potrzebował kilkudziesięciu sekund, aby wyrównać i został im kwadrans (plus doliczony czas gry), aby z Selhurst Park wywieźć trzy punkty. Zespół Jurgena Kloppa zdążył dopiąć swego. Na samym początku doliczonego czasu gry Harvey Elliot strzałem z dystansu ustalił wynik spotkania na 2:1.
Liverpool po raz kolejny z pozycji przegrywającego odwrócił losy spotkania. Dziś przez długi czas im nie szło, ale to już nie pierwsze spotkanie, które zespół odwraca dopiero po zmianach dokonanych przez Jurgena Kloppa.
Crystal Palace 1:2 Liverpool (57′ Mateta (k.) – 76′ Salah, 90+1′ Elliot)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej