Zjawiński przyszłym królem strzelców? Wnioski po Polonia – Górnik

21. kolejka Betclic 1 Ligi rozpoczęła się od ciekawego starcia zespołów z górnej części stawki. Warszawska Polonia mierzyła się z Górnikiem Łęczna, a o każdym z zespołów można było powiedzieć, że ma nie tylko duże chęci, ale i szanse na zwycięstwo. Wykorzystała je jednak ekipa gospodarzy, która wygrała 2:1 i zbliżyła się do najlepszej ligowej szóstki. Ta po sezonie zasadniczym będzie miała szansę na awans do Ekstraklasy, co byłoby dla Polonii spełnieniem największych marzeń. Jeśli Polonia wciąż będzie grała tak dobrze, jest to naprawdę możliwe, tak samo jak to, że jej napastnik zostanie królem strzelców 1. ligi. Jakich innych wniosków dostarczył nam ten mecz? Przekonajcie się sami!

1. Górnik przegrał na własne życzenie

Górnik Łęczna fenomenalnie rozpoczął mecz rozgrywany przy ulicy Konwiktorskiej w Warszawie. Zadanie nie było łatwe, bowiem Polonia w tym sezonie napsuła krwi nie byle komu. Wystarczy wymienić remis z Arką Gdynia czy dwukrotne triumfy i remis z Wisłą Kraków, by zrozumieć, że mecze z Polonistami nie są żadną gwarancją punktów. Górnik od pierwszych minut robił jednak wszystko, by nie powtórzyć błędów tych drużyn i wywieźć z terenu przeciwników korzystny rezultat. Bramka w 16. minucie, kilka innych dogodnych okazji, a także rozsądna gra w środku pola i skuteczny pressing potwierdzały obiecującą dyspozycję łęcznian.

REKLAMA

Tak udany rozwój wydarzeń najwyraźniej osłabił jednak ich czujność, gdyż wszystko, co dobre, skończyło się po około 30 minutach gry. Wtedy Zielono-Czarni pozwolili rywalom na nieco więcej, a Polonia szybko to wykorzystała. Górnik stracił to, na co pracował przez pierwsze pół godziny i mógł pluć sobie w brodę, gdyż dało się tego uniknąć.

2. Zjawiński bohaterem Polonii (i przyszłym królem strzelców ligi?)

Wspaniały występ napastnika ekipy z Warszawy! Zwycięstwo Czarnych Koszul to przede wszystkim jego zasługa. W końcu to on strzelił obie bramki dla swojego zespołu, z czego drugą z nich po samodzielnie wywalczonym rzucie karnym. To nie koniec jego zasług – należą do nich także doprowadzenie do czerwonej kartki dla Filipa Szabaciuka i żółtej dla Dominykasa Barauskasa, a także generalny wpływ na grę. Łukasz Zjawiński wspierał bowiem swoich kolegów nawet, gdy w ofensywie Polonii wcale nie działo się dużo. Wspaniale grał plecami do bramki, pokazując się do dalekich podań, potrafiąc utrzymać się przy futbolówce i odgrywając ją do któregoś z partnerów. Do tego kilkukrotnie pokazał swoje umiejętności w dryblingu i ruchu bez piłki, gdy wywierał presję na rywalach.

Dzięki tak dobrej postawie w aktualnym sezonie Betclic 1 Ligi były piłkarz Lechii ma już na koncie 12 trafień i śmiało może być nazwany jednym z najlepszych snajperów rozgrywek. Potwierdza to chociażby trzecie miejsce zajmowane w klasyfikacji strzelców, ale ocenianie Zjawińskiego tylko na podstawie strzelonych goli jest niesprawiedliwe. Jest to bowiem snajper grający naprawdę mądrze, pasujący do dość zamkniętego – w porównaniu z innymi drużynami z czołówki – stylu gry Dumy Stolicy.

Największą nagrodą za tak dobrą dyspozycję z pewnością byłaby nagroda króla strzelców, ale konkurencja nie śpi. Tyle sami goli co Zjawiński ma bowiem piłkarz Górnika Łęczna, Damian Warchoł, który przeciwko Polonii także dołożył swoje trafienie. Nieznacznie wyprzedza ich Karol Czubak, który z powodu transferu wypisał się już z walki o ten tytuł. Przed nimi jest jednak również Ángel Rodado, a on z pewnością zamierza dalej regularnie strzelać w Wiśle Kraków. To on jest faworytem strzeleckiego pościgu, ale zarówno Warchoł, jak i Zjawiński nie są w nim pozbawieni szans.

3. Polonia nie grała perfekcyjnie

Duma Stolicy co prawda najpierw nadrobiła stratę z początku meczu, a później utrzymała jednobramkowe prowadzenie. W jej poczynaniach było jednak zbyt wiele chaosu i zbyt mało spokoju. Polonia grała przecież w przewadze liczebnej, a mimo to pozwalała Górnikowi na dość dużo swobody z przodu. Sama marnowała też sporo akcji w ofensywie, gdzie najbardziej negatywnie wyróżniał się Ilkay Durmuş. Stracone przez niego piłki, złe wybory i zepsute akcje Polonistów mogły irytować. Działy się one wręcz hurtowo, a Turek głównie przeszkadzał partnerom, zamiast dać coś od siebie pod bramką rywali.

Polonia może więc mówić o odrobinie szczęścia, gdyż bez tego wynik mógłby być znacznie gorszy. Szkoda, że zespół z Warszawy nie był w stanie przejąć pełnej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, a zamiast tego pozostawił sporo przypadkowi. Najważniejszy jest jednak komplet punktów, który zostaje w stolicy. A – co by nie mówić – Polonia jest dość dobra w przepychaniu meczów i nie można mieć do niej o to większych pretensji.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,766FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ