Zespół musi strzelać gole. Dlaczego Sean Dyche został zwolniony z Evertonu?

Po Garym O’Neilu, Eriku ten Hagu, Russelu Martinie, Stevie Cooperze oraz Julenie Lopeteguim szóstym trenerem, który nie dokończy tego sezonu Premier League w roli trenera tej samej drużyny jest Sean Dyche. Jego Everton plasuje się obecnie tylko punkt nad strefą spadkową, więc działacze chcąc minimalizować ryzyko rozpoczęcia kolejnego sezonu w Championship postanowili zmienić osobę dowodzącą całym projektem. Czy jednak zwolnienie Seane’a Dyche’a i zatrudnienie innego trenera wystarczy, aby rozwiązać problemy The Toffees?

Zespół bez jakości w ofensywie

Sean Dyche nie może mówić o niesprawiedliwości. Jeśli z ostatnich 10 ligowych meczów twój zespół strzela gole tylko w dwóch to niezależnie od potencjału kadrowego i zawodników, których masz do dyspozycji prosisz się o zwolnienie. Everton w ostatnim czasie ma najgorszą ofensywę ligi. Nie dość, że kreuje mało sytuacji – są najgorszym zespołem w klasyfikacji wykreowanej wartości goli oczekiwanych (xG) nie tylko na przestrzeni poprzednich kolejek, ale także w całym sezonie – to są bardzo nieskuteczni. Według algorytmów portalu Understat Everton zasłużył na około 5 goli więcej niż rzeczywiście zdobył.

REKLAMA

Gwoździem do trumny Seana Dyche’a okazała się kontuzja kolana Dwighta McNeila. W pierwszej części sezonu był jedynym wyróżniającym się graczem w ofensywie Evertonu. 53-letni szkoleniowiec wydobył z Anglika jeszcze więcej potencjału przestawiając go z pozycji skrzydłowego na „10-tkę”, gdzie kreatywność McNeila była bardziej eksponowana. W sześciu ligowych meczach, które opuścił 25-latek Everton strzelił tylko jednego gola. Na Goodison Park nie objawił się żaden snajper, na którym można polegać. Na listę strzelców w tym sezonie wpisało się tylko siedmiu graczy i żaden z nich nie zdobył więcej niż trzech bramek:

  • Dwight McNeil – 3
  • Ilman Ndiaye – 3
  • Dominic Calvert-Lewin – 2
  • Michael Keane – 2
  • Beto – 1
  • Ashley Young – 1
  • Orel Mangala – 1

Gdyby uwzględnić bramki samobójcze na podium tej klasyfikacji wskoczyłby… Craig Dawson z Wolverhampton, który w meczu z Evertonem dwukrotnie trafił do własnej siatki. Co ciekawe, Obrońca Wilków jest najlepszym strzelcem The Toffees w ostatnich 11 meczach Premier League i odpowiada za 1/3 goli zespołu Dyche’a.

Sean Dyche zawsze bazował na defensywie

Sean Dyche jest jednak trenerem, dla którego warunkiem sine qua non funkcjonowania zespołu jest prawidłowa organizacja w grze bez piłki i bronienie dostępu do własnej bramki. To akurat w Evertonie działało bez zarzutu. Więcej czystych kont w tym sezonie zachował tylko Liverpool i Nottingham Forest. Po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej – czyli wyłączając sam początek sezonu, na który Everton nie dojechał – The Toffees mają ósmy najniższy wskaźnik xGC (oczekiwanych goli straconych).

Sean Dyche na Goodison Park wypracował bardzo solidną bazę pod utrzymanie. Zdołał zorganizować defensywę Evertonu już w pierwszym sezonie pracy, gdy pod koniec stycznia przejął zespół znajdujący się w strefie spadkowej. To zagwarantowało klubowi utrzymanie, ale w następnym sezonie sytuacja Evertonu była jeszcze trudniejsza, ponieważ komisja ligi nałożyła na nich karę w wysokości 8 punktów za złamanie zasad zysku i zrównoważonego rozwoju. Mimo to Sean Dyche z Evertonem dobił do granicy 40 punktów uchodzącej za gwarancję utrzymania. Kluczem była oczywiście defensywa – zespołami, które w całym poprzednim sezonie straciły mniej bramek była tylko trójka uczestnicząca w wyścigu mistrzowskim (Man City, Arsenal, Liverpool). W obecnym sezonie fundament, który postawił wcześniej Dyche wcale się nie zawalił. The Toffees ciągle grali bardzo solidnie w defensywie, natomiast nie strzelając goli Everton popadł w podobny marazm, w jakim tkwił przed przyjściem angielskiego szkoleniowca i działacze doszli do wniosku, że utrzymanie stoi pod zbyt dużym znakiem zapytania.

Sean Dyche jest trenerem przewidywalnym

Zatrudniając Seane’a Dyche’a masz świadomość na co się piszesz. Zespół nie będzie grał widowiskowo. Często będzie krytykowany za siermiężny sposób gry bazujący na dalekich podaniach, dośrodkowaniach oraz pojedynkach powietrznych i fizycznych. W zamian możesz natomiast mieć pewność, że nawet z piłkarzami nie nadającymi się na poziom Premier League otrzymasz defensywę na co najmniej środek tabeli w tej lidze.

Pod względem bronienia i ustawienia bez piłki Sean Dyche jest jednym z najlepszych trenerów Premier League odkąd się w niej pojawił. Jego zespół najczęściej kojarzony jest z bronieniem blisko własnego pola karnego, ale bardziej uważni obserwatorzy Premier League na pewno pamiętają mecze, w których ekipy Dyche’a potrafiły wybijać rywali z rytmu wysokim pressingiem. Najbardziej dobitnym przykładem jest spotkanie z Tottenhamem w kwietniu 2023 roku, gdy mimo gry w osłabieniu po straconej bramce ruszyli wysokim pressingiem, stłamsili rywala doprowadzając do czerwonej kartki dla przeciwnika i w efekcie także do remisu.

W ofensywie nie możesz wymagać od Dyche’a cudów. Musisz po prostu dać mu zawodników, którzy będą w stanie unieść na swoich barkach odpowiedzialność za kreowanie szans i zdobywanie bramek. Z przodu zespoły angielskiego szkoleniowca są z reguły tak dobre, jak dobrzy są piłkarze ustawieni najbliżej bramki przeciwnika. Na Goodison Park Dyche nie miał dysponował dużą jakością. Jedynie Dwight McNeil oraz niekiedy prezentowali wysokie umiejętności. Wymowna jest statystyka goli strzelonych z gry (czyli bez stałych fragmentów). Z zespołów, które przez cały czas są w tym okresie w Premier League Everton zajmuje ostatnie miejsce z dorobkiem 26 bramek. Przedostatni w tej klasyfikacji West Ham ma ponad dwa razy więcej goli (56). Oczywiście, jest w tym wina trenera, ale… chyba nie tylko jego.

Decyzja o dalszej przyszłości Evertonu nie była łatwa do podjęcia

Sean Dyche śmiało może spisać sobie teraz wiele argumentów, którymi zasłużył, aby wyjść z kryzysu, w którym znalazł się zespół i pokazać, że jest on w stanie to zrobić. Działacze mogli skorzystać z zimowego okienka transferowego i – oczywiście w miarę możliwości finansowych – wzmocnić ofensywę. Sprowadzić nowego napastnika, może prawoskrzydłowego i czekać na powrót Dwighta McNeila (ma nastąpić już niedługo), który do momentu urazu wykreował około 1/4 sytuacji w całym zespole. Sean Dyche to trener, który daje gwarancję pewnej solidności i wyposażenie go w lepsze narzędzia w ofensywie było najbardziej logicznym posunięciem władz klubu. Everton zdecydował się jednak otworzyć nowy rozdział, licząc że nowy trener udowodni, że z tymi zawodnikami da się strzelać gole. Zadanie na pewno nie należy do łatwych, skoro podczas prawie 2-letniej kadencji Dyche’a zespół zdobył 35 goli mniej niż wskazuje współczynnik xG.

REKLAMA

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,745FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ