W 22. kolejce PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmowała Eneę Czarnych Radom na własnym terenie. Sytuacja obu drużyn była niestety nieciekawa. Po 21 rozegranych spotkaniach siatkarze z Radomia tracili już 8 punktów do przedostatniego zespołu. Natomiast ZAKSA, która w tym sezonie boryka się z wieloma kontuzjami jest na 10. miejscu. Do czołowej ósemki tracili zaledwie 3 punkty (+ jeden zaległy mecz), co pozwala myśleć Koziołkom o awansie do fazy play off. Siatkarskie widowisko na Górnym Śląsku zapowiadało się niezwykle emocjonująco.
Pewnie od początku
Na początku seta drużyny szły punkt za punkt, jednak brak skuteczności u Meljanaca i dobrze ustawiony blok ZAKSY dały pewne 3 punktowe prowadzenie (13-10). Gospodarze wywierali na drużynie przeciwnej dużą presję zagrywką, czego do pewnego momentu nie można było powiedzieć o radomianach. Jednak po przerwie wziętej przez trenera ta zagrywka zaczęła być odważniejsza i małymi krokami strata punktowa została odrobiona (15-14). Kluczowym problemem w drużynie gości była skuteczność ataku, która w kluczowych momentach niestety zawodziła i nie dawała najważniejszych punktów. Po drugiej przerwie wziętej przez trenera Kantora Meljanac nadal się nie sprawdził, a wprowadzona zmiana atakującego dała więcej pewności całej drużynie. Mimo to siatkarzom z Radomia nie udało się nadrobić straconych wcześniej punktów i po nieudanym ataku Rafała Buszka przegrali 25-19.
Podtrzymana forma
Drugi set był bardzo podobny do pierwszej odsłony spotkania. Jeśli któraś z drużyn zdobyła punkt przy własnej zagrywce, to zaraz drudzy odpłacali się tym samym. Jednak przy stanie 5-5 coś drgnęło. Wybory Todorovicia nie były zbyt trafne, bo skrzydłowi nie potrafili skończyć ataku – raz trafiali w aut, a raz zostali zablokowani przez ZAKSĘ. Właśnie tak kędzierzynianie doprowadzili do stanu 10-5. Od tej pory Radom nie miał żadnych argumentów, aby odrobić wcześniej poniesione straty. Gospodarze co jakiś czas zdobywali punkty przy własnej zagrywce. Siatkarze z Kędzierzyna czuli się bardzo pewnie, a drużyna gości nie dawała jakichkolwiek przesłanek do tego, że chcą powalczyć o tego seta. Po asie serwisowym Dymitro Pashytskiego gospodarze pewnie wygrali drugiego seta 25-18.
Szybkie 3:0 i pod prysznic…
Gospodarze pewnie zaczęli tego seta. Starali się kończyć wszystkie swoje ataki i kiedy tylko mieli taką możliwość dokładali punkty przy swojej własnej zagrywce. Jednak po kilku akcjach stracili ten zapał i energię, który mieli na początku i to Radom objął prowadzenie (6-7). Kędzierzynianie nie załamali się tym małym dołkiem i po dobrych atakach, obronach oraz dobrej zagrywce Janusza prowadzili już 15-12. Końcówka meczu to już dominacja Grupy Azoty – mądrze stawiany blok i taktyczne zagrywki pozwoliły im powiększyć przewagę (23-16). Całe spotkanie zakończyła autowa zagrywka gości. 3 punkty zostają w opolskim!
Autor: Joanna Kułak