Zadecydowała 90+5. minuta. Legia świętuje, Lechia ma problem

Po wygranej Pogoni Szczecin piłkarze Legii Warszawa powinni mieć wystarczająco dużo motywacji, aby zwyciężyć z drużyną z dolnej części tabeli. Można było zakładać, że piłkarze ze stolicy od początku mocno wejdą w ten mecz i już po pierwszej połowie będą mogli grać spokojnie. Nic bardziej mylnego…

Ciekawy początek

Od początku mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie. Obie drużyny grały bardzo dobrze i nie odpuszczały rywalom. Mogliśmy oglądać wiele sytuacji, jednak żadna nie była wykorzystana… Aż do 30. minuty. Wtedy to sędzia podyktował Lechii Gdańsk rzut wolny. Do jego wykonania podszedł Rifet Kapić i strzelił bezpośrednio w okolice okienka. Od tego momentu to goście prowadzili w tym spotkaniu 0:1. Po tej bramce piłkarze z Gdańska zdecydowanie przejęli inicjatywę na boisku. Mieli o wiele więcej szans i okazji na podwyższenie prowadzenia.

REKLAMA

Z kolei Legia można powiedzieć, że zdecydowanie osłabła. Można powiedzieć, że piłkarze gospodarzy próbowali coś zdziałać, jednak warto wskazać, że rywale skutecznie utrudniali im kreowanie jakichkolwiek niebezpiecznych sytuacji. Zdecydowanie gorzej oglądało się drużynę ze stolicy w końcówce pierwszej połowy niż na początku tego spotkania. W ostatnich sekundach dogrywki gospodarzom udało się jednak oszukać drużynę z Gdańska. Kun dośrodkował w pole karne, w którym było odrobinę zamieszania. Na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się Luquinhas i w 45+2. minucie wyrównał stan spotkania. Po pierwszej połowie wynik był remisowy (1:1).

Niesamowite ostatnie minuty

Można było odnieść wrażenie, że od początku drugiej połowy legioniści byli nakręceni dzięki bramce w końcówce poprzedniej części spotkania. W 49 minucie meczu mogliśmy oglądać kontrowersyjną sytuację, w której faulowany był Shkurin. Sędzia sprawdził tę sytuację w systemie VAR i ostatecznie podyktował drużynie ze stolicy rzut karny. Do tego zadania podszedł Shkurin, który chciał w końcu strzelić swoją premierową bramkę w brawach drużyny ze stolicy. Stanął sam na sam z Weirauchem. I… zmarnował jedenastkę! Młody napastnik Legii zmarnował idealną sytuację na wyprowadzenie swojej drużyny na prowadzenie. Później piłkarze z Warszawy mieli mnóstwo sytuacji, po których mogli objąć prowadzenie. Tutaj też niestety żadna nie została zamieniona na gola.

Lechia drugą połowę grała o wiele spokojniej. Miała mniej bramkowych sytuacji, a Legia zdecydowanie przejęła od nich inicjatywę. Końcówka meczu odbyła się pod znakiem wielu całkiem niezłych prób z obu stron. Niestety wszystkie były nieskuteczne. W ostatnich minutach po dośrodkowaniu z rzutu karnego Jan Ziółkowski skutecznie trafił głową do bramki i uratował Legii trzy punkty. Kiedy już się wydawało, że drużyna z Warszawy straci cenne dwa punkty na swoim stadionie, w ostatnich sekundach meczu cały wynik ratuje młody obrońca.

Legia Warszawa — Lechia Gdańsk 2:1 (Luquinhas 45+2′, Ziółkowski 90+5′ – Kapić 30′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,833FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ