Z Pogonią nie jest jednak tak źle. 5 wniosków po 20. kolejce Ekstraklasy

Druga kolejka rundy wiosennej w Ekstraklasie minęła pod znakiem straty punktów faworytów, ale w naszym podsumowaniu wzięliśmy pod lupę inne zespoły. Dobry start Pogoni, polska GieKSa, najbardziej niedoceniany trener, odmieniona Lechia oraz przewidywalne (?) hamowanie Motoru. Oto wątki, które omawiamy po 20. kolejce Ekstraklasy.

Z Pogonią nie jest tak źle jak zapowiadano przed startem rundy

Gdybyśmy mieli wskazać zespół, w którym działo się najwięcej złego w trakcie przerwy pomiędzy rundami prawdopodobnie wskazalibyśmy na Pogoń Szczecin. Ciągle trwa saga z przejęciem klubu przez nowych właścicieli. Ponadto Portowcy mają problemy finansowe, dlatego też sprzedali Wahana Biczachczjana oraz pozwolili odejść Benediktowi Zechowi oraz Alexandrowi Gorgonowi. Mimo to wiosnę rozpoczęli z impetem. Najpierw pokonali Zagłębie Lubin (1:0), a w miniony piątek rozbili Górnika Zabrze (3:0). W kapitalnej formie wiosnę rozpoczął Kamil Grosicki, który zdobył trzy gole.

REKLAMA

Czy to oznacza, że niepotrzebnie martwiliśmy się o Pogoń? Niekoniecznie. Po pierwsze, zespół Roberta Kolendowicza oba spotkania rozegrał w Szczecinie, gdzie w obecnym sezonie punktuje o wiele lepiej niż na wyjazdach, z których mniej punktów przywiozły tylko dwie drużyny. Prawdziwe testy dla Pogoni przyjdą, gdy pojawią się problemy kadrowe i będzie trzeba zastąpić zawodników podstawowego składu, ponieważ klub z przymusu zmniejszył głębię składu. W Pogoni nie jest tak źle jak zapowiadano przed startem rundy, ale nie jest też tak dobrze, jak sugerują wyniki z dwóch ostatnich meczów.

Pogoń Szczecin 3:0 Górnik Zabrze

GKS Katowice pokazał, że można zbudować dobry zespół na Polakach

GKS Katowice świetnie rozpoczął rundę wiosenną. Zaczął od wygranej przed własną publicznością ze Stalą Mielec (1:0), a w miniony weekend ograł Raków w Częstochowie (2:1). Beniaminek nie zatracił nic ze swoich atutów, które widzieliśmy jesienią. W zimowym okienku transferowym nie zmienił też swojej strategii transferowej nadal opierając zespół na Polakach. W wyjściowej jedenastce na mecz z Rakowem znalazło się 9 przedstawicieli naszego narodu, a czterech kolejnych weszło z ławki. Z 15 graczy, którzy wystąpili w tym meczu obcokrajowcymi byli tylko Borja Galan oraz Marten Kuusk. W zimie GieKSę wzmocniło trzech zawodników – Filip Szymczak, Dawid Drachal (wypożyczenia) oraz Konrad Gruszkowski. Klub ciągle inwestuje w Polaków. Nieważne czy nie możesz przebić się w mocnym klubie, nie wychodzi ci przygoda za granicą czy jesteś na zakręcie kariery, możesz liczyć, że w Katowicach się odbudujesz.

Rafał Górak stworzył zespół bardzo dobrze zgrany, zorganizowany i niewygodny dla rywali. Grający na dużej intensywności i trudny do zdominowania pod względem fizycznym. To są cechy, które muszą mieć piłkarze sprowadzani do GKS-u. Być może w taki sposób trudno będzie im w przyszłości stać się drużyną walczącą o europejskie puchary, ale mają solidną bazę, aby ugruntować swoją pozycję w Ekstraklasie, a to musi być podstawowym celem dla beniaminka.

Raków Częstochowa 1:2 GKS Katowice

Aleksandar Vukovic to najbardziej niedoceniany trener Ekstraklasy

Runda jesienna Piasta Glwice zaczęła się fantastycznie, ale zanim okienko transferowe się zamknęło zespół już wpadł w kłopoty. Aleksandar Vukovic stracił dwa kluczowe ogniwa, ponieważ Ariel Mosór i Michael Ameyaw zdecydowali się na przenosiny do Rakowa Częstochowa, a w zamian klub nie sprowadził nikogo. Na koniec sierpnia Piast zajmował 2. miejsce w tabeli. Licząc spotkania od wrzesnia do końca rundy – gorzej punktował tylko Śląsk Wrocław. W tym pierwszym okresie sezonu gliwiczanie potrafili ograć Legię na Łazienkowskiej. W ten weekend mierzyli się z zespołem Goncalo Feio po raz drugi w tym sezonie i znowu wyszli z tego starcia jako zwycięzcy.

Piast w zimie stracił kolejnego arcyważnego zawodnika. Choć Arkadiusz Pyrka formalnie ciągle jest w klubie to nie pojechał z zespołem na obóz i nie znajduje się w kadrze meczowej. Mimo to Aleksandar Vukovic w trakcie okresu przygotowawczego prawdopodobnie znalazł sposób jak poradzić sobie z problemami. Siłą Piasta nie są jednostki, a kolektyw. Z Legią zagrali bardzo dobrze w defensywie, ograniczając sytuacje rywali do minimum i wykorzystując jeden ze stałych fragmentów gry. „Vuko” mimo ciągłych osłabień kadrowych potrafi utrzymywać Piasta na przyzwoitym poziomie.

Piast Gliwice 1:0 Legia Warszawa

REKLAMA

Motor wyhamował przez zimę

Motor Lublin był jedną z rewelacji jesieni. Beniaminek spędził przerwę zimową na 7. miejscu, co było rezultatem, którego nie mogli przewidywać nawet najwięksi optymiści. Pod koniec rundy Mateusz Stolarski zewsząd zbierał pochwały za wykonanie z zespołem kolejnego kroku po odejściu Goncalo Feio, a klub był chwalony za mądry pomysł na siebie. To wszystko było logiczne i zrozumiałe, ale naturalną koleją rzeczy był scenariusz, w którym rozpędzony Motor nagle wyhamuje. Jako beniaminek nie są jeszcze gotowi na tak regularne punktowanie, jak w drugiej części rundy jesiennej.

To dzieje się już od razu po powrocie do gry. Lublinianie rozpoczęli od remisu z Lechią w domowym meczu, a w 20. kolejce Ekstraklasy przegrali na wyjeździe z Koroną (0:1). Dwa mecze z zespołami walczącymi o utrzymanie i tylko jeden zdobyty punkt, a gra – mając w pamięci jak Motor kończył jesień – nie napawa optymizmem. W klubie nikt nie powinien jednak zamartwiać się z tego powodu. Drużyna Mateusza Stolarskiego i tak jest w lepszej sytuacji niż najprawdopodobniej zakładano w klubie, a słabsze momenty są dla nich nieuniknione.

Korona Kielce 1:0 Motor Lublin

John Carver odmienił Lechię i zespół jeszcze żyje

Podczas przerwy pomiędzy rundami dwa zespoły były uważane przez kibiców jako te, które następny sezon rozpoczną na zapleczu Ekstraklasy – Śląsk Wrocław i Lechia Gdańsk. John Carver ma jednak inne plany. Ciągle jeszcze nie przegrał jako trener biało-zielonych. Zwycięstwo z Lechem (1:0) było już trzecim meczem bez porażki. Lechia może mówić o szczęściu, bo od 14. minuty grała w przewadze jednego zawodnika, natomiast na czerwoną kartkę Alexa Douglasa sobie zapracowała. Od początku spotkania zagrali odważnie, nie bali się atakować lidera tabeli wysokim pressingiem i dzięki temu zwiększyli szansę na kosztowny błąd rywali.

Zatrudnienie Johna Carvera wydawało się desperackim ruchem ze strony władz gdańszczan, natomiast angielski szkoleniowiec tchnął w zespół nowe życie. Oczywiście, być może to tylko efekt nowej miotły i za kilka tygodni Lechia wróci do punktowania na podobnym poziomie niż jesienią, ale widać oznaki lepszej gry. Ekipa Carvera jest przede wszystkim lepiej zorganizowana bez piłki i o wiele trudniej strzelić im bramkę, co było głównym problemem pod wodzą Szymona Grabowskiego. Obecnie strata do bezpiecznej strefy wynosi już tylko 3 punkty, przez co musimy zacząć traktować Lechię jako aktywnego uczestnika walki o utrzymanie.

Lechia Gdańsk 1:0 Lech Poznań

Co jeszcze wydarzyło się w 20. kolejce Ekstraklasy?

  • Śląsk był blisko odniesienia drugiego zwycięstwa w tym sezonie Ekstraklasy, ale po straconym golu w doliczonym czasie gry z Radomia przywiózł tylko punkt, robiąc kolejny krok w stronę Betclic 1 Ligi.
  • Po kapitalnej inauguracji wiosny na własnym stadionie Jagiellonia przegrała ze Stalą w Mielcu (1:2). W czwartek mistrzowie Polski rozpoczną fazę pucharową Ligi Konferencji wyjazdowym meczem z TSC Backa Topola.
  • Widzew po dotkliwej porażce z Lechem na otwarcie wiosny, tym razem zapunktował na własnym stadionie remisując z Cracovią (1:1).
  • W kluczowym meczu dla układu w walce o utrzymanie Zagłębie pokonało na wyjeździe Puszczę (2:1). Dwa gole dla Miedziowych strzelił Dawid Kurminowski.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,730FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ