Legia Warszawa zdecydowała się nie przedłużać z nim wygasającej z końcem czerwca umowy. Łączono go między innymi z Jagiellonią Białystok i Górnikiem Zabrze. Ostatecznie, Szymon Włodarczyk postawił właśnie na śląski klub, podpisując kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.
Włodarczyk ma niewielkie ekstraklasowe doświadczenie, ale to raptem 19-letni piłkarz, dla którego najważniejsza jest regularna gra. W minionym sezonie częściej występował w trzecioligowych rezerwach Legii, gdzie strzelił 10 goli i zaliczył 5 asyst w 17 meczach. W pierwszej drużynie stołecznych zdobył nawet debiutancką bramkę w starciu Pucharu Polski przeciwko Motorowi Lublin, natomiast w spotkaniach ligowych wchodził najczęściej na końcówki. Brak realnych szans na rozwój oraz możliwość trenowania z Lukasem Podolskim. Te dwa aspekty były zapewne kluczowe przy odejściu Szymona z Warszawy i dołączeniu do zabrzan.
Można powiedzieć, że Szymon zainspirował się ojcem Piotrem. Włodarczyk senior, gdy za młodu również nie mógł przebić się w Legii, dwukrotnie odchodził na wypożyczenie do Ruchu Chorzów. I to właśnie na Śląsku popularny „Nędza” pokazał się na ekstraklasowych salonach.
Sytuacja do złudzenia przypomina także ubiegłoroczny transfer Ariela Mosóra z Legii do Piasta Gliwice. „Wojskowi” lekką ręką oddali młodego stopera, a kwota odstępnego wynosiła zaledwie 25 tysięcy euro. Niechciany w Warszawie przekonał do siebie trenera Waldemara Fornalika. Wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, stając się jednym z najlepszych młodzieżowców w lidze.
Historię taty i kolegi z z drużyny z pewnością chciałby powtórzyć Szymon Włodarczyk. Szanse są, nauczyciel (Lukas Podolski) także. Teraz wszystko w nogach urodzonego w Wałbrzychu snajpera.