Kiedy pod koniec sezonu Barcelona oficjalnie ogłosiła, że Sergio Busquets latem odejdzie z klubu ruszyła giełda potencjalnych nazwisk jego następców. Wśród nich znajdowali się Ruben Neves, Martin Zubimendi, Dani Parejo, Mikel Merino czy Sofyan Amrabat. Od czasu do czasu padało też nazwisko „Oriol Romeu” i to właśnie na pomocnika Girony – jak informuje Fabrizio Romano – padł wybór Blaugrany. Barcelona sprowadziła więc piłkarza, który na liście celów transferowych był dość daleko w hierarchii. Czy taki transfer ma więc sens?
Oriol Romeu przeszedł nietypową drogę w swojej karierze
Hiszpan jest wychowankiem… Barcelony. W pierwszym zespole zdążył rozegrać dwa spotkania zanim przejęła go Chelsea. Na Stamford Bridge przechodził klasyczną drogę młodego piłkarza w tym klubie. Musiał spróbować swoich sił na wypożyczeniach w innych klubach (w Valencii i Stuttgarcie), a potem został sprzedany do Southampton. Na St. Mary’s spędził aż 7 lat sezon w sezon regularnie grając w Premier League. Minionego lata Święci podjęli dość zaskakującą decyzję sprzedając Hiszpana do Girony. Oriolowi Romeu wiodło się znacznie lepiej od jego byłego klubu. Southampton bez niego spadło z Premier League, a on zbierał bardzo dobre recenzje w Gironie, z którą zajął 10. miejsce w tabeli. Nie brakowało głosów, że to jeden z najlepszych zawodników na swojej pozycji w minionym sezonie La Liga.
Czy Barcelona to jednak nie za wysokie progi?
Jeśli bierzemy pod uwagę regularną grę – tak. Jeśli natomiast rozpatrzymy Oriola Romeu jako piłkarza do rotacji – naszym zdaniem może się sprawdzić. Oczywiście, kibice Barcelony mieli o wiele większe oczekiwania co do następcy Sergio Busquetsa, jednak klub jest zmuszony działać w bardzo ograniczonych warunkach finansowych i zdecydował, że na tym transferze przytnie koszty. Trzeba pamiętać, że Barcelona pozyskała już Ilkaya Gundogana, piłkarza niezwykle uniwersalnego i na obecną chwilę podstawowy kwartet środkowych pomocników (mamy na myśli tutaj ustawienie 3-2-2-3 w posiadaniu piłki) będą tworzyli właśnie Gundogan, Frenkie de Jong, Pedri i Gavi (schodzący do środka ze skrzydła). Wygląda to całkiem nieźle, aczkolwiek każdy klub grający w Lidze Mistrzów musi mieć także solidnych zmienników.
Czy Oriol Romeu spełni tę funkcję? W skali ligi jest to piłkarz bardzo solidny. Nie tylko skuteczny w destrukcji, ale także potrafiący operować futbolówką. 31-latek nie wyróżnia się nieszablonowymi zagraniami czy wieloma progresywnymi podaniami. Gra raczej bezpiecznie i unika ryzyka, co sprawia, że rzadko traci piłkę. Tacy piłkarze w zespole również są ważni. Oriol Romeu powinien zagwarantować odpowiednią jakość w „zwykłych” meczach, ale może okazać się problemem w spotkaniach na najwyższym poziomie.