Pojedynek Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką to bez wątpienia jedno z najbardziej medialnych starć w dziejach KSW. Pięciokrotny Mistrz Świata Strongman został zestawiony z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata WBC w wadze ciężkiej. Obaj mają milionowe rzesze sympatyków, ale podczas gali XTB KSW 83: Colosseum 2 tylko jeden z nich mógł wyjść z oktagonu jako zwycięzca. Dla Szpilki był to dopiero trzeci występ w MMA (chociaż samo KSW nie wlicza walki z High League, mimo że do bilansu dolicza ją m.in. sherdog). Pudzian w porównaniu do byłego pięściarza jest niezwykle doświadczonym zawodnikiem mieszanych sztuk walki.
Pudzian sprowadził i… to tyle
Już na samym początku pojedynku Artur Szpilka próbował zaskoczyć Mariusza Pudzianowskiego latającym kolanem. Pudzian wykorzystał ryzykowny pomysł rywala i błyskawicznie sprowadził go do parteru. Fizyczność byłego strongmana i jego większe doświadczenie robiło różnicę, ale Mariusz, mając świetną pozycję, nie zadawał wielu ciosów. Sędzia pojedynku Marc Goddard dostrzegał patową sytuację i zwracał uwagę Pudzianowskiemu na większą aktywność. Pudzian na minutę przed końcem pierwszej rundy przeszedł więc do ofensywy, jednak możemy zastanawiać się, ile ciosów rzeczywiście trafiło głowę Artura Szpilki.
Wymiana bokserska ze Szpilką? Wynik oczywisty
W drugiej rundzie Pudzianowski ponownie próbował szukać sprowadzenia, jednak widać było, że jest niezwykle zmęczony pierwszą rundą. Zamiast parteru pojawiła się wymiana ciosów, a w tej z oczywistych względów zwycięsko wyszedł pięściarz. Szpilka trafił wymęczonego Pudzianowskiego, kończąc walkę w drugiej rundzie. Aż chce się napisać — to się musiało tak skończyć. Błąd Szpilki kosztował go przeleżenie całej pierwszej rundy, błąd Pudziana bolesny nokaut.
Artur w wywiadzie po walce przyznał, że czuje różnicę, mierząc się z zawodnikami ze świata MMA. Widać, ze dobrze odnajduje się w nowym sporcie. Szpila ma „tylko” 34 lata i ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań, jeśli poważne podejdzie do MMA. Pudzian? Dalej jest legendą KSW. Napisał kawał historii tej organizacji i pewnie znajdą się dla niego kolejni przeciwnicy w przyszłości.