Tak jest! Świetnie dysponowany Sebastian Przybysz po morderczej walce poknuje Bruna Azeveda. Świetnie dysponowany Sebić świetnie bronił gry zapaśniczej i zdominował stójkowo Brazylijczyka. Polak zwycięża jednogłośną decyzją sędziów (48-47, 48-46, 49-45).
Pierwsza runda zachowawczo
Pierwsza runda walki mistrzowskiej przebiegła spokojnie. Panowie świadomi wagi starcia wzajemnie się badali i sprawdzali swoje możliwości. Od początku starcia większą aktywnością wyróżniał się Sebastian Przybysz, okopując nogę Brazylijczyka. W pierwszej odsłonie wyróżniła się również przewaga warunków fizycznych Sebicia, który to skutecznie atakował ciosami prostymi. Runda ta zdecydowanie powędrowała na konto Polaka, co udowodniły karty sędziowskie.
Przez chwilę było gorąco…
Druga runda ponowie rozpoczęła się dość zachowawczo. Swoją przewagę zaznaczał Przybysz konsekwentnie dokonując dzieła zniszczenia na nogach Azevedy. Bruno ze względu na coraz większe problemy z mobilnością ruszył do ataku. Brazylijczyk spróbował obalić Przybysza, ten jednak zdołał wybronić sprowadzenia. Po nieudanej próbie Azeveda złapał w klincz Sebicia ponownie próbując szczęścia. Tym razem skutecznie. Brazylijczyk, który jednocześnie jest czarnym pasem BJJ zaczął swoją grę parterową. Podjął się próby duszenia trójkątnego za pomocą rąk, którą skontrował Polak. Parterowa kulanka zakończyła się nieszczęśliwie. Równo z gongiem kończącym rundę Brazylijczyk był w dosiadzie. Ta odsłona punktowana była niejednogłośnie jednak dla Bruno Azevedy.
Get a milimeter too close and you'll pay the price!
— KSW (@KSW_MMA) January 25, 2025
XTB #KSW102 | @CANALPLUS_SPORT 🇵🇱 | KSWTV 🌍 pic.twitter.com/8jBQLTgXX2
Obrona obaleń kluczem do zwycięstwa
Wraz z gongiem rozpoczynającym trzecie starcie Sebić kontynuował swój plan. Coraz bardziej zdesperowany Brazylijczyk skracał dystans, chcąc uniknąć kolejnych kopnięć. Ewidentnie poirytowany Bruno kolejny raz spróbował przenieść walkę do parteru jednak bez efektu — Polak świetnie wybronił. Brazylijczyk nie zakończył swoich starań na jednej próbie. Podjął się sprowadzenia walki na mate jeszcze kilkukrotnie w efekcie bez większego sukcesu. Świetnie kontrujący Sebastian Przybysz wygrywa kolejną odsłonę walki. Polak pracuje zgodnie z radami narożnika, dodatkowo świetnie czując walkę i swojego rywala.
Było tak blisko…
Czwarta runda to ponownie gra pod dyktando Sebicia. Polak kontrolował dystans, skutecznie zwodząc rywala. W pewnym momencie Azeveda wypalił jednak soczystym ciosem. Trafił Przybysza prosto na szczękę, to nie zrobiło na nim większego wrażenia. Po skutecznej próbie Burno spróbował obalić Polaka. Ten natomiast znów skontrował i przeszedł do ataku, zasypując wyraźnie zmęczonego Brazylijczyka serią potężnych ciosów. Końcowo nie udaje się skończyć walki. Ta odsłona ląduje na koncie Przybysza.
It was so close to being over! 🤯
— KSW (@KSW_MMA) January 25, 2025
Insane back and forth during the championship rounds! 🏆👊
XTB #KSW102 | @CANALPLUS_SPORT 🇵🇱 | KSWTV 🌍 pic.twitter.com/2Wz9ZcuFLH
Ostatnia runda, czyli wytrwać i zgarnąć pas
W tej odsłonie Azevada wykazał się większą aktywnością. Oczywiście ze względu na zmęczenie jego próby sprowadzeń nie były na tyle dynamiczne, aby zagrozić Polakowi. Sebić dobrze odrzucał biodra, zdobywając cenne sekundy. Pod koniec rudny Polak wylądował na plecach, nie zmieniło to losu pojedynku. Przybysz zapiął szczelną gardę, a walka dobiegła końca. Po oczekiwanym werdykcie dłoń Sebastiana Przybysza powędrowała do góry. Tym samym ponownie został on mistrzem KSW kategorii koguciej.
Sebastian Przybysz is the champ again! 👑💥
— KSW (@KSW_MMA) January 25, 2025
A masterful performance to take back the bantamweight belt.
What a night!
XTB #KSW102 | @CANALPLUS_SPORT 🇵🇱 | KSWTV 🌍 pic.twitter.com/ti6zIAGfw6