XI sezonu Ekstraklasy 2023/2024 – Jaga, Śląsk i długo nic

Za nami wyjątkowy i niezapomniany sezon Ekstraklasy. Było w nim wszystko – wyścig żółwi o mistrzostwo, dramatyczna walka o utrzymanie, wzloty i upadki, niespodziewane zwroty akcji – to wszystko mogliśmy obserwować w minionej edycji najwyższej polskiej ligi. Choć mistrza Polski wyłoniliśmy w tym roku wyjątkowo słabego, to z pewnością ten sezon zapadnie nam na długo w pamięci. A kto indywidualnie zaprezentował się najlepiej? Oto jedenastka sezonu Ekstraklasy 2023/2024. Została ona ułożona w formacji 4-3-3 i jest wręcz zdominowana przez piłkarzy Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław.

Rafał Leszczyński

W tym sezonie wyróżniło się kilku bramkarzy, również z tych nieco słabszych klubów, to wybór padł tu na Leszczyńskiego. 32-latek jest liderem Ekstraklasy, jeśli chodzi o ilość meczów bez straconej bramki. W 33 spotkaniach aż 13 razy mógł się poszczycić czystym kontem, co daje wynik około 40% meczów na zero z tyłu. Jego statystyka ilości wpuszczonych goli na mecz także robi wrażenie – wynosi ona 0,85. Nikt przy tak dużej częstotliwości występów w tym sezonie nie może poszczycić się takimi liczbami na pozycji golkipera. W rundzie wiosennej, kiedy Śląsk spuścił z tonu, to często właśnie Leszczyński brał ciężar presji na swoje barki i był najlepszym graczem na boisku w szeregach WKS-u. Śląsk drużynowo stracił łącznie tylko 31 goli, co jest najlepszym wynikiem w lidze i z pewnością przyczyniło się do zdobycia wicemistrzostwa Polski. To potwierdza, jak duża zasługa w wywalczeniu wicemistrzostwa Polski przez Śląsk jest w defensywie, włącznie z Leszczyńskim.

REKLAMA
źródło: Śląsk Wrocław/X

Bartłomiej Wdowik

Na pozycji lewego obrońcy wybór był oczywisty. Nikt inny nie zasłużył na miejsce w jedenastce sezonu Ekstraklasy tak bardzo, jak Wdowik. To, że 23-latek ma za sobą dobry i udany sezon, to jakby nie powiedzieć nic. Podopieczny Adriana Siemieńca ma za sobą kapitalny rok w lidze, notując aż 10 goli. Jak na zawodnika defensywnego to jest nie lada wyczyn. 5 z nich było bezpośrednio z rzutów wolnych – w tej statystyce zdeklasował każdego innego piłkarza. Co ciekawe, przed rozpoczęciem sezonu miał tylko 9 bramek w całej karierze (!), więc powiększył swój dorobek w rok o ponad 100%. Umiejętność skutecznego bicia rzutów wolnych, dośrodkowywania czy wykańczania akcji sprawiła, że wartość rynkowa Wdowika wzrosła do 3 milionów euro, a także wzbudziła zainteresowanie Michała Probierza i obrońca Jagi dostał szansę w reprezentacji.

źródło: PSN Futbol/X

Adrian Diéguez

Jak opowiada się o sukcesie Jagiellonii, to mówi się o Wdowiku, Imazie czy Marczuku. Można odnieść wrażenie, że w tym wszystkim rola Diégueza jest trochę przemilczana. A niesłusznie, bowiem to właśnie Hiszpan był najlepszym podającym ligi – z nim rywalizować mógł jedynie Damian Dąbrowski z Zagłębia Lubin czy jego klubowy kolega, Mateusz Skrzypczak. Diéguez zanotował największą liczbę podań (2208), z czego 1867 było celnych. To daje celność podań na poziomie około 85%. Najwięcej w lidze także zagrywał do swoich kolegów do przodu (886 podań). Świetnie wyprowadzał piłkę w tym sezonie i zasługuje na miejsce w jedenastce sezonu.

Aleks Petkow

Śląsk w tym sezonie mógł się poszczycić szczelną defensywą, co pozwalało mu dowozić korzystne wyniki do końca. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie Petkow. Defensor sprowadzony w tym sezonie z Ardy Kardżali świetnie odnalazł się w zespole pod wodzą Jacka Magiery. Z miejsca stał się filarem defensywy WKS-u. Bułgar zanotował w ciągu sezonu najwięcej interwencji na mecz (6,0 – źródło: Sofascore). Razem z Łukaszem Bejgerem i Jehorem Macenką stanowił o sile wrocławian w tyłach – w końcu mówi się, że atakiem wygrywa się mecze, a obroną – (wice)mistrzostwo.

Dominik Marczuk

Podobnie jak jego klubowy kolega grający na lewej obronie, Marczuk także swoją postawą zyskał uznanie w oczach selekcjonera. Jednakże w przeciwieństwie do Wdowika nie wyszedł jeszcze na boisko z koszulką z orłem na piersi. 20-latek, razem z Kamilem Grosickim i Kacprem Chodyną był najlepszym asystującym tego sezonu (10 asyst). Skuteczności w ataku także odmówić mu nie można, gdyż strzelił 6 goli. Pamiętajmy przy tym, że Marczuk gra na prawej obronie, choć świetnie się odnajduje na pozycji prawego skrzydłowego. Rola zawodnika z Międzyrzeca Podlaskiego była niebagatelna i zasłużył na miano młodzieżowca sezonu. Jego bramka ze Śląskiem sprawiła, że Jaga w bezpośrednich starciach z wrocławianami miała lepszy bilans bramkowy i to ona rozdawała karty w ostatniej kolejce.

Nené

Nené, wraz z Imazem, stanowił o sile Jagiellonii w środku pola. Portugalczyk 9 razy umieścił piłkę w siatce, a także 7 razy asystował. To pozwoliło mu zająć 5. miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej, razem z aż trzema jego kolegami z zespołu: Imazem, Marczukiem i Afimico Pululu. Nené dobrze prezentował się jako rozgrywający. W ilości wykreowanych okazji wyprzedził go jedynie Grosicki (14). 28-latek był solidnym punktem zespołu z Podlasia i on również mocno pomógł mu sięgnąć po mistrzowski tytuł.

Josué

Jedynym piłkarzem Legii, który znajduje się w niniejszym zestawieniu, jest Josué. Choć w tym roku Portugalczyk musiał zadowolić się jedynie brązowym medalem, to on sam nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. W tym sezonie Josué strzelił 9 goli i zanotował 5 asyst. Oprócz tego został wybrany również zawodnikiem sezonu Ekstraklasy według portalu Sofascore (średnia ocen – 7,63). 33-latek świetnie sprawdzał się w roli playmakera – kreował akcje, wyprowadzał kluczowe podania i rozgrywał piłkę wraz z kolegami w tercji ofensywnej boiska. Portugalczyk, choć nie wywalczył z drużyną mistrzostwa Polski w ciągu swojego pobytu w Warszawie, to z pewnością będzie wspominany przy Łazienkowskiej z sentymentem – cechowała go boiskowa wizja, umiejętność stwarzania zagrożenia pod bramką, ale też i gorący temperament.

źródło: Canal+ Sport/X

Jesús Imaz

To już 5. rok Hiszpana na Podlasiu i dzięki temu mistrzostwu z pewnością wpisał się w poczet legend Jagiellonii. W tym sezonie 12 razy pokonał bramkarza, a do tego dodał 4 asysty. Nie ma co tutaj jednak mówić o wyjątkowo udanym indywidualnie sezonie. Imaz do tak wysokiego poziomu już nas po prostu przyzwyczaił i w tym roku go utrzymał. Idealnie wpisywał się w styl gry i mentalność Jagi. Zespół grał ofensywnie, Imaz również – oddał łącznie 66 strzałów. W tej statystyce lepiej wypadł jedynie Koulouris. Od wielu lat jest niekwestionowanym liderem i gwiazdą ekipy pod batutą Adriana Siemieńca. Bez dwóch zdań był jednym z architektów tego olbrzymiego sukcesu, jakim jest historyczne mistrzostwo Polski.

źródło: Canal+ Sport/X

Kamil Grosicki

Choć Pogoń nie spełniła wyznaczonych przez siebie celów na ten sezon, to należy docenić kunszt Grosickiego. Jak na 35-latka w tym sezonie liczby miał wprost fantastyczne – 13 goli i 10 asyst. Jest jedynym zawodnikiem minionego sezonu Ekstraklasy, któremu udało się osiągnąć „double-double”. W klasyfikacji kanadyjskiej ustąpił jedynie Erikowi Expósito, lecz tylko o jeden punkt. „Grosik” niewątpliwie był liderem Portowców i to on napędzał ich akcje. Posłał najwięcej kluczowych podań i celnych dośrodkowań, co tylko potwierdza tezę, że wnosił mnóstwo jakości do gry Pogoni. Pomimo faktu, że zespół ze Szczecina nie powalczy o europejskie puchary, to 35-latek jest jednym z najlepszych graczy ligi.

REKLAMA
źródło: Canal+ Sport/X

Erik Expósito

Na pozycji środkowego napastnika zabłysnął Ilja Szkurin czy Efthymis Koulouris. Jednakże w najlepszej jedenastce sezonu nie mogło zabraknąć króla strzelców, czyli Erika Expósito. Hiszpan umieścił piłkę w siatce łącznie 19 razy – o 3 więcej niż Białorusin ze Stali Mielec. Oddał również 42 celne strzały, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Potwierdził, że to właśnie on dysponuje najlepszą lewą nogą Ekstraklasy. Gdy Erik nie był w formie, to i Śląsk nie był w formie – brał udział przy blisko 50% goli WKS-u w tym sezonie Ekstraklasy. Świetnie uzupełniał się również ze swoim rodakiem, Nahuelem Leivą. 27-latek tak dobrego sezonu w barwach Śląska jeszcze nie miał. Teraz walnie przyczynił się do zdobycia srebrnego medalu, w prawdopodobnie swoim ostatnim roku spędzonym przy Alei Śląskiej.

źródło: Ekstraklasa/X

Piotr Samiec-Talar

To najmniej oczywista postać ze wszystkich w tym składzie. Można było postawić na Kristoffera Velde, który strzelił 10 bramek, a także był jednym z najlepszych dryblerów ligi. To dobre wrażenie zaciera jednak postawa Lecha jako zespołu – ten sezon był naznaczony niezliczonymi kompromitacjami i wstydem dla kibiców Kolejorza. Tego natomiast o Samcu-Talarze, czy ogólnie o Śląsku powiedzieć nie można. 22-latek, oprócz dużego osiągnięcia drużynowego, ma za sobą naprawdę udany sezon pod względem indywidualnych poczynań. Wychowanek Śląska zdobył 7 bramek, a do tego dorzucił jeszcze 8 asyst. W klasyfikacji kanadyjskiej daje mu to wysokie, 9. miejsce. Może i nie są to liczby rzucające na kolana, lecz należy pamiętać, że przez długi czas pełnił rolę zmiennika w ekipie z Wrocławia. Dużo pomagał swojej drużynie i byłby uznany odkryciem sezonu, gdyby nie imponująca postawa Wdowika, zwieńczona mistrzostwem Polski. Niemniej jednak skrzydłowy ze Środy Śląskiej w moim odczuciu zapracował sobie na wyróżnienie.

źródło: Canal+ Sport/X
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ