Już dzisiaj Arkadiusz „Hightower” Wrzosek stanie przed szansą zdobycia pasa wagi ciężkiej KSW podczas gali XTB KSW 107 w Trójmieście. Jego rywalem będzie niekwestionowany mistrz – Phil De Fries, który podejdzie do swojej dwunastej obrony tytułu mistrza kategorii ciężkiej. Czy Arkadiusz Wrzosek stanowi realne zagrożenie dla Anglika?
Wrzosek to zawodnik wywodzący się z kick-boxingu, co sprawia, że jego największym atutem jest walka w stójce. To właśnie ten element będzie jego główną bronią w starciu z De Friesem. Warto przyjrzeć się dotychczasowym walkom Arka i przeanalizować, które aspekty stanowią fundament jego stylu. Kluczowe będą również różnice w stylu obu zawodników oraz ich warunki fizyczne. Jak te elementy połączą się w bezpośrednim zestawieniu De Fries – Wrzosek?
Warunki fizyczne
Phil De Fries to „ciężki” z krwi i kości. Anglik w dniu walki wnosi do klatki ponad 120 kg. Mierzy 194 cm wzrostu, a jego zasięg ramion wynosi 201 cm. Z kolei Arkadiusz Wrzosek ma aż 201 cm wzrostu i imponujący zasięg 210 cm. Różnica staje się wyraźna przy porównaniu masy ciała – Wrzosek podczas ważenia wniósł niespełna 110 kg, co oznacza przewagę ponad 10 kg po stronie Anglika.
Podsumowując: na korzyść Polaka przemawiają wzrost oraz zasięg, które dają mu przewagę w walce z dystansu. Mniejsza masa ciała może również oznaczać większą dynamikę i eksplozywność, co zdecydowanie sprzyja jego stylowi walki. Z drugiej strony, realnym zagrożeniem są zapasy i klincz – elementy, w których De Fries czuje się jak ryba w wodzie.
Dynamika i stójka – ogromna szansa dla Polaka
Nie jest tajemnicą, że walka De Fries – Wrzosek to klasyczne zestawienie grapplera ze strikerem. Historia MMA pokazuje, że w tego typu starciach przewagę często mają zawodnicy preferujący walkę w parterze. Czy tym razem będzie inaczej?
Wiele na to wskazuje. Stójka „Hightowera” to jego największy atut – nie tylko ze względu na technikę, ale też na warunki fizyczne. Wrzosek potrafi świetnie kontrolować dystans, korzystając z długich kopnięć frontalnych, ciosów prostych oraz nieprzewidywalnych kombinacji. Jego styl jest dynamiczny, ofensywny i trudny do przeczytania, co może okazać się kluczowe w starciu z wolniejszym, nastawionym na kontrolę De Friesem.
25 seconds were enough! 👊 🇵🇱 Arek Wrzosek remains undefeated in heavyweight division 🔥
— KSW (@KSW_MMA) November 16, 2024
XTB #KSW100 | ▶️ KSWTV & @CANALPLUS_SPORT pic.twitter.com/O1fO62ykv1
Mobilność na nogach – klucz do zwycięstwa
Jednym z najważniejszych elementów w arsenale Arkadiusza Wrzoska będzie umiejętne poruszanie się na nogach. Unikanie zwarć i szarż Phila De Friesa może przesądzić o losach walki. Arek potrafi pracować z dystansu, kąsać rywali ciosami i kopnięciami, nie wdając się w niepotrzebne wymiany. Właśnie to – dynamiczne poruszanie się i utrzymywanie odpowiedniego dystansu – może okazać się idealną receptą na styl Anglika.
Low kicki – broń niszcząca mobilność
Wrzosek, jak przystało na zawodnika z kickbokserskim rodowodem, dysponuje potężnymi low kickami. To właśnie nimi regularnie kończy swoje kombinacje w stójce. Seria 2–3 ciosów zwieńczona kąśliwym lowem to element, który może całkowicie zneutralizować atuty De Friesa. Kluczem będzie okopywanie wykrocznej nogi Anglika, odbierając mu mobilność – a to coś, co Arek potrafi robić bardzo skutecznie. Zwarcia i walka w krótkim dystansie będą jednak niebezpieczne i mogą szybko doprowadzić do przejęcia kontroli przez mistrza.
High kicki i kolana – recepta na klincz i sprowadzenia
Nie tylko niskie kopnięcia, ale również wysokie – to znak firmowy Wrzoska. High kicki oraz nieszablonowe kolana mogą być idealną kontrą na próby skracania dystansu przez De Friesa. Arkadiusz potrafi zaskakiwać takimi akcjami, co udowodnił m.in. w debiucie MMA przeciwko Tomaszowi Sararze. Jeśli Anglik będzie próbował obalać lub wchodzić w klincz – kolano lub kopnięcie może zakończyć walkę w jednej chwili.
Nokautujący cios – prawdziwa siła w rękach
Wrzosek dysponuje naprawdę ciężkimi rękami, co potwierdza jego bilans – 4 nokauty w 6 zawodowych walkach MMA, z czego 3 zakończone w pierwszej rundzie. Jego warunki fizyczne i zasięg sprawiają, że nawet jeden dobrze wymierzony cios może przesądzić o wyniku. Warto też przypomnieć, że aż 5 z 6 porażek De Friesa to przegrane przez techniczny nokaut. Anglik nie ma „szczęki z granitu” i z całą pewnością będzie musiał uważać na siłę ciosów Polaka.
Świeżość kontra doświadczenie
Nie da się ukryć – doświadczenie przemawia na korzyść mistrza. Phil De Fries to weteran, który w MMA widział już wszystko. Jednak nie skreślałbym Wrzoska. Wręcz przeciwnie – jego atutem może być świeżość, głód zwycięstwa i sportowy głód. W wieku 33 lat Wrzosek wciąż ma przed sobą wiele do osiągnięcia. Jest młodszy o 6 lat od swojego rywala, być może bardziej dynamiczny i zmotywowany. Dla Arka to życiowa szansa, której na pewno nie zamierza zmarnować.
Podsumowanie
W sobotni wieczór Arkadiusz Wrzosek stanie przed największym wyzwaniem swojej dotychczasowej kariery. Wielu kibiców nie daje mu większych szans w starciu z doświadczonym mistrzem, ale nie można zapominać, że sport bywa nieprzewidywalny. Osobiście nie skreślałbym Arka – jego determinacja i przygotowanie mogą zaskoczyć wielu sceptyków.
Wrzosek solidnie przepracował obóz przygotowawczy, trenując m.in. w poznańskim Ankosie z zawodnikami o gabarytach zbliżonych do De Friesa. To pokazuje, jak poważnie potraktował to wyzwanie. Ma warunki, ma narzędzia i ma umiejętności, by odebrać pas mistrzowski po ponad 7 latach panowania Anglika.
Czy to się uda? Odpowiedź poznamy już w sobotę. Jedno jest pewne – Wrzosek nie wchodzi do tej walki tylko po doświadczenie. On wchodzi po pas.