Włoskie media mają spore wątpliwości, kto poprowadzi Napoli w kolejnym sezonie. Sytuacja w teorii powinna być oczywista — Luciano Spalletti zanotował historyczny sukces, ma kontrakt do czerwca 2024 roku i raczej nie dostanie ciekawszej oferty pracy niż ta z Neapolu. La Gazzetta dello Sport wskazuje jednak, że prezydent klubu — Aurelio De Laurentiis skontaktował się już innym szkoleniowcem, który mógłby przejąć zespół. Jest nim… Rafa Benitez.
Zdaniem dziennikarzy relacje pomiędzy De Laurentiisem a Spallettim są najchłodniejsze od początku współpracy. Trener po zdobyciu tytułu chciał przedłużyć umowę, licząc na podwyżkę. Podobno takie deklaracje otrzymywał od swoich przełożonych, gdy Napoli walczyło o mistrzostwo. Ostatecznie jednak nie przełożyło się to na żadne konkretne ruchy. Co więcej, De Laurentiis miał kontaktować się z trenerem… mailowo. Spalletti tego typu formę rozmów względem dalszej współpracy uznał ze zniewagę, z kolei prezydent klubu odmówił podwyżki pensji szkoleniowca. Dodatkowo zamarzył mu się sukces w Lidze Mistrzów, a do tego potrzebuje jeszcze lepszego fachowca.
Benitez „ekspertem” od Champions League
La Gazzetta dello Sport oraz TuttoNapoli wskazują, że doszło już do kontaktu z Rafą Benitezem. 63-letni Hiszpan od ponad 16 miesięcy pozostaje bez pracy po średnio udanym epizodzie z Evertonem. W oczach De Laurentiisa pozostaje jednak człowiekiem, który wygrywał Ligę Mistrzów z Liverpoolem. Przypomnijmy, że Benitez prowadził już Napoli w latach 2013-15, po czym odszedł do Realu Madryt.
Czy scenariusz, w którym Hiszpan przejmie Napoli, jest prawdopodobny? Raczej nie. Skoro włoskie media zgodnie podają nazwisko Beniteza, to sytuacja wydaje się zbyt oczywista jak na tak „bombowy przeciek”. Nawet dziennikarze wskazują, że może to być element przeciągania liny między prezydentem klubu a obecnym trenerem. Spalletti chce podwyżki, De Laurentiis próbuje pokazać, że w każdej chwili mógłby zmienić szkoleniowca na innego. Będziemy mocno zdziwieni, jeśli w pewnym momencie nie dojdzie do ugody — czyt. obecny trener dostanie większą pensję, ale prawdopodobnie nie tak wysoką, jakiej oczekiwał. De Laurentiis jest specyficzny, ale nie chce nam się wierzyć, by tak po prostu po zdobyciu mistrzostwa chciał zatrudnić Rafę Beniteza…