Po pierwszej połowie sezonu sympatycy Wisły Kraków mogli mieć powody do zmartwień. Zawodnicy Białej Gwiazdy dobrze przepracowali jednak zimową przerwę i po powrocie rozgrywek Fortuna 1. Ligi podopieczni Radosława Sobolewskiego wygrali wszystkie cztery mecze i pnie się w górę tabeli.
Wisła zwycięża po świetnym początku drugiej połowy
Na początku pierwszej połowy zdecydowanie wyklarowała się drużyna, która będzie prowadziła grę przez większą część meczu. Wisła potrafiła znacznie dłużej utrzymywać się przy piłce na połowie rywali. Przed przerwą Biała Gwiazda nie potrafiła jednak wypracować sobie dogodnej sytuacji. GKS natomiast głownie korzystał z błędów gości, którym przy rozgrywaniu futbolówki od bramki kilkukrotnie zdarzało ją tracić. Piłkarzom z Katowic nie udało się jednak wykorzystać żadnej okazji.
Druga część spotkania natomiast zaczęła się piorunująco dla gości z Krakowa. Już trzy minuty po przerwie Luis Fernández otworzył wynik meczu za sprawą „centrostrzału”, który zaskoczył bramkarza GKS-u. Wiślacy pod wodzą Hiszpana poszli za ciosem i już kilka minut póżniej Fernández mógł cieszyć się z drugiego trafienia. 29-latek pewnie wykorzystał rzut karny, który sam wcześniej wywalczył. Ostatni cios dla gospodarzy zadał natomiast Ángel Rodado. Ten – po dośrodkowaniu z lewej strony – wpadł między obrońców i dostawił nogę zdobywając gola na 3:0. Chwilę nadziei kibicom na stadionie w Katowicach dał Jakub Arak, jednak podopiecznych Rafała Goraka stać było dzisiaj tylko na jedno trafienie i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1.
Pogoń za czołówką
Wisła wygrała już czwarte spotkanie z rzędu i już w tym momencie Biała Gwiazda wraca do topowej szóstki ligowej tabeli. Dzisiaj w Katowicach piłkarze Radosława Sobolewskiego zagrali dobre spotkanie, które przełożyło się na zasłużone trzy punkty. Na szczególne pochwały za ten mecz zasługuje Luis Fernandez. Hiszpan zainspirował dzisiaj swoją drużynę do bardzo dobrej gry zdobywając dwa pierwsze gole. Co więcej, dla byłego gracza Deportivo La Coruña to już drugi dublet z rzędu. Jeżeli Wiślacy zdołają utrzymać taki impet, to powrót do Ekstraklasy (który jeszcze niedawno wydawał się trudny do osiągnięcia) może się udać jeszcze w tym roku.