Ubiegły sezon był dla Wisły Kraków bardzo nieudany. Runda jesienna przebiegła pod znakiem nijakości pod wodzą Artura Skowronka, ale blask Białej Gwieździe miał przywrócić Peter Hyballa. Trener z jasną filozofią, mający dobre oko do młodzieży i nie lubiący sprzeciwu. Po obiecującym początku skończyło się tak, jak zwykle kończy się przygoda barwnych szkoleniowców w naszej lidze – przedwczesnym zwolnieniem z powodu niezadowalających wyników i złej atmosfery w szatni. Teraz nowe rozdanie Wisła Kraków rozpocznie ze Słowakiem Adrianem Gulą.
Kolejne nowe otwarcie
Wisła Kraków to niezbyt przyjazne miejsce dla trenerów. Ostatnim, który przepracował pełny sezon był Maciej Stolarczyk (2018/19). To jeszcze nie brzmi tak źle, ale jeśli dodamy, że wcześniej takim szczęśliwcem był Franciszek Smuda w sezonie 2013/14 to wniosek nasuwa się sam. W poprzednich latach – niezależnie od tego kto sprawuje władzę w klubie – trenerzy wymieniani są jak rękawiczki. Często zwalniani przy pierwszym kryzysie. Najgorsze, że w doborze kolejnych trenerów nie widać żadnej ciągłości. Jest miotanie się od ściany do ściany. Nie wyszło ze szkoleniowcem, który lubi dać piłkarzom trochę luzu? No to weźmy trenera-zamordystę. Menedżer budujący zespół pod swój charakterystyczny styl gry się nie sprawdził? Spróbujmy z takim, który jest elastyczny taktycznie, ulepi z tego, co ma i nie będzie narzekał na brak wzmocnień. Słowem – chaos. A w efekcie Wisła ciągle ma na utrzymaniu kilku byłych trenerów.
W nadchodzącym sezonie stery Białej Gwiazdy zostały powierzone Adrianowi Guli. Dotychczas Słowak największe sukcesy odnosił w swojej ojczyźnie. W sezonie 2016/17 sięgnął po tytuł Fortuna Ligi z Ziliną, co zaowocowało przejęciem kadry Słowacji do lat 21. Po epizodzie z młodzieżówką, gdzie przez brak codziennego kontaktu z zawodnikami nie czuł się najlepiej skusił się na wyjazd do Czech i podjął pracę w Viktorii Pilzno. Teraz spróbuje swoich sił u drugiego sąsiada. Jak grającej Wisły możemy się spodziewać? Na pewno odważnie i ofensywnie, z naciskiem na posiadanie piłki i dużą liczbę podań. Słowacki szkoleniowiec ma też rękę do młodych piłkarzy. To on wypromował m.in. Milana Skriniara i Stanislava Lobotkę. 46-latek jest także otwarty na postęp technologiczny futbolu. Chętnie korzysta z różnych udogodnień, czy programów statystycznych. Słabe strony? Wiele osób znających Adriana Gulę zwraca uwagę, że jego zespoły są podatne na kontrataki i mają problemy, kiedy rywal postawi zasieki na własnej połowie.
Roszady kadrowe
Jeśli mielibyśmy wskazać klub Ekstraklasy, w którym podczas sezonu ogórkowego działo się najwięcej jednym z pierwszych, który przyszedłby większości na myśl byłaby właśnie Wisła Kraków. Zresztą, w ostatnich sezonach okienka transferowe przy Reymonta często wyglądały, jak drzwi obrotowe w galeriach handlowych. Masowe odejścia i masowe przyjścia. Teraz też pojawiło się sporo nowych twarzy, jednak w klubie podeszli do tego o wiele rozsądniej. Dyrektorem sportowym został Tomasz Pasieczny, który wcześniej przez 7 lat pracował w Arsenalu jako skaut odpowiedzialny za Europę środkową i wschodnią, więc ten rynek z pewnością ma świetnie rozeznany.
Tak się też składa, że Wisła Kraków z tego obszaru geograficznego kontraktowała nowych piłkarzy tego lata. Wśród nich jest jeden dawny znajomy nowego trenera Białej Gwiazdy – Michal Skvarka. 28-latek był kapitanem Ziliny prowadzonej przez Gulę. Przychodzi z Ferencvarosu, z którym w ostatnich dwóch sezonach sięgał po mistrzostwo Węgier. Na papierze transfer środkowego pomocnika do Wisły wygląda bardzo obiecująco. Jeszcze lepsze wrażenie robi piłkarskie CV nowego napastnika Wisły, Jana Klimenta. Czech swego czasu został królem strzelców EURO U-21, ma na swoim koncie występy i w Bundeslidze, i w seniorskiej reprezentacji Czech. Ostatni sezon 27-latek spędził w swojej rodzimej lidze, gdzie dla FC Slovacko strzelił 10 goli. Szału nie ma, choć Kliment to „9-tka”, która lubi być pod grą i pracować dla zespołu (5 asyst w poprzednim sezonie).
Nowi na lewej flance i zimowe wzmocnienia
Działacze Wisły zadbali w tym okienku o wzmocnienie lewej strony. Maciej Sadlok wspólnie z Adrianem Gulą doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem dla doświadczonego zawodnika będzie gra na środku obrony. Miejsce 32-latka zajmie prawdopodobnie wypożyczony (z opcją wykupu po sezonie) ze Sparty Praga Matej Hanousek (więcej o jego charakterystyce przeczytacie tutaj). Na lewą pomoc sprowadzony został z kolei Dor Hugi. Minione rozgrywki były pierwszymi, które Izraelczyk spędził poza granicami swojego kraju. Wprawdzie z St.Polten spadł z austriackiej Bundesligi, ale nikt nie powinien obarczać go winą za taki obrót spraw. 8 goli i 8 asyst skrzydłowego dla spadkowicza to rzadkość.
Jeszcze zimą było wiadome, że sezon 2021/22 w koszulce Białej Gwiazdy rozpoczną Mateusz Młyński, Hubert Sobol i Alan Uryga. Ponadto zanim trenerem został Adrian Gula do klubu dołączył defensywny pomocnik Ashraf El Mahdioui, który miniony sezon spędził w słowackim AS Trencin. Dodajmy do tego fakt, że Wisła Kraków pozbyła się zbędnego balastu (Kone, Mawutor, Beqiraj) i całkiem szczerze musimy przyznać, że na papierze to okienko wygląda bardzo dobrze. Nie chcę jednoznacznie wyrokować, jaki los czeka klub spod Reymonta w nadchodzących rozgrywkach. Miejmy nadzieję jednak, że to będzie początek czegoś trwałego. Początek projektu, który da Wiśle tak długo wyczekiwaną stabilność i otworzy drzwi ku temu, aby kroczek po kroczku odbudowywać utraconą w ostatniej dekadzie pozycję w polskiej piłce.