Hajduk Split ostatnie krajowe mistrzostwo zdobył w 2005 roku. Od tych zamierzchłych czasów minęło już blisko 20 lat. Chorwaccy kibice Hajduka mają więc pełne prawo spoglądać z głęboką nostalgią w przeszłość. Zwłaszcza, że w ciągu tego okresu, Dinamo Zagrzeb rozpoczęło passę dominacji lokalnego podwórka aż do dzisiaj. W Splicie mają jednak pomysł jak ją przełamać.
Hajduk rok temu był tak blisko… kibicowali im nawet za granicą
O Hajduku zrobiło się bardzo głośno podczas zimowego okna transferowego kampanii 2023/24. To właśnie wtedy do ojczyzny wróciło kilku znanych za granicą piłkarzy, którzy odnieśli tam mniejszy bądź większy sukces. Najgłośniej z nich było o Nikoli Kaliniciu, który podpisał kontrakt do końca sezonu z klubem, który go wychował. Zgodził się na pensję zaledwie 1 euro miesięcznie, aby nie obciążać finansów zespołu. Miał przed sobą jeden cel – wspomóc swoją miłość w potrzebie. Chciał wygrać ligę chorwacką, a właśnie wtedy Hajduk był o krok od upragnionego sukcesu. Były gracz m.i.n. Fiorentiny czy też Milanu może nie porwał fanów swoją grą, ponieważ strzelił tylko 2 bramki w ciągu tego pół roku, ale mocno nagłośnił w całej Europie sytuację. Po sezonie zakończył zaś karierę.
Kolejnymi uznanymi piłkarzami, którzy przybyli do Splitu byli Ivan Perisić oraz Josip Brekalo. Ten pierwszy jeszcze sezon wcześniej był podstawowym piłkarzem Tottenhamu notując 8 asyst w Premier League. Zimą jednak był dostępny ponieważ w Anglii już praktycznie tylko grzał ławkę rezerwowych. Brekalo zaś nie grał zbyt dobrze w Fiorentinie, która wypożyczyła go za 100 tysięcy euro + kolejne tyle, gdyby skrzydłowy wygrał ligę z nabywcą. Co ciekawe to właśnie Brekalo w nowych barwach najbardziej błyszczał ponieważ w 14 ligowych spotkaniach zanotował 2 bramki oraz 8 asyst.
No ale właśnie, czy oni od tak wrócili do ojczyzny? Mieli ku temu powód. Hajduk do 20. ligowej kolejki obejmował prowadzenie w tabeli SuperSport HNL. Działacze klubu postanowili, że nie chcą z spaść z pozycji lidera, więc wzmocnili zespół doświadczonymi graczami. Koniec końców nie przyniosło to upragnionego efektu. Hajduk zakończył sezon na ostatnim miejscu podium ze stratą aż 14 punktów do… Dinama, a jakże by inaczej. Klubowe ambicje nie uległy jednak zmianie. Na nowy sezon postanowiono wzmocnić kadrę jeszcze bardziej.
Kolejny wicemistrz świata dołączył do Hajduka
Z zimowej rewolucji tylko Ivana Perisicia udało się w klubie zatrzymać w ramach wolnego transferu. Brekalo wrócił do Fiorentiny, Kalinić skończył karierę i co ciekawe, nasz stary znajomy z Ekstraklasy również przeszedł na emeryturę. Mowa o Vadisie Odjidja-Ofoe, który w przeszłości czarował w Legii Warszawa.
Do Hajduka przychodzi jednak piłkarz, z którym równać może się tylko Perisić. Mowa o jego imienniku, Ivanie Rakiticiu. Były pomocnik Barcelony i Sevilli przybywa niczym rycerz na białym koniu z Arabii Saudyjskiej. Swoje zarobił w Al-Shabab, podczas półrocznej przerwy od poważnego futbolu. Teraz zamierza pomóc… no właśnie, nie klubowi który go wychował. Rakitić to wychowanek szwajcarskiego FC Basel. Jego rodzice w młodości wyemigrowali tam w poszukiwaniu pracy, więc Ivan dorastał w innym kraju.
Jak jednak widać pała sympatią do Hajduka skoro zamierza pomóc im zapisać się na kartach historii. 106-krotnego reprezentanta Chorwacji będzie prowadził inny wybitny były piłkarz. Gennaro Gattuso zamierza odzyskać renomę na rynku trenerskim po nieudanych przygodach od odejścia z Napoli. Włoch jest bardzo charyzmatycznym szkoleniowcem i kto wie czy to właśnie nie takiej osoby potrzebują w klubie. W ataku jest zaś bardzo skuteczny snajper czyli Marko Livaja. w 108 rozegranych spotkaniach na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju strzelił 63 bramki i dorzucił do nich 31 asyst. W zespole jest również duży amerykański talent, czyli 19-letni Rokas Pukstas, którym jeszcze rok temu interesował się Arsenal. Już w poprzednim sezonie mimo poważnej kontuzji jaką było naciągnięcie więzadeł w kolanie, zdołał strzelić 8 goli w lidze.
Zdążyć na 20-lecie od ostatniego mistrzostwa
20 lat przerwy od poprzedniego tytułu mistrzowskiego nie brzmi dumnie. Ale jeśli już można wykorzystać tę okrągłą rocznicę, aby sięgnąć po ponowny triumf – trzeba to zrobić. Łatwo oczywiście nie będzie, bo Dinamo Zagrzeb również wzmocniło swoje szeregi takimi piłkarzami jak Marko Pjaca (HNK Rijeka), Nikola Cavlina (NK Lokomotiva) czy Raul Torrente (Granada CF). Natomiast jeśli nie teraz, z piłkarzami o takiej klasie i charyzmie jak Rakitić czy Perisić, to kiedy?