Widzew Łódź latem był jednym z najaktywniejszych klubów w tej części Europy. Zimą… może być jeszcze ciekawiej. W ostatnich dniach potwierdzono bowiem dwa interesujące wzmocnienia, na horyzoncie jest transfer wart 5 mln euro, a w mediach przewijają się kolejne nazwiska. Co ciekawe, tym razem z własnego podwórka. Według doniesień na celowniku łódzkiego klubu znalazło się dwóch obecnych i jeden były reprezentant Polski.
Skrzydłowy, bramkarz i… obrońca
Na liście życzeń Widzewa Łódź jest podobno Przemysław Płacheta. Damian Domitrz sugeruje, że skrzydłowy mógłby wrócić do Ekstraklasy po ponad pięciu latach przerwy. 27-latek ostatnie sezony spędził w Anglii, a od lipca 2024 roku reprezentuje barwy Oxford City. Jesienią miał problemy z regularną grą – na przestrzeni 21 kolejek tylko osiem razy wychodził w podstawowym składzie. Co więcej, jego zespół mierzy się z trudną walką o utrzymanie. Mając przed sobą ostatnie miesiące kontraktu, bez wątpienia rozważyłby ofertę z Widzewa Łódź. Temat jest naszym zdaniem jak najbardziej realny.
Innym kandydatem jest Tomasz Kędziora. Źródłem tej plotki jest Piotr Koźmiński z Goal.pl. Zawodnik PAOK-u Saloniki nie zawsze łapie się do podstawowego składu, jednak w 10 z 14 ligowych kolejek rozpoczynał mecze w pierwszej jedenastce. Zagrał także w trzech z czterech ostatnich spotkań reprezentacji Polski. Jego angaż byłby sporym sukcesem Widzewa Łódź. Trudno jednak uwierzyć, by grecki klub tak po prostu zgodził się go oddać. Owszem, 31-latek wchodzi w ostatnie miesiące umowy, ale nie oznacza to, że PAOK puści tak ważnego gracza za bezcen.
Od dłuższego czasu sugeruje się natomiast, że do Polski wrócić może Bartłomiej Drągowski, który ma coraz większe problemy z regularną grą w Panathinaikosie. Polak nie jest ulubieńcem Rafy Beníteza, a jego odejście wydaje się prawdopodobne. Pytanie tylko, czy reprezentant Polski rzeczywiście będzie preferował Ekstraklasę? W mediach częściej przewijają się inne kierunki, takie jak Włochy, Niemcy czy Anglia.
Widzew Łódź musi zachować zdrowy rozsądek
Owszem, Widzew Łódź musi zachować odpowiedni balans i obok kosztownych angaży obcokrajowców powinien pamiętać o transferach Polaków. Takie ruchy mogą być jednak kosztowne, dlatego w klubie trzeba uważać, by nie generować wydatków bez realnych korzyści sportowych. Czy rzeczywiście potrzebny jest kolejny bramkarz, biorąc pod uwagę, że Drągowskiemu od kilku lat zdarzają się wpadki? Widzew powinien czuwać nad rynkowymi okazjami, ale rozsądek musi pozostać słowem kluczowym w polityce kadrowej klubu.
