2 maja, Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej to także długo wyczekiwany finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym, w którym zmierzyły się Legia Warszawa oraz Pogoń Szczecin. Walka między rywalizującymi zespołami była niesamowicie zacięta, jednak ostatecznie to piłkarze Goncalo Feio sięgnęli po trofeum, zdobywając Puchar Polski po raz 21. w historii klubu.
Zmarnowane szanse
Od początku spotkania Legia zaczęła szukać okazji do strzelania gola i po wielu próbach udało jej się wyjść na prowadzenie. Morishita z prawej strony świetnie ominął obrońców Pogoni i podał do Luquinhasa, który idealnie wykończył akcję. Niesamowicie dobrze na początku spotkania oglądało się Legię, a ten gol tylko to potwierdził. Kibice myśleli, że po tej straconej bramce to Pogoń ruszy z odsieczą i będzie starała się doprowadzić do remisu. Nic bardziej mylnego! Drużyna ze stolicy dążyła do zadania kolejnych ciosów.
Po rzucie wolnym pod bramką szczecinian wywiązała się spora kopanina i przepychanka, ale po uderzeniu Kapuadiego piłka znalazła się w bramce. Bramka nie została uznana, ale Legia po faulu bramkarza otrzymała rzut karny. I … nie wykorzystała go! Marc Gual nie potrafił pewnie strzelić, przez co warszawianie nadal prowadzili tylko 0:1. Pogoń Szczecin na nowo uwierzyła i miała sytuacje między innymi w postaci strzału Kurzawy w poprzeczkę czy uderzenia Koulurisa. Jednak w końcu i dla Portowców szczęście sprzyjało. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a Loncar idealnie dobił piłkę głową do bramki. Do przerwy po tym wyrównaniu nie wydarzyło się już nic specjalnego, a Legia remisowała z Pogonią Szczecin 1:1.
𝗦𝘇𝘆𝗯𝗸𝗶 𝗴𝗼𝗹 𝗟𝘂𝗾𝘂𝗶𝗻𝗵𝗮𝘀𝗮 𝗻𝗮 𝗣𝗚𝗘 𝗡𝗮𝗿𝗼𝗱𝗼𝘄𝘆𝗺! 𝗟𝗲𝗴𝗶𝗮 𝘄𝘆𝗴𝗿𝘆𝘄𝗮 𝟭:𝟬 𝘇 𝗣𝗼𝗴𝗼𝗻𝗶𝗮̨ ⚽️
— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 2, 2025
🔴📲 Oglądaj #POGLEG ▶ https://t.co/QiElpTZAf4 pic.twitter.com/gvi8qVDYZl
Legia Warszawa po drugiej połowie pokazała swoją wyzszość
Legioniści schodzi na przerwę przy remisie, ale w drugiej połowie pokazali swoją jakość. Na początku uderzał Wszołek, ale piłka odbiła się od obrońców Pogoni. W odpowiednim miejscu był Morishita, który umiejętnie przejął piłkę i w pierwszej minucie drugiej części spotkania wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Niesamowite rozpoczęcie drużyny trenera Feio. Od tego momentu Pogoń ruszyła do odrabiania strat, a szans na remis mieli całkiem sporo. Żaden z ich strzałów nie był na tyle dobry, aby mogli cieszyć się z wyrównania.
16 SEKUND I GOL! Legia wraca na prowadzenie w finale Pucharu Polski 🥳
— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 2, 2025
🔴📲 Oglądaj #POGLEG ▶ https://t.co/QiElpTZAf4 pic.twitter.com/aIYSEtczCb
Legia była gotowa zadawać kolejne ciosy. Ilya Szkuryn wyszedł jeden na jeden z bramkarzem i pewnie wpakował piłkę do bramki. Pogoń z każdą minutą miała coraz mniejsze szanse na trofeum… Jednak w końcu coś ruszyło! Do dośrodkowania z prawej strony biegł Koulouris i to on wyprzedzając piłkarza Legii, trafił do bramki. Emocje i okazje bramkowe pojawiały się bardzo często, a szczecinianie nie tracili wiary w swoje zwycięstwo i zdobycie trofeum. Nadzieje zostały pogrzebane w 85. minucie. Wtedy właśnie Vinagre pięknie przyjął podaną mu piłkę i świetnie trafił w światło bramki, pozbawiając przy tym Pogoń Szczecin szans na puchar. W 90+5. humory sympatyków Portowców nieco poprawił Kacper Smoliński, ustalając wynik na 3:4. Legia Warszawa sięgnęła po kolejny Puchar Polski, Pogoń mimo strzelnia 3 goli, musi obejść się smakiem.