Warta ogrywa zabrzan, Górnik znowu zawodzi kibiców…

Spotkanie Warty Poznań z Górnikiem Zabrze otworzyło nam sobotnie granie w PKO BP Ekstraklasie. Zarówno jedna, jak i druga drużyna rozpoczęła sezon 2023/24 od porażki. Gospodarze z Poznania ulegli na wyjeździe szczecińskiej Pogoni, natomiast zabrzanie nie dali rady w starciu z Radomiakiem. Obie ekipy chciały w te popołudnie udowodnić, że pierwsze potknięcie było jedynie wypadkiem przy pracy.

Ospały początek meczu

Przez pierwsze pół godziny na boisku nie działo się praktycznie nic. Pierwsza bramce rywali zagroziła Warta, ale strzał z okolic 20 metrów zdołał sparować za linię końcową Daniel Bielica. Chwilę później niezłą okazję miał Górnik, ale i tym razem strzał również powędrował daleko od bramki.

REKLAMA

Warta niemal całe spotkanie głównie się broniła, pozwalając „Trójkolorowym” rozgrywać piłkę na jej połowie. Zabrzanie byli jednak z przodu bardzo apatyczni, nie potrafiąc niemal w żadnym stopniu wykorzystać większego posiadania. „Zieloni” bardzo mądrze oczekiwali szansy na kontry, czyhając na błędy rywali. Taki nadarzył się w 34. minucie.

Źródło: _Ekstraklasa_ /twitter

Jeden z graczy gospodarzy posłał długą piłkę w kierunku Stefana Savicia. Boris Sekulić bez problemu powinien ją wybić, ale nie trafił czysto w futbolówkę. Zawodnik z Austrii przejął ją i pomknął w stronę pola karnego, gdzie zdołał wywalczyć rzut karny. Do piłki podszedł młody Kajetan Szmyt i pewnie wykorzystał jedenastkę. Ekipa ze Śląska próbowała jeszcze w pierwszej połowie odrobić straty, ale ich kreatywność (a raczej jej brak) nie pozwoliła na złożenie żadnej składnej akcji.

Pełna kontrola gospodarzy

W drugiej połowie Warta przestała nawet udawać, że zależy im na czymkolwiek innym niż utrzymanie korzystnego wyniku. Niemal każda piłka przejmowana w obrębie swojego pola karnego była wykopywana na połowę Górnika.

Podopieczni Jana Urbana nie potrafili w żaden sposób wykorzystać tego faktu. Ciągle rozgrywali wszerz boiska, przesuwając się minimalnie do przodu, by bliżej pola karnego popełnić błąd.

W 87. minucie meczu Warta zdołała jeszcze dobić konającego rywala. Z rzutu rożnego dośrodkował Jakub Kiełb, a wrzutkę na bramkę zamienił Mateusz Kupczak. Gospodarze byli już pewni zwycięstwa, a Górnik czekał jedynie na ostatni gwizdek arbitra…

Prostota wystarczyła

Zabrzanie chcieli pokazać, że zależy im na odrabianiu strat, ale tego popołudnia jakości w grze biało-niebiesko-czerwonych było zdecydowanie za mało. Warta nie prezentowała wybitnego futbolu, ale postawiła na środki, które okazały się zabójczo skuteczne.

Piłkarze Dawida Szulczka zaliczają tym samym pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. Górnik natomiast kolejny raz musi obejść się smakiem i do domu wraca bez zdobyczy punktowej. Gra zawodników z Górnego Śląska musi ulec diametralnej zmianie. Sezon jest bardzo długi, ale jeśli chce grać się o coś więcej niż utrzymanie, takie straty punktów mogą boleć w przyszłości podwójnie.

Warta Poznań 2:0 Górnik Zabrze (35′ Szmyt, 87′ Kupczak)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,732FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ