Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Tyle że nie w takim wymiarze, jakiego można było oczekiwać. Jak podaje portal legionisci.com, UEFA ukarała AZ Alkmaar „nie lada” karą. Za brak zapewnienia bezpieczeństwa zespołu gości oraz brak porządku na meczu Holendrzy mają zapłacić… 40 tysięcy euro.
Kwota ta jest skandalicznie niska
Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ledwie dwa dni temu warszawska Legia została ukarana 100 tysiącami euro oraz zakazem wyjazdowym na pięć spotkań za wydarzenia, jakie miały miejsce przy okazji spotkania z Aston Villą. Ten temat już komentowaliśmy, ale wobec dzisiejszych werdyktów europejskich oficjeli – jest on tym bardziej kontrowersyjny. Nie twierdzimy, że postawa stołecznych kibiców w Anglii nie powinna zostać napomniana. Powinna; jednocześnie jednak AZ Alkmaar zasłużyło z pewnością na takie same – o ile nawet nie większe – konsekwencje. Jak widać jednak, UEFA patrzy przychylniejszym okiem na Holendrów…
Przypomnijmy – chodzi o incydenty, jakie miały miejsce po spotkaniu AZ Alkmaar z Legią na początku października
Holendrzy zwyciężyli wówczas 1:0, ale to nie wynik był w tamtym momencie najważniejszy. Okazało się bowiem, że po meczu miejscowa policja aresztowała Josue oraz Radovana Pankova. Co więcej, naruszono także nietykalność cielesną prezesa Dariusza Mioduskiego. I takie czyny UEFA „wycenia” na niebagatelną kwotę 40 tysięcy euro. Strzelam w ciemno, że gdyby takie coś miało miejsce przy Łazienkowskiej 3, kara wynosiłaby zapewne o jedno zero więcej.
UEFA jest niekonsekwentna
I o konsekwencję tutaj się rozchodzi. Zarówno za to, co się działo w Birmingham, jak i za to, co miało miejsce w Alkmaar. Dla UEFY jednak jak widać znaczenie ma również to, kto jest karany. Jeśli Legia jest po drugiej stronie barykady, będąc ofiarą – wtedy postawa UEFY jest już zgoła inna.