Miała być ofensywa transferowa, a od 2010 roku Manchester United nie rozpoczął tak ślamazarnie letniego okienka. To wtedy ostatni raz nie potwierdzili zakupu żadnego zawodnika przed końcem czerwca. Dziś, w pierwszy dzień lipca Fabrizio Romano rzucił słynne „here we go”. A to oznacza, że wkrótce Tyrell Malacia zostanie zaprezentowany jako pierwsze wzmocnienie Czerwonych Diabłów w erze Erika ten Haga.
Jakim piłkarzem jest Tyrell Malacia?
Tyrell Malacia to prawie 23-letni obiecujący lewy obrońca wywodzący się z akademii Feyernoordu, skąd za 15 mln euro (plus 2 mln w bonusach) Czerwone Diabły ściągnęły go do siebie. Niespełna rok temu Malacia zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Holandii, ma też za sobą spore doświadczenie z gry w europejskich pucharach. W minionym sezonie jego zespół przegrał z Romą w finale Ligi Konferencji. Wcześniej natomiast notował występy na poziomie Ligi Europy, czy nawet Ligi Mistrzów (tylko 1 mecz). Tyrell Malacia przebił się do podstawowego składu Feyernoordu pod koniec 2019 roku i od tego czasu jego rozwój nabrał tempa. Tego lata nadszedł już czas na kolejny krok do przodu – przenosiny do klubu z dużymi ambicjami w jednej z pięciu czołowych lig europejskich.
Malacia to typ bocznego obrońcy, który w swoich zespołach lubił mieć Erik Ten Hag. 22-latek dzięki swojej dynamice, przyspieszeniu, odpowiednim timingu podłączenia się do akcji i umiejętności dogrania z bocznej strefy sprawdza się jako klasyczny obiegający boczny obrońca, ale jego umiejętności techniczne, dokładność zagrań i wizja gry sprawiają, że dobrze czuje się też grając bliżej środka w roli nastawionej bardziej na rozegranie piłki. Krótko mówiąc, jest bardzo wszechstronny i daje zespołowi szeroki wachlarz możliwości w ofensywie. Pewne znaki zapytania można postawić przy jego umiejętnościach defensywnych, ponieważ Premier League to bardziej wymagająca liga. Aczkolwiek pamiętajmy, że to transfer z myślą nie tylko na już, ale także – a może przede wszystkim – na przyszłość.
Czy Manchester United potrzebuje lewego obrońcy?
No właśnie, o ile warto chwalić Czerwone Diabły za wyciągnięcie tak obiecującego piłkarza za relatywnie niewielkie pieniądze, o tyle należy zadać sobie pytanie: czy to jest akurat zawodnik, którego Man United potrzebuje? Niedawno na naszej stronie ukazał się artykuł, w którym analizowaliśmy obsadę kadrową poszczególnych pozycji w Manchesterze United i na koniec postaraliśmy się ułożyć transferową hierarchię priorytetów dla Erika ten Haga. Pozwolę sobie zacytować to, co napisaliśmy wówczas o lewych obrońcach:
„Tutaj nie ma co się rozwodzić. Choć pewnie nie każdy fan Czerwonych Diabłów powie, że lewą obronę mają idealnie obsadzoną to zdecydowanie są inne palące problemy na pozostałych pozycjach. Luke Shaw jeszcze rok temu był uważany za jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie i zadaniem Erika ten Haga będzie ten zatracony potencjał odzyskać. Alex Telles nie spełnił oczekiwań, jakie wiązano z nim po transferze na Old Trafford, ale jako zmiennik Anglika jest całkiem solidną opcją.”
Przed lewą obroną widzieliśmy wówczas minimum 7 innych pozycji, które bardziej wymagają wzmocnienia. Co więcej, lewa strona defensywa to po lewej pomocy chyba najlepiej obsadzona pozycja w Manchesterze United.
Transfer Erika ten Haga?
Przy tej transakcji dużą rolę – tak podejrzewamy – odegrało zdanie i wizja Erika ten Haga. Internauci wychwycili, że jeszcze jako trener Ajaxu podczas meczu z Feyernoordem był zachwycony Tyrellem Malacią. – Ten dzieciak na lewej obronie jest niesamowity – rzucił z ławki obecny trener Manchesteru United.
Jak już wspomnieliśmy wyżej, Erik ten Hag lubi bocznych obrońców o charakterystyce Malacii. Jeśli Manchester United ma grać na modłę 52-letniego Holendra to jednym z pierwszych elementów, jaki musi poprawić jest rozgrywanie piłki od własnej bramki i wychodzenie spod pressingu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Tyrell Malacia częściowo usprawni zespół w tych aspektach. Być może Telles nie przekonał ten Haga, a przy podatności na kontuzje Shawa chciał mieć lepsze zabezpieczenie lewej obrony.
Oczywiście posiadanie dwóch dobrych, równorzędnych piłkarzy pasujących do systemu trenera to cel, do którego trzeba dążyć, aby myśleć o walce z najlepszymi w Premier League. Jednak to jest dopiero drugi etap budowy zespołu. Najpierw trzeba zasypać luki. A tych Manchester United na wielu pozycjach ma aż nadto. Tyrell Malacia jawi się jako ciekawy transfer. Niemniej jednak, nie powinien on przesłaniać priorytetów w postaci wzmocnień do środka pola, czy na prawe skrzydło. Inaczej zakup Malacii będzie postrzegany jako zbędny luksus.