Trudna misja Mareski. Czy Chelsea rozwija się pod jego wodzą?

Na dwie kolejki przed końcem sezonu Chelsea ma dokładnie tyle samo punktów, ile na koniec poprzedniej kampanii. Teoretycznie więc zatrudnienie Enzo Mareski można obronić samymi wynikami. Aczkolwiek z drugiej strony kibice i właściciele Chelsea z pewnością oczekiwali czegoś więcej. Poprzedni sezon był dla The Blues nieudany i w obecnym mieli zrobić duży krok w przód. Co prawda, na ten moment Chelsea jest na miejscu gwarantującym grę w Lidze Mistrzów w kolejnej edycji i wszystko ma w swoich rękach. Niemniej jednak, forma zespołu w drugiej połowie sezonu każe zastanowić się czy drużyna pod wodzą Mareski zmierza w odpowiednim kierunku.

Forma na miarę średniaka ligi

Pierwsze kilka miesięcy nowego trenera na Stamford Bridge były bardzo obiecujące. Praca Mareski dawała kibicom nadzieję na początek stabilizacji, o którym tak często mówi właściciel klubu Todd Boehly. Jeszcze w połowie grudnia Chelsea była na drugim miejscu w tabeli i miała tylko dwa punkty straty do prowadzącego Liverpoolu, który rozegrał też jeden mecz mniej. Mimo, że pozostałe ekipy z Big Six nie grały na swoim optymalnym poziomie, i tak był to wynik zdecydowanie powyżej oczekiwań. The Blues punktowali ze średnią nieco ponad dwóch „oczek” na mecz (34 punkty w 16 spotkaniach), co było znacznym progresem w porównaniu do poprzedniego sezonu.

REKLAMA

Jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę dalszy okres sezonu, a więc ostatnie 20 kolejek, Chelsea jest dopiero jedenastym najlepiej punktującym zespołem. Ekipa Mareski zdobyła w tym czasie tylko 29 punktów, co daje mniej niż 1,5 na mecz. Tak jak w pierwszej połowie sezonu The Blues punktowali na poziomie ekipy grającej w Lidze Mistrzów, tak w drugiej części kampanii – solidnego średniaka. Największe problemy Chelsea ma w meczach wyjazdowych. Od połowy grudnia wygrali tylko jedno z 10 spotkań na obcych stadionach i uzbierali jedynie sześć punktów. Gorsze pod tym względem są tylko Leicester i Southampton.

Chelsea nie wygrywa przekonująco

Patrząc przez pryzmat statystyk, można było przewidywać, że Chelsea nie utrzyma takiego tempa przez cały sezon. Według danych z Understat podopieczni Mareski w pierwszych 16 kolejkach „powinni” zdobyć około siedmiu punktów mniej. Na dalszym etapie sezonu szczęście rzeczywiście odwróciło się od The Blues, gdyż według statystyk „zasłużyli” na około trzy „oczka” więcej. Niemniej jednak, w tabeli punktów oczekiwanych w tym okresie są dopiero na siódmym miejscu.

Pozycja ta dobrze oddaje to, jak wyglądają The Blues w 2025 roku. Zwycięstwo nad Liverpoolem (3:1) w poprzedniej kolejce było jednym z niewielu przekonujących meczów w tym czasie. Chelsea szybko wyszła na prowadzenie i kontrolowała przebieg wydarzeń. Ich Wskaźnik xG w tym meczu wyniósł aż 3,52 i był to najwyższy wynik od wygranego starcia z Southampton (5:1) na początku grudnia. Inne całkiem dobre mecze to rewanżowe spotkanie ze Świętymi (4:0) czy wygrana z Wolves (3:1). Większość zwycięstw w ostatnim czasie jest jednak wymęczona, jak niedawne konfrontacje z Evertonem (1:0) czy Fulham (2:1).

Chelsea nie potrzebuje piłki

Pracy trenera nie można jednak oceniać tylko na podstawie wyników. Każdy szkoleniowiec preferuje inny styl gry i jego zadaniem jest nauczyć zespół grać w określony sposób. Maresca pracę na Stamford Bridge dostał właśnie m.in. dlatego, że w Leicester pokazał się jako trener wyznający filozofię opartą na dominacji poprzez posiadanie piłki i cierpliwym konstruowaniu ataków pozycyjnych. Właściciele Chelsea chcieli, aby ich zespół grał właśnie w taki sposób. Mimo to, jak dotąd pod wodzą Mareski The Blues najlepsze wyniki osiągali, kiedy grali bardziej bezpośrednio. Na początku kadencji Włocha Chelsea często pozwalała rywalom utrzymywać się przy piłce i bazowała głównie na szybkich atakach. Nie był to sposób gry, który preferuje Maresca, jednak trzeba mu oddać, że nie chciał on za wszelką cenę wprowadzać swojej filozofii. Zamiast tego wykorzystywał najmocniejsze strony swoich piłkarzy, którzy dobrze czują się właśnie w takiej grze.

Niemniej jednak, po niemal pełnym sezonie Chelsea wciąż znacznie lepiej czuje się, gdy nie ma piłki. Gdy nie jest zmuszona do gry w ataku pozycyjnym przeciwko nisko ustawionej defensywie rywala. We wspomnianym już zwycięstwie z Liverpoolem The Blues posiadali piłkę tylko przez 36% czasu. Szybko strzelona bramka spowodowała, że mogli cofnąć się niżej i wykorzystywać wolne przestrzenie na połowie rywala. Zresztą z czterech spotkań ligowych z najwyższym posiadaniem piłki nie wygrali żadnego i aż trzy kończyli bez zdobyczy bramkowej. Z kolei w dwóch, w których najrzadziej posiadali futbolówkę, zwyciężali. Oczywiście Chelsea zdarzały się też mecze, które kontrolowali poprzez posiadanie piłki. Najlepszym przykładem jest tutaj wygrana 3:0 z Aston Villą na początku grudnia. Wówczas wydawało się, że zespół coraz lepiej rozumie filozofię Mareski i z każdym kolejnym tygodniem będzie szedł do przodu. Mimo to, kolejne miesiące pokazały, że wcale tak kolorowo nie jest.

Trudne warunki pracy

Pierwszy sezon Mareski w roli trenera Chelsea z pewnością nie jest idealny. Ciężko jednoznacznie ocenić, czy pod jego wodzą zespół zrobił postęp. Z jednej strony w grze pozycyjnej i budowaniu ataków widać rękę trenera. Z drugiej jest jeszcze sporo mankamentów, które włoski szkoleniowiec musi wyeliminować, aby Chelsea stała się zespołem ze ścisłej europejskiej czołówki. Niemniej, trzeba też wziąć pod uwagę, jak trudną pracę do wykonania miał Maresca. Chelsea jest dla niego pierwszym tak dużym klubem, w którym pełni rolę pierwszego trenera. Ponadto przed nim nie poradzili sobie tutaj znacznie bardziej doświadczeni szkoleniowcy, jak Mauricio Pochettino czy Graham Potter.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia poukładania drużyny. Chelsea nie tylko ma najmłodszą kadrę w lidze, ale jest też zespołem, który najmocniej zmienił się w ostatnich latach. Od zmiany właścicielskiej w 2022 roku do klubu przyszło 41 nowych zawodników. Co więcej, prawie wszyscy to zawodnicy młodzi, bez większego doświadczenia w Premier League czy europejskich pucharach. Ponadto duża część z nich to jedynie melodia przyszłości i obecnie przebywają na wypożyczeniach. Wypracowanie odpowiednich schematów i automatyzmów przez nowego trenera jest w takim przypadku o wiele trudniejsze niż w zespole, który przez lata budowany był pod określoną wizję.

Kibice Chelsea mogą mieć wątpliwości czy Maresca jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Od dłuższego czasu wyniki nie bronią Włocha i – w przypadku braku kwalifikacji do Ligi Mistrzów – nawet triumf w Lidze Konferencji może go nie uratować. Mimo wszystko, właściciele powinni zacząć się zastanawiać dlaczego kolejny trener nie spełnia ich oczekiwań. Czy jest to jedynie efekt ich złych wyborów? Czy może jednak swoją polityką transferową nie ułatwiają zadania, a jedynie rzucają trenerowi kłody pod nogi?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,577FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ