Trenerska przemiana. Daniel Farke znalazł sposób na Premier League

Daniel Farke w angielskim środowisku piłkarskim stał się symbolem bardzo dobrego trenera do prowadzenia klubu z Championship, ale nie potrafiącego poradzić sobie w zespole z Premier League. Dwa podejścia do elity z Norwich kończyły się fiaskiem. W sezonie 2019/20 spadł z ligi zajmując ostatnie miejsce z dorobkiem 21 punktów, a dwa lata później został zwolniony na początku listopada. Trzecie podejście, w obecnym sezonie z Leeds, zwiastuje, że w końcu misja może zakończyć się sukcesem. Bo Daniel Farke zmienił swoje podejście.

Daniel Farke odnosił sukcesy i porażki w zgodzie ze swoją filozofią

Daniel Farke nie był jedynym trenerem, który po wywalczeniu awansu z zespołem z Championship, szczebel wyżej rozczarowywał. W ostatnich latach to często powtarzający się schemat, który nietrudno wytłumaczyć. Dysponując jednym z najlepszych kadrowo zespołów w lidze najłatwiej zdominować ligę poprzez sposób gry oparty na posiadaniu piłki, kontroli meczu oraz cierpliwej wymianie podań na połowie przeciwnika. W tym stylu do Premier League wchodziły nie tylko zespoły Daniela Farkego, ale także Burnley Vincenta Kompany’ego, Southampton Russela Martina czy Leicester Enzo Mareski i wszystkie wracały do Championship przy pierwszej możliwej okazji (choć Maresca akurat nie poprowadził Leicester w wyższej klasie rozgrywkowej, ponieważ odszedł do Chelsea). Takim drużynom trudno zaadaptować się do Premier League, ponieważ w nowej lidze mają jedną z najsłabszych kadr i próba kontynuowania modelu gry nie jest możliwa.

REKLAMA

Działacze Leeds chcąc wrócić do Premier League, sięgnęli właśnie po specjalistę od tego zadania. Daniel Farke wywalczył trzeci awans w swojej karierze. Na Elland Road rozważali jednak bardzo cyniczne zachowanie, ponieważ media spekulowały o możliwej zmianie trenera jeszcze zanim rozpocznie się sezon Premier League. W Danielu Farke widzieli więc zadaniowca, który doprowadzi zespół do pewnego punktu (Premier League), a kolejny krok będzie należał do innego szkoleniowca. Skoro niemiecki szkoleniowiec dwukrotnie nie poradził sobie w tej lidze, to ryzyko spadku z nim u sterów rzeczywiście było wysokie. Ostatecznie jednak do zmiany na ławce trenerskiej nie doszło, ale Leeds przystąpiło do Premier League z klarownym planem na przetrwanie w Premier League jako beniaminek. Daniel Farke zmienił sposób gry zespołu, a zarząd pomógł mu w dostosowaniu kadry do wymagań nowej ligi. W efekcie Leeds jest na dobrej drodze do utrzymania.

Zmiany sposobu gry w Leeds

Daniel Farke dostosował swój model gry do specyfiki Premier League oraz mocnych i słabych stron jego zespołu na tle tej ligi. W porównaniu z Norwich w sezonie 2019/20 (Norwich z rozgrywek 2021/22 nie bierzemy pod uwagę, ponieważ Niemiec szybko został zwolniony), obecne Leeds ma nieco niższe średnie posiadanie piłki (46,4% do 49,3%), a znaczącą różnicą jest większe przykładanie wagi do organizacji gry, gdy to rywal jest w posiadaniu futbolówki. Pawie rzadko rzucają się do wysokiego pressingu, raczej rozpoczynają w obronie średniej, ale sporo czasu spędzają też, broniąc blisko własnego pola karnego. Norwich Daniela Farkego traciło więcej bramek (1,89 do 1,76 na mecz) oraz nie dopuszczają już rywali do tak dogodnych sytuacji (1,75 do 1,40 xGC na mecz), mimo że obecnie w Premier League pada więcej goli niż kilka lat wcześniej.

Zmiany w sposobie gry obrazują także statystyki podań. Leeds wymienia ich średnio o 50 mniej na mecz niż Norwich 2019/20 oraz gra na niższym procencie dokładności (78,3% do 79,3%). Obecny zespół niemieckiego szkoleniowca częściej gra bezpośrednio. Odsetek dalekich podań wzrósł z 14,3% do 15,7% z wszystkich zagrań. Leeds znacznie częściej dośrodkowuje (18,4 do 12,4). Największą różnicę natomiast widać w chęci rozgrywania piłki od własnej bramki. W Norwich Farke instruował graczy, aby próbowali w ten sposób wychodzić spod pressingu. W sezonie 2019/20 byli zespołem, który najczęściej dotykał futbolówkę we własnej tercji obronnej. Leeds obecnie otwiera drugą dziesiątkę. Teraz jego zespół także częściej otwiera grę od autu bramkowego dalekim podaniem (54,2%) niż wcześniej (45%), a bramkarz częściej gra dalekim podaniem (51,4% zagrań jest na dalszą odległość w porównaniu do 36% w Norwich).

Daniel Farke nie zmienił swojego podejścia o 180 stopni

To nie tak, że wcześniej próbował utrzymać się w Premier League, grając futbol oparty na posiadaniu piłki i podejmowaniu ryzyka w rozegraniu, a teraz stworzył najbardziej bezpośredni zespół w Premier League. 49-latek próbuje utrzymać w grze Leeds elementy, które świetnie działały w Championship i przenieść je na grunt Premier League, ale dodał elementy niezbędne do rywalizacji w Premier League. Pawie wciąż w pewnych fragmentach meczu starają się rozgrywać ataki pozycyjne na połowie przeciwnika i zawiązywać małą grę w bocznych sektorach boiska, ale są też przygotowani na mecze, w których nie będzie ku temu wiele możliwości i na punkty będzie trzeba zapracować intensywnością, fizycznością, grą bez piłki oraz walką w powietrzu i zbieraniem drugich piłek. Prowadząc Norwich – takie można odnieść wrażenie – Farke nie przykładał do tego większej wagi.

Transfery pod fizyczność

Pewności, że wyżej opisywane zmiany dokonały się w głowie samego Daniela Farke mieć nie możemy. Zwrot w kierunku fizyczności i intensywności widać już w działaniach podczas letniego okienka transferowego, więc możemy przypuszczać, że jest to strategia przyjęta przez cały pion sportowy, do której trener musiał się dostosować lub ją zaakceptować.

Przed startem sezonu Premier League szeregi drużyny wzmacniali głównie zawodnicy o świetnych warunkach fizycznych. W środku pola kluczowymi postaciami są mierzący 194 cm Anton Stach sprowadzony z Hoffenheim oraz 187 cm Sean Longstaff ściągnięty z Newcastle. Z Udinese przyszedł mający 190 cm wzrostu Jaka Bijol, który w ostatnich tygodniach wskoczył do podstawowego składu i nie wygląda, aby gra w Premier League robiła na nim wrażenie. Centymetr wyższy jest wykupiony z Wolfsburga Sebastian Bornauw, inny środkowy obrońca, który na razie nie potrafi jednak wygrać walki o miejsce w składzie. Do ataku Leeds wzięło natomiast mierzącego 189 cm wzrostu i świetnie grającego w powietrzu Dominica Calverta-Lewina, a Anglik wreszcie zaczął trafiać do siatki. W ten sposób Pawie obecnie są czwartym zespolem z najwyższą średnią wzrostu w Premier League (za Newcastle, Liverpoolem i Tottenhamem).

Czy Leeds będzie grać jeszcze bardziej bezpośrednio?

Niewykluczone, że gdy na koniec sezonu będziemy chcieli porównać statystyki Leeds z Norwich prowadzonym przez Daniela Farke to różnice będą jeszcze większe. W ostatnich tygodniach 49-latek zmienił system gry Leeds na bardziej bezpośredni. Z ustawienia 4-3-3 przeszedł na formację 5-3-2 i grę mocniej opartą na dalekich podaniach i atakach szybkich.

Taka zmiana pozytywnie zadziałała na wyniki zespołu. Leeds nie przegrało od czterech meczów, po drodze pokonując Chelsea, wywożąc punkt na terenie mistrza Anglii oraz wysoko wygrywając z Crystal Palace (4:1), gdy wszystkie cztery gole zdobyli po stałych fragmentach gry, co też podkreśla jaką zmianę przeszła filozofia Daniela Farke. Te cztery bramki po zagraniach ze stojącej piłki to bowiem więcej niż przez cały sezon 2019/20 strzeliło w ten sposób jego Norwich (3). Obecnie w Premier League żaden zespół nie ma więcej goli zdobytych po SFG od Leeds (12; tyle samo Manchester United). – Nie potrafiliśmy dorównać im fizycznością – mówił trener Crystal Palace, Oliver Glasner po porażce z Leeds. Jeszcze niedawno takie słowa szkoleniowca klubu Premier League po meczu z zespołem Daniela Farke nie były raczej możliwe.

REKLAMA

Daniel Farke nie porzucił jednak wcześniejszego systemu. Jego zespół potrafi w trakcie meczu zmieniać ustawienie. W ten sposób z Liverpoolem odrobili dwubramkową stratę i ugrali remis na Anfield, a w następnej kolejce w ten sam sposób – przechodząc po zmianach z ustawienia 5-3-2 na 4-3-3 – wywalczyli punkt na Gtech Community Stadium z Brentford. Ostatnie tygodnie dają więc sporą nadzieję, że Danielowi Farke wreszcie uda się utrzymać w Premier League. Potwierdzają to także przewidywania amerykańskiego rynku predykcyjnego Polymarket, który prawdopodobieństwo spadku Leeds szacuje na 25%.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    143,126FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ