Lech Poznań za miesiąc rozpocznie zmagania w eliminacjach Ligi Mistrzów, a przystąpi do nich z conajmniej jednym znaczącym wzmocnieniem. Kolejorz potwierdził sprowadzenie Mateusza Skrzypczaka, wychowanka klubu, który w Jagiellonii Białystok zanotował ogromny postęp, a teraz wraca na Bułgarską. W Poznaniu przeprowadzili naprawdę „gruby” transfer. Czy Mateusz Skrzypczak pasuje do sposobu gry mistrzów Polski?
Serce wraca zawsze tam, gdzie należy 🥹
— Lech Poznań (@LechPoznan) June 19, 2025
Skrzypa, witaj w domu! pic.twitter.com/VswCltfE9B
Od za słabego na Lecha do reprezentacji Polski
Mateusz Skrzypczak jest wychowankiem Lecha Poznań, ale okazało się, że do statusu piłkarza podstawowego składu pierwszej drużyny potrzebował odejść z klubu. Przed podpisaniem kontraktu z Jagiellonią Białystok latem 2022 roku „Skrzypa” tylko okazjonalnie występował w pierwszym zespole Kolejorza. Łącznie zagrał tylko 739 minut w 14 meczach. Był wypożyczany na zaplecze Ekstraklasy – najpierw do Puszczy Niepołomice, a następnie do Stomilu Olsztyn. Grał również jeszcze szczebel niżej w rezerwach Lecha. Wówczas nie był wystarczająco dobry, aby stanowić o sile Kolejorza nawet jako zmiennik i trzy lata temu klub podjął decyzję, że nie przedłuży ze Skrzypczakiem kontraktu, pozwalając mu odejść za darmo.
Maj 2022. Skrzypczak opuszcza Lecha. Jako niemal 22-latek z 249 minutami w ESA w sumie.
— Mateusz Janiak (@eMJot23) June 19, 2025
Czerwiec 2025. Skrzypczak wraca do Lecha. Jako najlepszy obrońca ESA, ze złotym i brązowym medalem, ćwierćfinałem LK i 2 meczami w reprezentacji.
Sztos historia 😍 pic.twitter.com/1Cb5zl58DX
Z perspektywy czasu łatwo powiedzieć, że był to błąd. W końcu Lech oddał za darmo zawodnika, który w ostatnim sezonie został wybrany przez kapitułę najlepszym obrońcą PKO BP Ekstraklasy, zweryfikował się pozytywnie na poziomie Ligi Konferencji oraz zadebiutował w reprezentacji Polski, a poznaniacy wyłożyli 900 tysięcy euro (sumę klauzuli odstępnego), aby Mateusz Skrzypczak do nich wrócił. Niemniej jednak, prawdopodobieństwo, iż kariera 24-latka potoczyłaby się w podobny sposób, gdyby został na Bułgarskiej – nawet zakładając, że dostałby szansę regularnej gry i ogromny kredyt zaufania – wydaje się bardzo niskie. To nie tak, że Lech miał pod ręką pokoleniowy talent i go nie zauważył. Skrzypczak najprawdopodobniej potrzebował zmiany otoczenia, spotkania właściwego trenera i mnóstwa włożonej pracy indywidualnej, aby znaleźć się w miejscu, w którym jest obecnie. Kolejorz sprowadza innego zawodnika niż ten, którego oddawał przed trzema laty.
Mateusz Skrzypczak jest stworzony do sposobu gry Lecha
Do starań o Mateusza Skrzypczaka działaczy Lecha być może przekonały aspekty sentymentalne i fakt, że piłkarz jest mocno związany z aktualnym mistrzem Polski. Niemniej jednak, to nie mogło być kluczowe w podjęciu decyzji o takim ruchu. Niels Frederiksen oraz sztab szkoleniowy zespołu nie musieli być przekonywani tego typu argumentami, ponieważ świeżo upieczony reprezentant Polski ma atuty znakomicie wpisujące się w spojrzenie na futbol duńskiego trenera.
Mateusz Skrzypczak – piłkarz Jagiellonii, który przeszedł największą przemianę w ostatnich latach. Od zera do bohatera 🥹💔
— Jakub Śliżewski (@jakub_slizewski) June 19, 2025
Uporem i ciężką pracą udowodnił swoją wartość. Dzięki wierzę Łukasz Masłowskiego i Adriana Siemieńca w jego umiejętności, otrzymał prawdziwą szansę i z… pic.twitter.com/M8nU6dweFL
Lech chce kontrolować mecz przez posiadanie piłki i jest nastawiony na grę przez środek. – Lubię przejmować kontrolę w trakcie meczu, nadawać mu rytm. Taktyka z trójką “dziesiątek” powoduje, że przeciwnik ma większe problemy z bronieniem. Gdybym opierał akcenty bardziej na grze przy linii, bardziej skupiał się na dośrodkowaniach, nie byłoby tyle przestrzeni do kontroli i rywal miałby prościej. Kiedy jesteśmy bardziej w środku pola, możemy w każdej chwili zmieniać kierunki gry, decydować, czy idziemy w tę, w tamtą czy jeszcze inną stronę. Lubię tak grać, przynajmniej przez część meczu, a do tego dochodzą jeszcze piłki za plecy – tłumaczył swoją wizję futbolu Niels Frederiksen w rozmowie z mediami po zdobyciu mistrzostwa Polski.
Lech Poznań w fazie ataku pozycyjnego często przechodzi na ustawienie 3-1-6
W nim funkcjonują trzy „10-tki” ustawione blisko siebie, w pobliżu środkowej osi boiska, pomiędzy formacją obrony, a pomocy rywala. Sposób tworzenia okazji przez Kolejorza opiera się na dostarczeniu im piłki w tą strefę, a do tego potrzebują graczy z umiejętnością podania mijającego linie rywala. Lech takich już miał, ale poprzez sprowadzenie Mateusza Skrzypczaka dokłada do tej układanki jeszcze jednego z najlepiej wprowadzających piłkę środkowych obrońców w Ekstraklasie. Były gracz Jagiellonii potrafi zagrać podanie za linię obrony, wykonać dokładny przerzut na skrzydło oraz przeszyć formację przeciwnika zagraniem po ziemii.
Ponadto Mateusz Skrzypczak wzmocni pozycję, z którą wiosną Lech miał problem. Alex Douglas, po świetnej jesieni, w rundzie rewanżowej stracił zaufanie trenera, więc po kontuzji Bartosza Salamona w podstawowym składzie grał 18-letni Wojciech Mońka. Przy niemal pewnym założeniu, że Lech co najmniej przez całą jesień będzie łączył grę w lidze z europejskimi pucharami (wystarczy im wygrać jeden z trzech dwumeczów, a w 2. rundzie el. LM zagrają z mistrzem Albanii lub Islandii) pozostawienie środka obrony w takim samym stanie, w jakim kończyli sezon byłoby dużym ryzykiem.
Mateusz Skrzypczak jeszcze podniesie sufit Lecha
Po zakończeniu sezonu Ekstraklasy pisaliśmy, że tytuł dla Lecha Poznań oznacza, że mistrzostwo zdobyła drużyna mająca najwyżej zawieszony sufit. Raków byl zespołem mniej chwiejnym, miał wyżej ustawioną podłogę, ale w swojej najlepszej wersji nie mógł równać się z najlepszą wersją Kolejorza. Transferem Mateusza Skrzypczaka zespół Nielsa Frederiksena jeszcze podnosi poziom swojego sufitu. 24-latek ulepszy Lecha w aspektach, w których zespół już się wyróżnia. Sprawi, że ich mocne strony staną się jeszcze mocniejsze. Jest to ważne w kontekście rywalizacji w europejskich pucharach, ponieważ Kolejorz powinien być w stanie narzucić własne warunki i odnieść zwycięstwo w zgodzie z własną filozofią przeciwko większej liczbie zespołów. Umiejętność inicjowania akcji podaniem przez 2-krotnego reprezentanta Polski sprawi, że Kolejorz będzie miał jeszcze większe możliwości grając w sposób, w jaki najbardziej im pasuje.
Nie zwalniamy tempa! 😉 Najlepszym obrońcą sezonu został Mateusz Skrzypczak 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 26, 2025
📺 Gala Ekstraklasy trwa na naszym YouTube: https://t.co/I9h4Aht9fs pic.twitter.com/pZeoAEdJEb
Co z kolei z podłogą Lecha Poznań? Bez wątpienia jej poziom również pójdzie trochę w górę, ponieważ Mateusz Skrzypczak jest dobrym obrońcą i w trudnych momentach może być ostoją zespołu. Niemniej jednak, szerszych problemów Lecha – jak reakcja mentalna na niepowodzenia, kłopoty z rozegraniem w meczach z rywalami, którzy potrafią zakładać wysoki pressing czy problemy, gdy przeciwnik nie pozwoli przejąć kontroli nad spotkaniem – sam transfer Mateusza Skrzypczaka nie rozwiąże, choć oczywiście może mieć na te aspekty pozytywny wpływ. Ruch ten jest jednak bardziej podwyższeniem sufitu niż podłogi. Przy grze zarówno w rozgrywkach krajowych, jak i europejskich potrzebujesz natomiast solidnej podstawy, aby nie potykać się zbyt często w meczach ligowych, do których Lech już niedługo będzie przystępował z o wiele większym zmęczeniem psychicznym i fizycznym niż w minionym sezonie. Mistrz Polski stoi więc jeszcze przed zadaniem, aby ruchami na rynku transferowym podnieść podłogę zespołu.