Transfer pod lupą: Jeremie Frimpong do Liverpoolu

Gdy Trent Alexander-Arnold oficjalnie potwierdził, że nie przedłuży kontraktu z Liverpoolem i po sezonie odejdzie z klubu, niemal za pewnik mogliśmy wziąć, że The Reds wzmocnią prawą obronę. Choć TAA to zawodnik, którego nie da się zastąpić jeden do jednego, na Anfield postawili na Jeremiego Frimponga. Gracz Bayeru Leverkusen miał w umowie zapisaną klauzulę odstępnego w wysokości 35 mln euro i taką sumę zapłacił niemieckiemu klubowi Liverpool, co jest niższą kwotą od jego wartości rynkowej według portalu Transfermarkt (50 mln euro). Jak Jeremie Frimpong zmieni Liverpool i czy to godny następca Trenta?

Liverpool się zmieni

Na Anfield trafia jeden z najlepszych bocznych obrońców na świecie pod kątem udziału w ofensywie. Ostatnie trzy sezony Bundesligi to dla Jeremiego Frimponga 22 gole i 22 asysty. W każdym z nich kończył rozgrywki ligowe z dwucyfrową liczbą w klasyfikacji kanadyjskiej. Współpraca z Xabim Alonso pokazała jak wielki potencjał z przodu ma Holender.

REKLAMA

Niemniej jednak, sprowadzenie Jeremiego Frimponga w miejsce Trenta Alexandra-Arnolda oznacza dla Arne Slota, że musi w pewien sposób zmienić system gry Liverpoolu. O ile nowy nabytek jest w stanie zastąpić wpływ Anglika na ofensywę, o tyle nie zrobi tego w ten sam sposób. To boczni obrońcy o zupełnie innej charakterystyce. Gdyby grali razem, mogliby być ze sobą komplementarni. Trent potrzebuje partnerów, którzy będą wybiegać na pozycję, natomiast Frimpong potrzebuje kolegów, którzy zagrają do niego podanie na wolne pole. Holender w fazie ofensywy ustawia się wysoko, z kolei Anglik gra znacznie głębiej. Rozkład kontaktów z piłką z podziałem na poszczególne strefy w zakończonym już sezonie w przypadku obu piłkarzy prezentuje się zgoła odmiennie:

  • Jeremie Frimpong – 12% w tercji defensywnej, 32% w tercji środkowej i 56% w tercji ataku; 9,3% w polu karnym przeciwnika.
  • Trent Alexander-Arnold – 26% w tercji defensywnej, 45% w tercji środkowej i 29% w tercji ataku; 2% w polu karnym przeciwnika.

Sposób grania obu bocznych obrońców jest więc kompletnie różny

Były gracz Liverpoolu odpowiada za progresję piłki w strefę ataku, zaś nowy nabytek – za działania w tej strefie. Różnicę tą widać też w statystykach progresywnych podań. W przypadku Frimponga 5,9% procent było podaniami zdobywającymi, z kolei u Trenta wskaźnik ten jest dwukrotnie wyższy (11,9%). Liverpool pozyskał natomiast zawodnika, do którego blisko co trzecie kierowane zagranie było podaniem progresywnym (32,9%), co jest wynikiem nieporównywalnym z byłym prawym obrońcą tego zespołu (6,4%).

Co da Liverpoolowi Jeremie Frimpong?

Jeremie Frimpong, mimo najprawdopodobniej tej samej pozycji, będzie pełnił inną rolę w systemie Arne Slota niż Trent Alexander-Arnold. U Xabiego Alonso w Bayerze Leverkusen Holender jako wahadłowy trzymał szerokość po prawej stronie i był najwyżej ustawionym zawodnikiem w fazie atakowania. Jednym z największych atutów 24-latka jest szybkość zarówno bez piłki, jak i z nią. Potrafi błyskawicznie wykorzystywać wolne przestrzenie – czy to zdobywając teren prowadzeniem futbolówki, czy też startując do podań na wolne pole. Choć Liverpool jest zespołem bardzo często prowadzącym grę, Arne Slot kładzie duży nacisk na to, aby jego piłkarze maksymalnie wykorzystywali momenty, w których mogą ruszyć z kontratakiem. The Reds są niekwestionowanym liderem w Premier League w statystyce strzałów oraz goli po szybkich atakach, a Jeremie Frimpong – nawet grając jako prawy obrońca – jeszcze zwiększy potencjał drużyny w fazach przejścia z obrony do ataku.

Dzięki swojej szybkości oraz umiejętności wbiegania za plecy obrońców Frimpong bardzo często znajduje się w polu karnym i dochodzi do dobrych pozycji do oddania strzału lub wykreowania sytuacji bramkowej. Holender nie dysponuje tak dobrym dośrodkowaniem jak Trent Alexander-Arnold, ale nie można powiedzieć, że jego centry są słabe. Holender ma natomiast bardzo niską skuteczność udanych dryblingów w minionym sezonie (32,1%), jednak wcześniejsze lata były pod tym względem lepsze. W starciach z przeciwnikiem były zawodnik Bayeru Leverkusen bazuje przede wszystkim na przyspieszeniu oraz zwinności. Najłatwiej minąć mu rywala wówczas, gdy ten podchodzi do niego agresywnie, z celem jak najszybszego odzyskania piłki. Dzięki temu Jeremie Frimpong jest dla swoich drużyn wartością dodaną w mijaniu pressingu przeciwnika, a to prowadzi z kolei do ulubionych sytuacji dla Liverpoolu – szybkich ataków.

Jeremie Frimpong oznacza inny sposób atakowania i rozegrania

Wiemy już, że w fazie posiadania piłki Liverpool będzie musiał zmienić swój system gry, ponieważ nakreślenie Jeremiemu Frimpongowi tej samej roli, którą pełnił Trent Alexander-Arnold byłoby próbowaniem włożenia kwadratowego klocka do okrągłego otworu. Tak się składa, że Arne Slot w ostatnich meczach dał już kibicom pewne podpowiedzi jak może się zmienić jego zespół w przyszłym sezonie. Liverpool zdobył już mistrzostwo Anglii, więc holenderski szkoleniowiec zaczął pierwsze testy przed nowym sezonem, w którym będzie musiał radzić sobie bez Trenta. W meczu z Brighton ustawienie w budowaniu ataków moglibyśmy określić jako 3-4-3 z diamentem w środku. Do środkowych obrońców cofał się Ryan Gravenberch, a boczni obrońcy ustawili się wyżej, w półprzestrzeniach i mieli licencję na podłączanie się do akcji ofensywnych.

Pomysł na bocznych obrońców i ich wpływ w ostatniej tercji boiska bardzo dobrze obrazuje pierwszy gol strzelony przez Liverpool w tym spotkaniu. Conor Bradley wykonał ruch na wolne pole z półprzestrzeni i otrzymał podanie od Mohameda Salaha wprowadzające go w okolice pola karnego, co zakończyło się asystą do Harveya Elliota.

Możemy zastanawiać się czy to pomysł wyłącznie na Conora Bradleya czy także na Jeremiego Frimponga. W końcu jeśli spojrzymy na heatmapy Holendra z poprzednich sezonów w Bayerze Leverkusen to był on przyklejony do linii bocznej. Pamiętajmy jednak, że Arne Slot jest trenerem elastycznym, starającym znaleźć się w zawodnikach ukryty potencjał i dostosować ich do nowej roli. Obstawiamy więc, że sposób gry zaprezentowany z Brighton jest tylko jednym z pomysłów trenera na nową wersję Liverpoolu. Sprowadzając Frimponga na Anfield musieli kierować się jego charakterystyką. Profil obiegającego bocznego obrońcy, trzymającego szerokość da możliwość Mohamedowi Salahowi grać bliżej światła bramki, co jeszcze bardziej zwiększy potencjał strzelecki Egipcjanina. A to również jest część filozofii Arne Slota – wykorzystywać jak najlepiej atuty swoich największych gwiazd.

Z wahadła na bok obrony

Nie możemy zakończyć tego tekstu pomijając aspekt defensywny. Jeremie Frimpong jest naturalnym wahadłowym, u Xabiego Alonso zawsze bronił w systemie z piątką obrońców, w którym miał asekurację ze strony pół-prawego stopera. Na Anfield będzie inaczej i tutaj kibice Liverpoolu mogą mieć obawy czy nowy nabytek sobie poradzi, ponieważ nie jest on orłem w defensywie. Niemniej jednak, będzie mógł on liczyć na pomoc ze strony pomocników, podobnie jak było to w przypadku Trenta Alexandra-Arnolda. O ile fani mogli żałować odejścia TAA, tak mogli liczyć, że wreszcie coś się zmieni w kontekście defensywy na prawej obronie, jednak prawdopodobnie wiele zostanie po staremu i ta pozycja nadal może być słabym punktem w meczach z silnymi rywalami, którzy będą w stanie zabrać Liverpoolowi piłkę.

REKLAMA

Transfer Frimponga oznacza dla Arne Slota także konieczność przebudowania zespołu pod kątem zabezpieczenia przed kontratakami, ponieważ – jak już zaznaczaliśmy – Holender będzie ustawiał się znacznie wyżej. Trent grał głębiej, więc był jednym z graczy odpowiedzialnych za przerywanie potencjalnych kontr rywala. Teraz holenderski szkoleniowiec będzie musiał zmienić rolę któregoś z graczy na innej pozycji i ustawić go niżej. Być może Liverpool wejdzie na rynek transferowy, aby znaleźć takiego zawodnika, ale wracając do meczu z Brighton, należy odnotować, że w innej roli niż zwykle grał Dominik Szoboszlai. Węgier ustawiał się niżej i można bylo odnieść wrażenie, że dostał zadanie zastąpienia Trenta Alexandra-Arnolda, jeśli chodzi o rozegranie z głębi pola i dalekie podania. Jedno jest pewne – Liverpool się zmieni. Odejście Trenta Alexandra-Arnolda już to zapowiedziało, natomiast przyjście Jeremiego Frimponga sugeruje, że ewolucja systemu gry The Reds zabrnie jeszcze dalej niż można było przypuszczać.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,008FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ