Reprezentacja Polski w piłce siatkowej walczy o jak najwyższe miejsce w tabeli fazy zasadniczej Ligi Narodów. W pierwszym meczu w gdańskiej ERGO Arenie podopieczni Nikoli Grbicia, choć nie bez kłopotów, pokonali Irańczyków 3:2. Następnym naszym rywalem była Kuba. Niegdyś siatkarska potęga, dziś 9. reprezentacja według rankingu FIVB. Kubańczycy na razie radzą sobie nieźle i są na dobrej drodze do awansu na turniej finałowy VNL. W swoim pierwszym meczu w Trójmieście ekipa z Karaibów ograła Bułgarię, również po tie-breaku. Nie zanosiło się na łatwą przeprawę i błyskawiczne zwycięstwo Biało-Czerwonych. Nawet jeśli to Polska była wyraźnym faworytem.
Nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz
Niestety, Polska zaczęła ten mecz od falstartu (3-6). Kubańczykom dużo dała skuteczna gra w bloku – już na samym starcie zdobyli 3 oczka w tym elemencie, za sprawą Jose Masso. Nie brakowało im również sprytu, często decydowali się na nieszablonowe rozwiązania. Nie mieli zatem problemów z utrzymywaniem swojej przewagi (9-12). Polacy wzięli się za odrabianie strat i podjęli wyzwanie, jakie dali im rywale. Ciężka praca na parkiecie popłaciła i Polacy doprowadzili do remisu (15-15). Kuba postawiła twarde warunki, którym nasi byli jednak w stanie sprostać. Ten set był niezwykle zacięty, obie ekipy szły punkt za punkt (19-19), aż w końcu to wicemistrzowie olimpijscy wyszli na prowadzenie (20-19). To był punkt zwrotny w tym secie. Kuba nadal walczyła, lecz to Biało-Czerwoni przejęli inicjatywę. Tyle wystarczyło, by być jedną partię bliżej wygranej (25-22).
#VNL2025: THE MATCH STARTED WITH A BANG! 💥
— Volleyball World (@volleyballworld) July 17, 2025
Cuba 🇨🇺 and Poland 🇵🇱 wasting no time in Gdańsk — nonstop action from the start! 🔥
📺 Watch it LIVE on VBTV: https://t.co/tLeKGVNZId.
🏐 #BePartOfTheGame #Volleyball pic.twitter.com/281vt0Iq1s
Za mocna Kuba, za mocna…
Początek drugiej odsłony tego meczu był już bardziej zacięty, lecz wciąż nieznacznie na korzyść przyjezdnych (5-6). Zarówno Polska, jak i Kuba, zdobywały punkty naprzemiennie. Nikt na tym etapie nie był w stanie wyrobić sobie większej przewagi (10-11). Do czasu, bo powoli, jeszcze bardziej, rozkręcali się Kubańczycy. Zespół z Karaibów odskoczył podopiecznym Nikoli Grbicia na kilka punktów. Podjęliśmy rękawicę – świetna seria Tomasza Fornala nam w tym pomogła (15-17). Polacy nie zamierzali odpuszczać, jednak Kuba była rozpędzona. Nasi rywale z rzadka dopuszczali ekipę znad Wisły do głosu (17-22). Niestety, ale w tym secie wygrana Polski nie byłaby sprawiedliwa. Przegraliśmy tę partię 19-25.
UWIELBIAM. ❤️#VNL2025
— Jakub Balcerzak (@Jakub110Jakub) July 17, 2025
pic.twitter.com/l6HU9sl1TR
Trzecia odsłona tego spotkania zaczęła się z przytupem. Niestety, tak było po kubańskiej stronie siatki (2-7). Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem. 3 z 7 pierwszych punktów Kuby w trzecim secie zostały zdobyte zagrywką. Polacy szybko jednak wrócili do gry (7-8). Inicjatywa wciąż była po stronie przeciwników, lecz gospodarze uparcie dotrzymywali im kroku. Tu nikt nie miał zamiaru odstawiać ręki (13-13), a Polska na chwilę wysunęła się na prowadzenie (16-15). Niestety, tylko na chwilę, bo wciąż to Kuba była stroną dominującą. Zespół z Karaibów był bliżej wyjścia na prowadzenie w setach, choć to wciąż pozostawało sprawą otwartą (19-21). Sprawą, która po raz drugi rozstrzygnęła się korzystnie dla Kubańczyków (21-25).
Szkoda…
Polska znalazła się pod ścianą. Jeśli nasi siatkarze nie chcieli przegrać tego meczu, musieli bezwzględnie zwyciężyć w czwartym secie. I tym razem to my zaczęliśmy go lepiej (8-7). Poprawiliśmy swoją skuteczność w ataku, a także korzystaliśmy z potknięć oponentów. Taką Polskę właśnie chcieliśmy oglądać (12-10). To po polskiej stronie siatki było więcej argumentów i to nasi siatkarze przejęli kontrolę nad meczem. Role wreszcie się odwróciły (16-12). Nie na długo, bo Kubańczycy odrobili tę niemałą stratę. Ten set zaczął się od nowa, i to w tak newralgicznym momencie. Na prowadzenie powróciła Polska (20-17). Kuba nie wystrzegała się własnych błędów, co tylko dodatkowo nakręcało wicemistrzów olimpijskich. Nasza przewaga była jednak na tyle mała, że o komforcie psychicznym można było zapomnieć. Siatkarze obu zespołów sprawdzali ciśnienie kibiców na ERGO Arenie. I niestety, to Kuba wyszła z tego meczu zwycięsko (24-26).
No cóż, nie wszystko da się wygrać. Zagraliśmy podobnie, jak z Iranem, jeśli nie trochę gorzej. Zdobyliśmy aż 36 punktów dzięki błędom przeciwnika – tylko 7 mniej, niż z ataku. To już świadczy o tym, że coś poszło nie tak. Najlepiej punktujący Polak, Kewin Sasak, zdobył jedynie 11 oczek. Jednakże trzeba oddać Kubańczykom, że rozegrali kapitalne zawody i w pełni zasłużyli na to zwycięstwo.