Szkoleniowiec Nancy zarządził trening o… 2 w nocy

W sezonie 2007/08 walczyli o medal w Ligue 1, ale ostatnio skupiają się na nierównym boju o utrzymanie drugoligowego bytu. Ekipa AS Nancy-Lorraine z 22 spotkań obecnych rozgrywek Ligue 2 wygrała ledwie 3 i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Misji ratunkowej w połowie stycznia podjął się niejaki Albert Cartier. Francuz po wtorkowej porażce z Valenciennes FC postawił na dość specyficzną formę motywacji.

Samo zatrudnienie Cartiera początkowo wydawało się świetnym pomysłem. Drużyna dość niespodziewanie pokonała Bastię i marzenia o utrzymaniu zaczęły nabierać realnych kształtów. Niestety, kolejne dwa mecze nie były już tak udane, a wyjazdowe starcie przeciwko Valenciennes FC przerosło najczarniejsze koszmary.

REKLAMA

Nancy już po 24 minutach przegrywało 3:0

Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 6:1, a zawodnicy w fatalnych humorach udali się w podróż powrotną do swojego miasta. Jak relacjonuje „footnational”, piłkarze przyjechali na miejsce koło 2. w nocy. Pożegnali się i ruszyli na parking, gdzie zostawili swoje auta. Byli wkurzeni, bezradni, pogodzeni z nieuniknionym.

Albert Cartier zaskoczył ich, ogłaszając, że mają do odbycia trening

Nie po kilku godzinach, ale w środku nocy. Co więcej, Pan Albert od początku do końca miał trenować z resztą graczy. Chciał wstrząsnąć zawodnikami, zrobić coś zaskakującego, by obudzić w nich ducha walki. Do 3. w nocy piłkarze biegali po parku i dopiero po zakończeniu dodatkowego treningu dostali zgodę na powrót do domu.

Czy metody szkoleniowca przyniosą skutek? No cóż, wygląda na to, że w obecnej sytuacji Nancy nie ma już nic do stracenia. Gorzej być po prostu nie może.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,711FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ