Świetny mecz Górnika. Widzew nie dojechał, mimo że grał w Łodzi

W przedostatnim meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy byliśmy świadkami meczu między zespołami ze środka tabeli. Widzew Łódź zajmował przed meczem 7 miejsce – Górnik Zabrze był na 10 lokacie. Oba kluby, po gorszych meczach, w ostatniej kolejce wygrały swoje spotkania. Widzew pokonał Motor 4:3 a Górnik, wynikiem 3:1, ograł Stal. Zapowiadało się wyrównane i ciekawe spotkanie. Czy tak było?

Nudny początek

Spotkanie od początku było wyrównane, lecz żaden z zespołów nie potrafił stworzyć sobie dobrej sytuacji bramkowej. Koło 10. minuty czuć było, że coraz bardziej przeważa Górnik, jednak cały czas trzeba było czekać na konkrety. Przez pierwsze 20 minut działo się niewiele. Zdecydowanie lepiej niż boisko, prezentowały się trybuny pełne kibiców. Pierwszy celny strzał to uderzenie Kastratiego z 23. minuty – blisko murawy, w okolice środka bramki – łatwo wybronione przez Szromnika.

REKLAMA

Koncert Górnika

No w końcu! Górnik był blisko wyjścia na prowadzenie w 26. minucie. Prawą stroną popędził Ismaheel, ograł obrońcę zamarkowaniem strzału prawą stopą i uderzył z lewej nogi. Widzew uratował Żyro, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Jednak, jak pokazała powtórka, w razie bramki było ryzyko spalonego. Górnik poszedł za ciosem i już chwilę później miał kolejną akcję bramkową. Ismaheel, będąc na prawym skrzydle, podał po ziemi w pole karne. Piłka przeleciała na drugą flankę, gdzie dopadł do niej Janża i zagrał po ziemi do Ambrosa. Ten jednak nie trafił czysto w piłkę. Do trzech razy sztuka? Kolejna akcja zaczęta prawą stroną – zgranie Ismaheela do środka, trochę bilardu i piłkę na lewej stronie dostał Lukoszek. Mając dużo wolnego miejsca, uderzył piłkę do siatki, ale – niestety dla gości – odgwizdano spalonego. Po niemrawym początku mieliśmy kilka minut dobrej gry Górnika, lecz wynik dalej bez zmian – 0:0.

Warto było na to czekać! W 38. minucie byliśmy świadkami gola, który na pewno będzie w top5 golach tego sezonu. Erik Janża dośrodkował z rzutu rożnego z prawej strony. Kiedy wydawało się, że Słoweniec przeciągnął piłkę, pojawił się Rasak. Wszedł cały na biało i uderzeniem z woleja umieścił futbolówkę w siatce. Piłka po drodze lekko odbiła się jeszcze od głowy Żyry – obrońca Widzewa znowu był blisko uratowania swojej drużyny – jednak i bez tego wpadłaby do bramki.

Kolejne minuty to kontynuacja dobrej gry Górnika. Widzew musi zagrać o wiele lepiej w drugiej połowie, jeśli chce wrócić do gry. Z drugiej strony Górnik powinien prowadzić wyżej niż 1:0, a jak wiemy: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Po słabym początku meczu dostaliśmy dobre widowisko ze strony gości. Oby Widzew w 2. połowie pokazał się z lepszej strony.

Dzieje się

Pierwsze pół minuty 2. połowy to atak Górnika. Widzew jednak chciał pokazać, że jeszcze powalczy w tym meczu. Fran Alvarez pięknie uderzył sprzed pola karnego, ale piłkę zmierzającą w okolice okienka obronił Szromnik. W 1. części gry dostaliśmy kandydata na gola kolejki – w 2. połowie kandydata na interwencję kolejki. Widzew zaczął częściej rozgrywać piłkę, ale to Górnik miał sytuację na podwyższenie wyniku. W 51. minucie Ismaheel podał po ziemi do Zahovicia, ten strzelił z bliska, ale piłkę na słupek zbił Gikiewicz. Naprawdę dobry start 2. połowy.

Mamy rzut karny! Górnik po raz kolejny zaatakował prawą stroną, z której piłka trafiła do Zahovicia. Piłka, uderzona przez napastnika zabrzan, trafiła w rękę Shehu. Słowieniec wywalczył karnego i sam podszedł do piłki ustawionej na 11. metrze. Uderzył mocno i na tyle celnie, że Gikiewicz – mimo wyczucia intencji strzelca – nie zdołał obronić piłki zmierzającej do bramki. Widzew obiecująco wszedł w 2, część meczu, ale to goście w 58. minucie prowadzili już 2:0.

5 minut po strzeleniu gola, Górnik był blisko kolejnej bramki po akcji Ismaheela – naprawdę dobry występ tego piłkarza. Chwilę później kibice Widzewa odpalili racę i mieliśmy chwilę przerwy na murawie. W 67. minucie bramki kontaktowej znowu szukał Alvarez, lecz piłka po jego strzale przeleciała obok bramki.

Kolejne minuty, o dziwo, były spokojniejsze. Z jednej strony to zrozumiałe – Górnik mógł uspokoić mecz przy takim wyniku. Z drugiej strony Widzew powinien powalczyć – w końcu 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik. Widzew był bardzo blisko gola w doliczonym czasie – poprzeczka i piłka tańcząca w pobliżu linii bramkowej Górnika. Akcja zakończyła się jednak faulem piłkarza gospodarzy. Do końca meczu nic już się nie wydarzyło i zabrzanie mogli zacząć świętowanie.

Górnik Zabrze, dzięki zwycięstwu, został w tabeli ligowej sąsiadem… Widzewa Łódź. Łodzianie spadli na 8. miejsce, zabrzanie awansowali na 9. lokatę. Kolejny mecz Widzewa to wyjazd do Zielonej Góry, na pucharowe starcie z Lechią (31 października, 13:00). W lidze zagrają z Legią w Warszawie (3 listopada, 20:15). Górnik natomiast odpadł już z Pucharu Polski – porażka u siebie z Radomiakiem, po golu w dogrywce. W Ekstraklasie podejmie na swoim stadionie mistrza Polski, Jagiellonię Białystok (3 listopada, 14:45).

Widzew Łódź – Górnik Zabrze 0:2 (Rasak 38′, Zahović 58′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,720FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ