Kilka dni temu Newcastle oficjalnie potwierdziło drugi zakup w tym okienku. Na St. James’ Park przeniósł się Sven Botman. Sroki wreszcie dopięły transfer, nad którym w klubie pracowano już od stycznia. Temat przenosin Holendra na St. James’ Park co jakiś czas wracał do mediów, jak bumerang. Wreszcie środkowy obrońca zameldował się nad rzeką Tyne i zapozował do zdjęcia z koszulką Newcastle.
Ruch przyszłościowy
Sven Botman na radarze Newcastle znajdował się już wcześniej, ale był wrzucony na półkę „nierealistycznych opcji” ze względu na kwotę, jaką trzeba byłoby za niego wyłożyć. Wszystko oczywiście zmieniło się po przejęciu klubu przez Saudyjczyków. Teraz Sroki są znacznie poważniejszym graczem na rynku transferowym. Wygranie wyścigu o Bruno Guimaraesa zimą i Botmana teraz to najlepsze dowody na poparcie tej tezy. Kiedy Sroki ściągały Brazylijczyka sami dziwiliśmy się, że tak rozchwytywany zawodnik wybiera walkę o utrzymanie w Newcastle, jednak finalnie obie strony muszą być usatysfakcjonowane pierwszym półroczem współpracy.
W przypadku Botmana sytuacja klubu jest już trochę inna. Holender przychodzi do zespołu, od którego w 2022 roku lepiej punktował tylko Liverpool i Manchester City (Tottenham również zgromadził więcej „oczek”, ale też rozegrał więcej spotkań; średnią punktów/mecz lepszą mają Sroki). Do drużyny, w której europejskie puchary w następnym sezonie nie będą wielkim zaskoczeniem. Bruno natomiast przychodził ratować zespół przed spadkiem do Championship. Pół roku starczyło, aby Newcastle znajdowało się w zupełnie innym położeniu.
Dlaczego nawiązuję do Bruno Guimaraesa? Ponieważ przy obu transferach znajdziemy wiele punktów wspólnych. To zawodnicy, którzy są kupowani z myślą o procesie długofalowym. Obaj są stosunkowo młodzi i mają jeszcze spore pole do rozwoju. Obaj w przyszłości mogą zostać sprzedani z zyskiem. I – co najważniejsze – interesowały się nimi większe kluby, więc przychodząc do Newcastle z automatu oczekiwania wobec nich są bardzo wysokie.
Sven Botman to na papierze transfer idealny
Przyjrzyjmy się faktom. Za 32 miliony funtów Newcastle pozyskuje 22-letniego środkowego obrońcę, który na swoim koncie ma już:
- Dwa sezony regularnej gry w Ligue 1
- Mistrzostwo Francji z Lille
- Występy w Lidze Europy (rozgrywki 2020/21) i Lidze Mistrzów (2021/22)
Brakującym elementem jest tutaj debiut w seniorskiej reprezentacji Holandi, aczkolwiek przy konkurencji w postaci Van Dijka, De Vrija, De Ligta, czy Ake oraz fakcie, że Louis Van Gaal dużym zaufaniem darzy zawodników z Eredivisie jest to zrozumiałe. Mimo wszystko taki dorobek w wieku 22 lat świadczy o tym, że naprawdę mamy do czynienia z obrońcą o nieprzeciętnym potencjale.
Sven Botman od transferu do Lille udowadnia to na boisku.
Oglądając Holendra w akcji rzuca się w oczy jego wszechstronność. Największym atutem Botmana jest gra w powietrzu. Dzięki 195 cm wzrostu miał znakomity odsetek wygranych pojedynków główkowych w poprzednim sezonie (73,3%). Wyróżniał się również w liczbie wyczyszczonych piłek z własnego pola karnego. A jeśli już jesteśmy przy grze w powietrzu to nie możemy pominąć zagrożenia, jakie generuje pod bramką rywala – 3 gole w ubiegłych rozgrywkach to niezły wynik, jak na stopera. Sven Botman nie jest typem obrońcy, który za wszelką cenę szuka pojedynków z rywalem. Raczej podejmuje próby odbioru wtedy, kiedy jest to konieczne. Oprócz umiejętności czysto defensywnych Holender wciela się w rolę pierwszego rozgrywającego zespołu. W mistrzowskim sezonie 2020/21 wykonał trzecią najwyższą liczbę podań w całej Ligue 1, a dzięki dokładnym dalekim podaniom potrafi też bezpośrednio przenieść akcję w tercję ataku.
Mankamenty? Wśród nich najczęściej wymienia się brak zwrotności. Nic dziwnego, jak na gościa, który mierzy prawie dwa metry. Grając przeciwko mobilnym, dynamicznym i dobrze dryblującym napastnikom Holender może mieć problemy. Newcastle Eddiego Howe’a najczęściej gra jednak średnim pressingiem, a cały zespół zachowuje odpowiednią strukturę w defensywie, więc Botman nie powinien być często wystawiany na takie próby.
Dlaczego Newcastle wzmacnia defensywę?
Najpierw wykupienie wypożyczonego Matta Targetta, potem transfer Nicka Pope’a, a teraz Sven Botman. Tak wyglądają pierwsze letnie ruchy transferowe Srok. Ciśnie się na klawiaturę: dlaczego klub inwestuje w defensywę? Przecież po styczniowym okienku transferowym dzięki kupnie Dana Burna, Matta Targetta i Kierana Trippiera (on akurat grał bardzo mało przez kontuzję) Eddie Howe ustabilizował tę formację i uczynił ją jedną z najszczelniejszych w całej lidze. W 2022 roku niższą średnią traconych goli na mecz miały tylko 3 zespoły: Man City, Liverpool i Tottenham. Po drugiej stronie boiska Sroki nie były już tak efektywne – w liczbie strzelonych bramek za 2022 rok plasują się w okolicach środka stawki.
Teoretycznie wzmocnienie defensywy może dziwić, jednak – jak już wspomnieliśmy na początku tekstu – Botman był na liście celów transferów od pojawienia się w klubie nowych właścicieli. Po drugie – to zakup przyszłościowy. Prawie wszyscy pozostali środkowi obrońcy, których Eddie Howe ma do dyspozycji mają już „trójkę” z przodu:
- Jammal Lascelles – 28 lat
- Fabian Schar – 30 lat
- Dan Burn – 30 lat
- Ciaran Clark – 32 lata
- Federico Fernandez – 33 lata
Jak widać – odmłodzenie tej formacji było bardzo potrzebne. Wzmocnienia ofensywne pewnie nadejdą, ale priorytetem dla władz klubu jest defensywa. Newcastle na razie kierują się maksymą, iż atak wygrywa mecze, a obrona – tytuły.