Legia Warszawa zdobywa Superpuchar Polski. Bezbarwny Lech ograny

Tym razem nie musieliśmy czekać aż do kwietnia, aby dowiedzieć się, kto wygra Superpuchar Polski. Obeszło się bez przekładania, choć takie pomysły po stronie Legii Warszawa się pojawiały. Nie było jednak na to zgody organizatora. Warszawska drużyna przyjeżdżała do Poznania już po pierwszym przetarciu – wygranej z FK Aktobe – zaś Lech zaczynał poważne granie właśnie od Superpucharu.

Mecz wystartował chwilę po 18, a chwilę później już mieliśmy przerwę w grze związaną z zadymieniem. Lech zaczął z jednym nowym zawodnikiem – Robertem Gumnym – zaś w drużynie Legii obyło się bez debiutantów. Na ławce Kolejorza zostali Mateusz Skrzypczak oraz Leo Bengtsson. Nieobecność w podstawowej jedenastce była szczególnym zaskoczeniem, gdyż zamiast niego na boisko wybiegł Bryan Fiabema. W bój o pierwsze trofeum w zaczynającym się sezonie 2025/2026 oba zespoły ruszyły więc składach składających się z zawodników dobrze znanych polskim kibicom.

REKLAMA

Lech nie wyszedł z szatni, Legia za to na pewniaka

A na boisku więcej werwy mieli zawodnicy Legii, i choć początkowo ciężko było im to przełożyć na konkrety, to po dziesięciu minutach Bartosz Mrozek musiał się wyciągać jak struna do główki Pawła Wszołka po rzucie rożnym. Lech próbował grać piłką, i robiąc to od tyłu, nawet im to wychodziło. Im bliżej jednak byli bramki Kacpra Tobiasza, tym gorzej im szło. Każda strata za to napędzała legionistów, a dobrze na bramkę w 32. minucie uderzał Migouel Alfarela – obronił jednak Mrozek. Wreszcie jednak i bramkarz Lecha nie dał rady zapobiec bramce. Wysoko zawieszona wrzutka Patryka Kuna wydawała się przeciągnięta, ale na zamknięciu świetnie odnalazł się Paweł Wszołek i przelobował golkipera. Ofensywnie Legia wyglądała lepiej i dopięła swego. Od 33. minuty to warszawianie byli bliżej wzniesienia trofeum.

Odpowiedź mogła przyjść w szybki i naprawdę efektowny sposób. Błąd Alfareli spowodował, że Mikael Ishak znalazł się w kapitalnej sytuacji do doprowadzenia do remisu. Szwed chciał uderzyć ładnie i przedobrzył, trafiając w poprzeczkę. Chwilę później Tobiasz musiał odbijać strzał głową z bliska Fiabemy. Te niewykorzystane okazje się zemściły jeszcze przed przerwą. Kapitalne podanie do Ilyi Shkurina posłał Jurgen Elitim, a Białorusin sprawnie opanował sobie piłkę i przerzucił ją nad Mrozkiem. Fatalne to było 45 minut Lecha Poznań na własnym stadionie. Legia za to wyglądała, jakby grała z ligowym outsiderem i bawiła się świetnie, grając po prostu w piłkę.

Czas uciekał na korzyść Legii

Druga połowa meczu o Superpuchar Polski mogła nam się rozpocząć od gola. Poznaniacy chcieli wziąć się do odrabiania strat i wydatnie mogła im pomóc bramka Antonio Milicia. Ale takowa nie padła, bo strzał głową Serba wylądował na poprzeczce. Tobiasz tylko odprowadzał piłkę wzrokiem, ale po raz drugi w tym meczu obramowanie bramki okazało się dla niego pomocne. Parę minut później znów główkował Milić, tym razem jednak to Tobiasz ratował drużynę przed utratą bramki. Dalej jednak Lech miał problem w rozgrywaniu akcji blisko bramki przeciwnika, gdyż legioniści bardzo dobrze zawężali plac gry i nie pozostawiali zbyt wiele miejsca rywalom. Na ostatnie dwadzieścia minut gry trener Niels Frederiksen spróbował jeszcze zmienić formację, wpuścił zmienników, ale długo nic się na boisku nie zmieniało. Oblicza gry nie odmienił Bengtsson, ale udało się złapać kontakt za sprawą Filipa Szymczaka. Polak wbiegł w tempo i pewnie wykorzystał wrzutkę z prawej strony od Afonso Sousy.

Końcówka jeszcze mogła trochę zamieszać końcowym rezultatem, a szansę na błyskawiczną odpowiedź fatalnie zmarnował Shkurin. Szkoda tylko podania od Petara Stojanovicia, który mógł pięknie przywitać się z drużyną. Niedługo później bramce Mrozka zagroził także wprowadzony na boisko Vahan Bichakhchyan. Nie udało się jednak ani Legii powiększyć rozmiarów zwycięstwa, ani Lechowi doprowadzić do remisu i konkursu rzutów karnych.

Legia Warszawa pewnie wygrała w Poznaniu i wzniosła pierwsze trofeum w tym sezonie. Kolejorz nie był dzisiaj godnym przeciwnikiem, obudził się zbyt późno. Legioniści perfekcyjnie wywiązywali się ze swoich zadań taktycznych, co przyniosło im oczekiwany skutek. To szósty wygrany przez warszawską drużynę Superpuchar Polski w historii. Edward Iordanescu udanie rozpoczyna swoją przygodę w nowym klubie.

Lech Poznań – Legia Warszawa 1:2 (Szymczak 81′ – Wszołek 33′, Shkurin 44′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,480FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ