Właśnie rozgrywają trzeci sezon po awansie do Premier League. W pierwszym z trudem utrzymali się w lidze. W drugim przeszli stopień wyżej stając się zespołem środka tabeli, zbyt dobrym na zaplątanie się w walkę o utrzymanie, ale za słabym na coś więcej. Szybko postawili jednak kolejny krok naprzód, ponieważ obecnie walczą o miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Po 23. kolejce Bournemouth zajmuje 7. miejsce i ma tylko punkt straty do czwartego Manchesteru City. Jak w przypadku wielu klubów o mniejszym potencjale finansowym – sukces nie byłby możliwy bez mądrego zarządzania nowych właścicieli.
Pierwsze inwestycje nowych właścicieli Bournemouth
Bournemouth jest bardzo skromnym klubem. Na najwyższy poziom rozgrywkowy w Anglii awansowali po raz pierwszy dopiero w 2015 roku i przetrwali w elicie pięć sezonów. Dwa trofea stojące w klubowej gablocie to efekt wygrania League One i Championship. Vitality Stadium może pomieścić tylko 11 307 osób, co czyni Bournemouth klubem z najmniejszym stadionem w Premier League. Za Wisienkami nie stoi bogata historia. Nie mają dużego potencjału kibicowskiego. Nie mają rozbudowanej infrastruktury. Finansowo odstają od ligowej średniej. Mimo to nowi amerykańscy właścicieli zdołali poprowadzić klub w odpowiednim kierunku i w krótkim czasie włączyć się do walki o europejskie puchary w najbardziej konkurencyjnej lidze na świecie.
We need to talk about Bournemouth:
— B/R Football (@brfootball) January 25, 2025
🍒 Beat Newcastle 4-1 and Forest 5-0 in consecutive weeks
🍒 Unbeaten in their last 11 Premier League games pic.twitter.com/Thg3dqineN
Do przejęcia klubu przez Black Knight Football Club, na którego czele stoi Bill Foley doszło w grudniu 2022 roku. Dla amerykańskiego biznesmena była to pierwsza inwestycja w klub piłkarski, ale dziś jego BKFC jest także właścicielem francuskiego Lorient, szkockiego Hibernian oraz nowozelandzkiego Auckland. Gdy Bill Foley pzejął Bournemouth, wyjątkowo trwała przerwa w Premier League, a oczy piłkarskiego świata skierowane były na stadiony w Katarze, gdzie trwały Mistrzostwa Świata. The Cherries mieli na tamtym etapie sezonu 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Nowi właściciele już w pierwszym okienku transferowym przeznaczyli blisko 50 mln funtów na wzmocnienia, ale nie stawiali na doświadczenie i ogranie w lidze, aby wydatnie zwiększyć szanse zespołu na utrzymanie, a zainwestowali w młodość: 20-letnich Ilyę Zabarniego i Dango Ouattarę oraz 23-letniego Antoine’a Semenyo. Obecnie cała trójka odgrywa ważną rolę w zespole.
Trudna decyzja o zmianie trenera
Częścią kierowania klubem jest podejmowanie trudnych decyzji, często wbrew przekonaniom opinii publicznej. Amerykanin szybko przekonał się o tym po zakończeniu sezonu. Gary O’Neil zrealizował misję utrzymania Bournemouth w lidze, co przejmując zespół po porażce 0:9 z Liverpoolem w 4. kolejce wydawało się arcytrudnym zadaniem. Anglik początkowo był trenerem tymczasowym, ale wreszcie klub zaoferował mu umowę na stałe. Decyzja zapadła jednak jeszcze przed zmianą właścicielską.
Gary O’Neil zasłużył na kontynuowanie projektu, jaki powstawał na Vitality Stadium, jednak nowi właściciele mieli inne plany. Pojawiła się opcja przechwycenia Andoniego Iraoli, mającego za sobą znakomity sezon z Rayo Vallecano, który był uważany za jednego z najlepszych trenerów w La Liga. Wiedząc jak mocną kartą przetargową potrafi być gra w Premier League Wisienki wkroczyły do walki o usługi Hiszpana i przekonały go do przenosin na południe Anglii. Zwolnienie Gary’ego O’Neila PR-owo wyglądało bardzo źle, ale właściciele wyszli z założenia, że futbol to biznes, a w biznesie nie ma miejsca na sentymenty.
It would be refreshing if some of the pundits who led the Gary O’Neil sacking furore say they got it completely wrong. Iraola had the harshest and coldest welcome to England, based on agenda and narrative and it turns out, he’s one of the brightest, exciting managers in the world
— Alex Deutsch (@alexdeutsch) November 30, 2024
Skoro Bournemouth poświęciło swój wizerunek, to jasnym było, że kibice na początku szczególnie bacznie będą śledzić losy Andoniego Iraoli. Hiszpan w Bournemouth zaczął bardzo słabo. Po pierwszych dziewięciu kolejkach zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 9 punktów. Co gorsza, pod koniec października przegrali na własnym stadionie z Wolves prowadzonym przez… Gary’ego O’Neila. Ich były trener z zespołem, do którego przyszedł tuż przed startem nowego sezonu powiększył przewagę nad Wisienkami do 8 punktów w ligowej tabeli. Eksperci i kibice śledzący Premier League nie szczędzili Bournemouth cierpkich słów, a media spekulowały, że posada Iraoli wisi na włosku. Właściciele zachowali jednak chłodną głową i nie musieli długo czekać zanim cierpliwość zostanie wynagrodzona. Od listopada 2023 roku do końca sezonu byli ósmą najlepiej punktującą drużyną ligi. Model pracy Andoniego Iraoli zaczął działać.
Bournemouth buduje się na młodości
Nowi właściciele bardzo dobrze działają na rynku transferowym. Ich celem jest sprowadzanie zawodników pasujących do specyficznych wymagań stylu gry Andoniego Iraoli opartym na bardzo dużej intensywności, ale jednocześnie chcą budować zespół na przyszłość. Najstarszym zawodnikiem, który był sprowadzony przez transfer gotówkowy jest Enes Unal z rocznika 1997. W obecnym sezonie ich średnia wieku wyjściowej jedenastki wynosi 25,1 lat, co jest czwartym najniższym wynikiem w Premier League (za Chelsea, Brighton i Tottenhamem).
"This Bournemouth team is becoming a thing of legend!" 🤩
— The Overlap (@WeAreTheOverlap) January 27, 2025
What do you make of the job Andoni Iraola is doing? 🤔 pic.twitter.com/s87hIXEtNy
Oczywiście Bournemouth nie unika pomyłek (Romain Favre, Hamed Junior Traore czy Max Aarons), natomiast większość ruchów okazała się bardzo udana. Duet środkowych obrońców tworzą Ilya Zabarniy i Dean Huijsen sprowadzani już po zmianie właścicielskiej. Milosowi Kerkezowi wystarczyło 1,5 roku gry w Bournemouth, aby był już przymierzany do większych klubów, jak Manchester United czy Liverpool. Podobnie ma się sytuacja z Antoinem Semenyo, za którego zapłacili niespełna 10 mln funtów. Justin Kluivert, który nie mógł nigdzie zagrzać na dłużej miejsca odnalazł się właśnie w Bournemouth. O umiejętności znalezienia piłkarza pod potrzeby trenera świadczy przykład wymiany napastnika. Bournemouth nie było w stanie utrzymać Dominica Solanke, więc zainkasowało 60 mln funtów, a na jego miejsce sprowadzili Evanilsona. Brazylijczyk może nie strzela wielu bramek, ale trudno wyobrazić sobie „9-tkę” lepiej komponującą się charakterystyką ze sposobem gry Andoniego Iraoli.
Amerykańskie elementy
Właściciele dbają nie tylko o wyniki sportowe klubu, ale także finansowe. Ważnym narzędziem w generowaniu przychodów jest działalność marketingowa. Skoro klub ma amerykańskich właścicieli, a USA jest ogromnym rynkiem kibicowskim z dużym potencjałem to Black Knight Football Club próbuje zaznaczyć swoją obecność wśród fanów z tego regionu. W drugim okienku transferowym klub ściągnął Tylera Adamsa, kapitana reprezentacji USA podczas Mistrzostw Świata w 2022 roku. Pech chciał, że 25-latek niemal cały poprzedni sezon leczył kontuzję, natomiast w ostatnich miesiącach regularnie występuje w podstawowym składzie i jego atuty (odbiór piłki, czytanie gry, defensywa, wybieganie) są spójne z najlepszymi cechami Bournemouth jako całego zespołu. Ma wszystko, aby przez następne lata stać się twarzą zespołu.
Bournemouth –
— Maximiliano Bretos (@MaxBretosSports) January 19, 2025
1) 🇺🇸 owner.
2) 🇺🇸 executive.
3) 🇺🇸 ⭐️ midfielder.
4) 🇺🇸 elite prospect.
This is a better American success story than Wrexham, Burnley or whoever else. pic.twitter.com/4Ngvm0vXbC
Tyler Adams nie jest jedynym Amerykaninem w kadrze klubu z południa Anglii. W trwającym okienku transferowym Wisienki sprowadziły z D.C. United 18-letniego Mataia Akimboniego. Latem z Barcelony pozyskano natomiast urodzonego w Stanach Zjednoczonych, ale grającego w reprezentacji Meksyku Juliana Araujo. Nowi właściciele starają się rozwijać klub na wielu płaszczyznach i po dwóch latach rządów efekty są już widoczne. Bournemouth z klubu lokalnego chce stać się klubem globalnym.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej