Stal pożegnała się ze swoimi kibicami dwoma pięknymi golami. I remisem

Stal Mielec za tydzień pojedzie do Warszawy i tam zakończy sezon meczem z Legią. W 33. kolejce miała więc okazję pożegnać się z PKO BP Ekstraklasą w Mielcu. Na utrzymanie nie było już nawet matematycznych szans, więc można było bez presji zagrać, pokazać trochę dobrego futbolu i nieco wynagrodzić smutki kibicom. Wygrać się możę nie udało, ale mielczanie zdobyli dwa piękne gole.

Pierwszy kwadrans nie rozpieszczał jednak zebranych na trybunach w Mielcu. Chyba że mówimy o sektorze gości. Radomiak przyjechał, pokazał trochę dobrej piłki i strzelił gola. Głową do bramki trafił Paulo Henrique wieńcząc tym samym naprawdę udany okres meczu dla przyjezdnych. Szczególnie można chwalić prawą stronę, która raz po raz przebijała się pod bramkę Jakuba Mądrzyka.

REKLAMA

Dwa piękne gole nie wystaczyły

Ale podopieczni Joao Henriquesa zachowali się, jakby swoje zrobili. Piłkę pod swoją kontrolę wzięła Stal i do przerwy nie pozwalała już na za wiele rywalom. A samemu zaczęła atakować. Łukasz Wolsztyński głową trafił w poprzeczkę, uderzenie Fryderyka Gerbowskiego wybronił Maciej Kikolski. Wtedy jeszcze bramkarz Radomiaka rzucił się udanie do piłki, jednak przed przerwą nawet nie drgnął, przez co piłka uderzona przez Ivana Cavaleiro sprzed pola karnego bez problemu wpadła do bramki. Bramka ta była pokazem umiejętności niegdysiejszego gracza AS Monaco czy Wolverhampton, ale brak reakcji bramkarz mimo wszystko był tu kluczem.

A zanim zespoły zeszły na przerwę, to za Portugalczykiem poszli jego koledzy. Parę minut później właśnie Cavaleiro centrował w pole karne, a Karol Knap miał ochotę na gola przewrotką. W piłkę niestety nie trafił.

Po powrocie na boisko Radomiak na chwilę przejął kontrolę, ale gra raczej toczyła się w środku boiska. Tempo było spacerowe, toteż można było się zrelaksować, oglądając wydarzenia na boisku w Mielcu. Długo nic ciekawszego pod bramkami się nie działo, ale jak już obejrzeliśmy bramkę, to można było klaskać. Matthew Guillaumier sieknął idealnie w okienko po indywidualnej akcji, nie dając Kikolskiemu szans na interwencję. Maltańczyk zdecydowanie przebił wyczyn swojego kolegi z pierwszej połowy, jeśli chodzi o urodę gola.

Drużyna Ivana Djurdjevicia spokojnie dążyła do drugiego zwycięstwa z rzędu, ale sama sobie przeszkodziła. Znów rzut rożny i wrzutka Roberto Alvesa, ale tym razem do bramki piłkę wpakował piłkarz Stali – Wolsztyński. Piłka otarła się jeszcze od Piotra Wlazły, czym uniemożliwiła odpowiednią reakcję Mądrzykowi. Pechowa interwencja napastnika we własnym polu karnym.

Mielecki stadion żegna się więc z elitą remisem. Do zwycięstwa brakło niewiele, ale z pewnością można pocieszać się, że ten mecz jakoś wyglądał. Było trochę piłki w piłce.

Stal Mielec – Radomiak Radom 2:2 (Cavaleiro 45′, Guillaumier 73′ – Henrique 15′, sam. Wolsztyński 80′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,935FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ