Średnie spotkanie z emocjonującą końcówką. Wisła lepsza od Lechii

Wisłę Kraków i Lechię Gdańsk łączy wiele. Obie ekipy jeszcze niedawno występowały na boiskach PKO BP Ekstraklasy. Obecnie jednak zmuszone są do niełatwej walki na poziomie Fortuna 1 Ligi, gdzie systematycznie notują wstydliwe wpadki. Szansą na poprawę atmosfery po średnio udanym początku sezonu ligowego, mógł być awans do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski.

Brak emocji i… emocje w końcówce

Ponad 10 tysięcy widzów zgromadzonych na Stadionie im. Henryka Reymana na pierwszego gola czekać musiało do 22. minuty. Wtedy właśnie uderzeniem z dystansu popisał się Dawid Olejarka. Nieśmiałe starcie nie mogło się jednak rozkręcić i przez pierwszą godzinę było po prostu nudne. Biała Gwiazda miała korzystny wynik, Lechia nie potrafiła nic temu zaradzić.

REKLAMA
źródło: Polsat Sport w serwisie X

Lechia w żaden sposób nie potrafiła wrócić do gry i wyszarpać gola na wagę remisu. Szymon Grabowski miał jednak na ławce rezerwowych „tajną broń” w osobie Luisa Fernandeza, który przecież w poprzednim sezonie był czołową postacią Wisły. Hiszpan po wejściu na murawę szukał trafienia wyrównującego, ale tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, arbiter dopatrzył się faulu na Maksymie Khlanu. Po analizie VAR Jarosław Przybył odgwizdał jedenastkę, jednak Fernandez nie wytrzymał presji i uderzył fatalnie — Kamil Broda spokojnie wybronił próbę Hiszpana. Chwilę później sytuacja powtórzyła się, a sędzia dał Fernandezowi szansę na odkupienie win. Tym razem, strzał był nieporównywalnie lepszy. Lechia miała swój remis i mogła szykować się do dogrywki.

Dogrywka na korzyść gospodarzy

Wiślacy mogli zostać podłamani golem do szatni, ale postanowili postarać się o szybkie odzyskanie prowadzenia. Mieli optyczną przewagę, którą na trafienie przełożyć potrafił Ángel Baen. 22-latek dobił strzał Angela Rodado. Biała Gwiazda miała chwilę zwątpienia, jednak szybko wróciła do swojej gry. Fernandez dwoił się i troił, ale wynik nie uległ już zmianie. Inna kwestia, że w końcówce widać było zmęczenie obu drużyn i mnóstwo niedokładności. To było przeciętnie spotkanie z dramatyczną końcówką i dogrywką, w której lepsza z drużyn potrafiła udowodnić swoją wyższość. Lechia ruszyła dopiero, gdy na murawie pojawił się Fernandez, Wisła z kolei, po wejściu na boisko swojego byłego gracza pozwoliła rywalom odrobić straty, przez co musiała rozgrywać dodatkowe 30 minut dogrywki.

Wisła Kraków — Lechia Gdańsk 2:1 (Olejarka 21′, Baena 105′ – Fernandez 90+6′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ