Sposobem na Europę. Jak Legia wygrała kolejny mecz w Lidze Konferencji?

Po zwycięstwie z Betisem w 1. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Legia pojechała do Serbii na mecz z TSC Backa Topola. O ile w starciu z Hiszpanami poniekąd zostali zmuszeni do gry w defensywie i częstego przyjmowania ataków rywali na własnej połowie, o tyle przed spotkaniem z TSC to Legioniści byli w oczach bukmacherów wyraźnym faworytem, więc mogliśmy się spodziewać stylu gry utożsamianego z zespołami z wyższej półki. Goncalo Feio do tego meczu również podszedł jednak sposobem i jego plan zadziałał perfekcyjnie.

Nie interesuje nas posiadanie piłki

Mecz z Betisem pokazał, jaka jest najsilniejsza broń Legii. Bardzo dobrze czują się w grze bez piłki, nie mają problemów z bronieniem w żadnej z poszczególnych faz. Jeśli rywal zepchnie ich do głębokiej obrony – czują się w niej komfortowo. Średni blok? Również trudno przebić się przez środek. Do wysokiego pressingu natomiast podchodzą w odpowiednich momentach i zazwyczaj jest on efektywny. W ofensywie podopieczni Goncalo Feio są najgroźniejsi w szybkich atakach tuż po odbiorze piłki szukając przestrzeni w bocznych sektorach boiska.

REKLAMA

W meczu z TSC również mogli skorzystać z tej taktyki. Ich przeciwnik w lidze serbskiej ma drugie najwyższe średnie posiadanie piłki na mecz, a gra na wyjeździe sprawiała, że niewiele fanów będzie miało Legii za złe, jeśli zagrają z większą koncentracją na defensywie i w wielu momentach będą pozwalać TSC rozgrywać piłkę. Słuszność przyjętej strategii przed startem meczu można było tłumaczyć także tym, że serbski zespół w swojej lidze ma kłopoty z przełożeniem utrzymywania się przy futbolówce na jakość kreowanych okazji. Pod względem goli oczekiwanych (xG) jest szóstą drużyną, a w liczbie goli – dopiero dziesiątą w 16-zespołowej stawce.

Wczoraj od pierwszego gwizdka sędziego Legia wysłała do kibiców jasną wiadomość – posiadanie piłki nie będzie nas w tym meczu interesowało. To nie tak, że szybko strzelony gol pozwolił Legii zmienić nastawienie i oddać rywalom piłkę. W ten sposób grali także do 11. minuty, kiedy to Bartosz Kapustka dał zespołowi prowadzenie.

Polsat Sport w serwisie X

Legia zabójcza w szybkich atakach

Sposób bronienia Legii miał również związek z pomysłem, jaki przygotował Goncalo Feio na tworzenie sytuacji. Jego drużyna atakowała w bardzo szybkim, wręcz błyskawicznym tempie. Od razu po odzyskaniu piłki szukała zagrania na wolną przestrzeń w boczny sektor boiska, a piłkarze byli przygotowani na przejście z bronienia do atakowania. W efekcie Legia bardzo często po odzyskaniu piłki po kilku sekundach ją traciła, natomiast było to zapewne wkalkulowane w podejmowane ryzyko w tym spotkaniu. W całym spotkaniu średnio nieco częściej niż co czwarte podanie polskiego zespołu było niecelne (dokładnie 73% celności podań). Niemniej jednak, nie przeszkodziło to stołecznej ekipie w wygenerowaniu dużego zagrożenia pod bramką rywala. Goście strzelili 3 gole, a współczynnik bramek oczekiwanych (xG) sugeruje nawet, że jakość wykreowanych szans była jeszcze wyższa (3,39 xG).

Polsat Sport w serwisie X

Statystyki ofensywne Legii z wczorajszego spotkania – nie tylko współczynnik xG podany wyżej – są imponujące. 17 strzałów, w tym 15 z pola karnego i 7 celnych. 4 „big chances” (duże okazje). 31 kontaktów z piłką w polu karnym. Gdybyśmy na podstawie samych w/w liczb mieli zgadywać, jak kształtowało się posiadanie piłki zespołu, który stworzył sobie tyle sytuacji to chyba nikt nie wpadłby, że może wynosić zaledwie 28%. Oczywiście, w futbolu często zdarzają się mecze, że czas spędzony przy piłce nie przekłada się na lepsze okazje, natomiast sytuacja, w której zespół dominuje w każdym aspekcie ofensywnych statystyk, mimo że spędził przy piłce tylko nieco ponad 1/4 meczu to naprawdę rzadkość. Legia dała wczoraj wykład, jak maksymalnie efektywnie wykorzystać czas w posiadaniu piłki.

Zaplanowane akcje bramkowe

Skuteczność planu Goncalo Feio najlepiej obrazują strzelane gole. Wszystkie trzy padły po bardzo podobnym schemacie. Podanie na wolne pole w boczny sektor i dogranie piłki po ziemi w pole karne. – Wiedzieliśmy, że przez sposób atakowania i ustawienia TSC Bačka Topola, po odbiorze piłki będzie dla nas przestrzeń do wykorzystania. Gole, które strzeliliśmy, z tego wynikały – mówił Goncalo Feio na pomeczowej konferencji prasowej. Trener musi być zadowolony, jeśli jego zespół strzela gole w taki sposób, jaki zapewne planował sobie przed meczem.

Polsat Sport w serwisie X

Portugalczyk jednak nie był zadowolony ze wszystkich aspektów gry swoich podopiecznych. – Jako trener chciałbym, abyśmy mieli większą kontrolę z piłką przy nodze i szybciej zmieniali strony gry. Graliśmy wertykalnie, co dało nam sytuacje. Mam mieszane uczucia, bo chciałbym, żebyśmy mieli większe posiadanie piłki. Z drugiej strony stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych – zaznaczał, sugerując że plan był nieco inny niż to, co widzieliśmy na boisku. Legia grała tak, jakby Feio wbił do głowy piłkarzom, aby każdym podaniem tylko przybliżali się do zdobycia bramki. Po wypowiedzi szkoleniowca okazuje się, że było jednak przyzwolenie na uspokajanie tempa gry.

Legia broni bardzo dobrze

Dla Legii było to drugie czyste konto w tej edycji Ligi Konferencji. Po dwóch spotkaniach jako jeden z dwóch zespołów w tych rozgrywkach (obok szwajcarskiego Lugano) nie stracili jeszcze bramki. Wczoraj Legia potwierdziła, że bardzo trudno stworzyć przeciwko nim dogodną sytuację z ataku pozycyjnego. TSC Backa Topola miała ogromny problem, aby dojść do uderzenia w obrębie pola karnego. Serbowie oddali 10 strzałów, ale aż 7 spoza szesnastki. Ich współczynnik goli oczekiwanych (xG) wyniósł 0,62. – TSC Bačka Topola to drużyna, która jest groźna przy piłce. Mają dużą powtarzalność zachowań, lubią utrzymywać piłkę. Wiedzieliśmy, że będą chcieli grać środkiem, między liniami, a kluczem będzie intensywność i zamknięcie przestrzeni między liniami – charakteryzował Goncalo Feio sposób, w jaki zneutralizował wczorajszego rywala.

Element, który Legia Warszawa zmieniła w trakcie meczu i który sprawił, że mecz wyraźnie przechylił się na ich korzyść w drugiej połowie to częstsze wychodzenie do wysokiego pressingu i większa agresja w odbiorze piłki. Przed przerwą TSC Backa Topola miała aż 80% posiadania piłki, natomiast po zmianie stron było to 62%. Legia szybciej odbierała futbolówkę i miała więcej szans na wyprowadzanie szybkich ataków, dzięki czemu tworzyła więcej sytuacji. Grając w ten sposób Legia pewnie zmierza do czołowej ósemki Ligi Konferencji, w której miejsce daje awans do 1/8 finału fazy pucharowej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,731FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ