Blaz Kramer był czołową postacią Legii Warszawa na starcie sezonu, ale stołeczny klub i tak sprzedał go do Konyasporu, zarabiając około 700 tysięcy euro (tureckie źródła sugerują 500 tysięcy euro). Matías Nahuel w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy nie zanotował gola ani asysty, a lada moment zostanie zawodnikiem Maccabi Hajfa, który zapłaci Śląskowi Wrocław 2.5 mln euro. Mimo to, na wicemistrzów Polski spada krytyka. Czy rzeczywiście zasłużona?
Sprzedaż Hiszpana to dobra decyzja…
27-latek, który w listopadzie będzie świętował 28. urodziny jest wyceniany przez serwis transfermarkt na 1 mln euro. Matías Nahuel ma co prawda długi kontrakt z polskim klubem (do końca czerwca 2027 roku), jednak 2.5 mln euro to kwota, którą Śląsk powinien przyjąć z pocałowaniem ręki. Skrzydłowy nie jest obecnie wart takich pieniędzy i trudno przypuszczać, by w niedalekiej przyszłości jego wartość rynkowa mogła się poprawić. Ostatnie mecze w jego wykonaniu były rozczarowujące.
Napiszmy wprost – taki zarobek na takim piłkarzy, to naprawdę doskonały biznes. Mówimy o drugiej najwyższej sprzedaży w historii Śląska, do której pod względem finansowym absolutnie nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Czytamy w mediach społecznościowych sugestie, że działacze powinni ostrzej negocjować. Naszym zdaniem 2.5 mln euro to i tak przesadzona kwota i ugranie czegoś więcej byłoby arcytrudne.
…ale otoczka transferu została zepsuta
Śląsk Wrocław dokonał wyjątkowej sztuki, komplikując prosty temat. Prezes Śląska Patryk Załęczny niepotrzebnie komentował transfer, deklarując, że do takowego nie dojdzie. Co więcej, dzisiaj tłumaczy się, że do klubu trafiła lepsza oferta, więc zmieniła się percepcja. Wszystko jasne, tylko kibice wrocławskiej drużyny przyjmują proste komunikaty. Gdy prezes pisze w mediach społecznościowych słowo zostaje, a kilka godzin później czytają, że jednak Śląsk sprzedaje piłkarza, to czują się skołowani. Wystarczyło wstrzymać się z komentarzem. Panie Patryku, warto pamiętać w przyszłości, by uniknąć nieporozumień. Do tego widzimy w sieci zdjęcia Hiszpana już w Izraelu, na których pojawia się zwrot Free Nahuela, tak jakby trzeba było uwolnić piłkarza. Aż tak źle było mu w Polsce?
Drużyna jest w strefie spadkowej. Są problemy ze znalezieniem napastnika i tak naprawdę przez całe lato nie znaleziono następcy Erika Exposito, który budziłby zaufanie kibiców. Odszedł Patrick Olsen, a lada moment odejdzie Matías Nahuel, mimo że ten drugi miał przecież zostać. Jednocześnie słyszymy, że zespół ma potencjał na czołową szóstkę ligowej tabeli. Dużo PR-owego chaosu, który najdelikatniej rzecz ujmując nie działa korzystnie na Śląsk. A przecież jak wspomnieliśmy wcześniej – 2.5 mln euro za takiego gracza to naprawdę świetny biznes. Wrocławianie powinni obecnie przyjmować gratulacje za solidny zysk transferowy, tymczasem na klub spada niepotrzebna krytyka, której naszym zdaniem można było uniknąć.