Mateusz Żukowski zostanie najprawdopodobniej zawodnikiem Śląska Wrocław. Taką informację przekazał Sebastian Staszewski ze „sport.interia.pl”. 21-letni prawy obrońca był w ostatnim sezonie wypożyczony z Glasgow Rangers do poznańskiego klubu, ale na boisku pojawiał się niezwykle rzadko. Perspektywy na regularne występy w lidze szkockiej są znikome, Lech najprawdopodobniej nie jest zainteresowany kolejnym wypożyczeniem, więc angaż w zespole Jacka Magiery były doskonałą szansą powrotu na właściwe tory kariery.
Z perspektywy Śląska, tego typu pomysł jak najbardziej ma sens
Oczywiście, wątpliwe, by Rangersi wpisali w umowę wypożyczenia klauzulę pozwalającą wrocławianom wykupić piłkarza za opłacalną dla siebie cenę. Potencjał finansowy Śląska też jest ograniczony i nawet 700-800 tysięcy euro byłoby zaporą, którą trudno pokonać. Z jednej strony, Jacek Magiera dostałby więc zawodnika, z którym nie może wiązać planów na przyszłość. Z drugiej – Mateusz Żukowski musi udowodnić swoją wartość. Jest stosunkowo młody, ale odbił się od Rangersów i Kolejorza. Jego wartość rynkowa spada, nie rozwija się tak jak oczekiwano. Chcąc zaistnieć w poważnym futbolu nie może sobie pozwolić na kolejny zmarnowany sezon. Grając we Wrocławiu MUSI dać z siebie 100%.
Szkoleniowiec Śląska Wrocław miałby więc do dyspozycji zdolnego zawodnika, który ma wiele do udowodnienia. Pamiętajmy też o tym, że Żukowski debiutował w kadrze U19 właśnie u Magiery. Być może takie wypożyczenie nie jest korzystne w sensie finansowym – klub odbuduje zawodnika, który później najprawdopodobniej i tak odejdzie (chyba, że uda się ustalić lepsze warunki wykupu ze Szkotami). Pozyskiwanie takich graczy jak Żukowski czy Kacper Trelowski ma jednak sens, bowiem piłkarze nie będą traktować Śląska jedynie jako pracodawcy. Ich celem będzie jak najlepsza gra i potwierdzenie swojego potencjału. Determinacji nie powinno im zabraknąć.