Cała trójka uchodzi za krajową czołówkę trenerów. Z różnych powodów nie są jednak obecnie związani z żadnym pracodawcą. Maciej Skorża oraz Marek Papszun bez wątpienia byliby spełnieniem marzeń działaczy większości klubów PKO BP Ekstraklasy. Czesław Michniewicz mimo niepowodzenia w Arabii Saudyjskiej nadal powinien mieć mocne nazwisko na rynku trenerskim. Kiedy możemy spodziewać się ich powrotu do zawodu? Jakie okoliczności muszą zaistnieć, by skusili się na nowe wyzwania?
Skorża – kadra lub Lech Poznań?
Maciej Skorża po raz ostatni zasiadł na ławce trenerskiej podczas Klubowych Mistrzostw Świata, które miały miejsce w grudniu 2023 roku. Polski szkoleniowiec na przestrzeni ostatnich dwóch lat zdobył trofeum Azjatyckiej Ligi Mistrzów z Urawą Reds oraz tytuł mistrzowski z Lechem Poznań. Mając 52 lata znajduje się w prawdopodobnie najlepszym momencie swojej dotychczasowej kariery trenerskiej. Bez wątpienia, byłby jednym z największych faworytów do poprowadzenia kadry narodowej, gdyby Michał Probierz stracił posadę selekcjonera. Z entuzjazmem przyjęto by także jego powrót do Kolejorza i… na tym lista ciekawych opcji wydaje się kończyć.
Jeśli Skorża chce mierzyć wysoko, to nie może ryzykować jak w 2017 roku, gdy skusił się na ofertę z Pogoni Szczecin. Epizod z Portowcami był dramatycznie zły. Raków Częstochowa, Legia Warszawa? Nie chce nam się wierzyć, by pasował do tych projektów. Zwróćmy uwagę na kwestię krótkości jego ostatnich prac. Na przestrzeni ostatniej dekady tylko w dwóch klubach przepracował więcej niż 50 spotkań. Owszem, Lecha i Urawę Reds miał opuścić „z powodów osobistych”, ale czy przyszły pracodawca nie powinien się obawiać powtórki? Naszym zdaniem Skorża będzie czekał na posadę selekcjonera lub ofertę z Arabii Saudyjskiej. W ostateczności przyjmie możliwość powrotu na Bułgarską. Pamiętajmy także o tym, że w Polsce oceniamy Skorżę z perspektywy sukcesu w Azjatyckiej Champions League. Końcówka pracy z Urawą Reds była jednak sporym rozczarowaniem.
Większe możliwości powinien mieć Marek Papszun
49-letni szkoleniowiec wydaje się pierwszym rezerwowym w Legii Warszawa, a także jednym z najpoważniejszych kandydatów do poprowadzenia reprezentacji. Jesteśmy niemalże pewni, że po odejściu z Rakowa Częstochowa, Papszun czeka na ambitne wyzwanie. Dlatego właśnie nie będzie zainteresowany pracą w egzotycznych ligach. Oczywiście, media nieustannie łączą trenera z każdą wolną posadą w Europie, jednak jesteśmy wręcz przekonani, że plan Papszuna jest prosty i rozsądny. Jeśli otrzyma propozycję poprowadzenia zespołu z solidnej europejskiej ligi i nie będzie traktowany jako strażak, zatrudniany do ratowania nieuchronnego spadku, może podjąć wyzwanie. W przeciwnym wypadku poczeka po prostu na zwolnienie Kosty Runjaicia. Media nieustannie punktują Chorwata, więc nie zdziwimy się, jeśli Papszun pojawi się na ławce stołecznego klubu jeszcze w obecnym sezonie.
Czesław Michniewicz może mieć delikatny problem
W przeciwieństwie do Skorży oraz Papszuna, mocno antagonizuje środowisko piłkarskie w Polsce. Trudno dziś przewidzieć jak na jego zatrudnienie zareagowaliby sympatycy Lecha Poznań i Legii Warszawa. Faktem jest także, że nieudany epizod z Abhą ograniczył możliwości podboju ligi saudyjskiej. Michniewicz po odejściu z Podbeskidzia Bielsko-Biała czekał ponad 1.5 roku na kolejną posadę. Wydaje się, że w najbliższym czasie nie zobaczymy go na ławce trenerskiej. Michniewicz prawdopodobnie nie ma większego ciśnienia, by wracać do pracy, prawdopodobnie swoje w Arabii Saudyjskiej zarobił. Gdybyśmy dziś mieli typować – będzie cierpliwie czekał, a w przyszłości może skusić się na przejęcie sterów jakiegoś ligowego średniaka pokroju Cracovii czy Zagłębia Lubin.