Sędzia, czyli najczęściej krytykowana osoba na boisku

Sędziowie piłkarscy zawsze byli, są i będą obiektami dyskusji. Obwinia się ich za wszelkie niepowodzenia oraz krytykuje decyzje. Robią to piłkarze, trenerzy, działacze, eksperci i kibice. Jednym słowem WSZYSCY. W ostatnim czasie co i rusz temat sędziów trafia na tapetę publicznych rozważań, gdzie ludzie dosłownie pastwią się nad ich sylwetkami. Wokół sędziów rośnie swoista bańka nienawiści, a to nie powinno tak wyglądać. 

REKLAMA

Ostatni miesiąc

Ostatni czas nie był łatwy dla sędziów. 11 grudnia 2023 roku, pan Halil Umut Meler zostaje uderzony w twarz przez prezesa klubu Ankaragucu, Faruka Koca. 37-letni arbiter trafia do szpitala oraz zapowiada zakończenie kariery. Z całego świata płyną słowa wsparcia a prezydent Turcji, a Recep Tayyip Erdogan zapowiada „Nigdy nie pozwolimy, aby w tureckim sporcie miała miejsce przemoc”.

16 grudnia 2023 roku, Canal+ wypuszcza zwiastun odcinka serialu Sędziowie 2, w którym podsłuchują Szymona Marciniaka podczas meczów. Na polskiego arbitra spada krytyka, kibice i eksperci zarzucają mu wysokie ego i nieumiejętne prowadzenie rozmów z zawodnikami. „Nie wiem czy ten fragment ma budować autorytet Marciniaka. Dla mnie to jest niedopuszczalne i skandaliczne zachowanie sędziego, prowokuje zawodnika.” – stwierdza Marek Wawrzynowski w swoim wpisie na platformie X. Część użytkowników popiera jego zdanie, część broni płocczanina, w tym były sędzia, Marcin Borski.

Trzy dni później, hiszpańska federacja ogłasza, iż od 20. kolejki La Liga będzie publikować w mediach zapis rozmów pomiędzy sędzią głównym, a zespołem arbitrów obsługujących system VAR.

Ostatecznie, 4 stycznia 2024 roku na łamach Przeglądu Sportowego pojawia się obszerny wywiad z adwokatem, Marcinem Śmiałkiem. Stwierdził on w owej rozmowie, że sędziowie powinni zostać wyposażeni w kamery, na wzór służb mundurowych. Miałoby to być odpowiedzią na liczne akty przemocy psychicznej oraz fizycznej, które są normalnością dla sędziów na niższych szczeblach rozgrywkowych w Polsce. „Wprowadzenie kamer pomogłoby skończyć z chamstwem i bandytyzmem w piłce nożnej.” – skomentował pomysł Szymon Marciniak dla TVPSPORT.PL. To wszystko, to tylko wydarzenia tylko z przełomu ostatniego miesiąca. Sędziowie non-stop są na medialnym świeczniku, zazwyczaj przedstawiani w negatywnym świetle. Co, jeśli dodamy do tego komentarze, które pojawiają się w internecie praktycznie codziennie. 

Szara sędziowska codzienność

W naszym kraju, każdy mecz to okazja do tego, aby wylać na arbitra wiadro pomyj. Nawet post z obsadą sędziowską na profilu klubu w social mediach spotyka się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami. Jakby ktoś spróbowałby spisać wszystkich krytykowanych sędziów, to okazałoby się, że w polskiej Ekstraklasie nie ma żadnego dobrego arbitra. Ba, nawet Szymon Marciniak jest postrzegany jako mierny.

Przypominam, ten Szymon Marciniak, który został dwa razy z rzędu wybrany najlepszym arbitrem na świecie przez IFFHS. Ten Szymon Marciniak, który w przeciągu ostatniego roku (plus parę dni) gwizdał w finałach: Mundialu, Klubowych Mistrzostw Świata oraz Ligi Mistrzów. Dodam tylko, że dokonał tego jako pierwszy w historii. Polak to aktualnie jedna z najbardziej rozpoznawalna postać w naszym kraju i poza nim. Chwalą go wszyscy.

Legendarny sędzia, Pierluigi Collina powiedział Marciniakowi po finale Mistrzostw Świata w Katarze – „kończ karierę, lepiej nie będzie!”, niemiecki Kicker pisał o jego „imponującym występie”, a Howard Webb powiedział wprost – „To był najlepszy sędziowski występ w historii mistrzostw świata”.

wycinek ze strony internetowej Kickera, nota 1 to najwyższa możliwa w skali 1-6
ocena sędziego Marciniaka po finale Mundialu, 1 to najwyższa ocena w skali 1-6
https://www.kicker.de/argentinien-gegen-frankreich-2022-weltmeisterschaft-4656801/spielinfo

Zaznaczę też, że nie idealizuje postać Marciniaka. Jeśli arbiter popełnia błąd, to należy mu się jakaś reprymenda, publicznie można to przedyskutować. Ale to, jak wielka fala hejtu i nienawiści się wylewa na sędziów w internecie, to gruba przesada. Jak się to czyta, to aż się szkoda robi tych ludzi, ich rodzin i znajomych. Sędzia piłkarski to człowiek jak każdy inny, a wykonując ten zawód najczęściej z pasji, musi być twardy i odporny psychicznie. Nie da się być nieomylnym. Dlatego takie programy jak Sędziowie czy seria Na podsłuchu są potrzebne. Pomagają one zrozumieć zwykłym zjadaczom chleba z czym mają do czynienia Ci ludze podczas meczów. Ciągły stres, presja czasu, niechęć ludzi do ich osoby. Nie są to warunki sprzyjające przyjemnej pracy. Popełniasz błąd i jadą z tobą na każdym kroku. A eksperci w mediach tylko podsycają i dorzucają do pieca. To wszystko to szara codzienność sędziego piłkarskiego. 

Na zachodzie nie jest lepiej

Ten problem nie dotyczy tylko naszego podwórka. O tym, jacy są sędziowie w Hiszpanii czy Anglii wie każdy. Na wyspach co chwilę obserwujemy sytuację, że jakiś trener nie gryzie się w język i krytykuje arbitrów. Tu nieuznany gol, tu nieodgwizdany faul, tutaj jakieś niedopatrzenie. PGMOL, czyli organ odpowiedzialny za sędziów Premier League raz po raz publikuje jakieś oświadczenie, w którym przeprasza za popełnione błędy. Jedną z osób najczęściej wypowiadających się w tym temacie jest Jurgen Klopp. Szkoleniowiec Liverpoolu tak skomentował nieuznanego gola Harveya Eliotta w meczu z Burnley (2-0):

„Tylko ktoś, kto nigdy nie grał w piłkę, może uznać, że to był spalony. Będą nam tłumaczyć, że przecież to była taka sytuacja z pozycją spaloną, jakich wiele… Sędzia oglądał to przez pięć minut. To szalone. Ta decyzja jest absurdalna”.

REKLAMA

W obronie arbitrów stara się stawać trener Evertonu, Sean Dyche. To wypowiedź po meczu z Manchesterem City (1-3), gdy sędzia podyktował karnego dla przeciwników za zagranie ręką:

„Nie mam pojęcia, z czego ten karny, chyba nikt nie ma. Dwa miesiące temu na Zoomie rozmawialiśmy z innymi trenerami i wszyscy zgodziliśmy się, że to jakaś farsa, że nie mamy pojęcia, za co są przyznawane rzuty karne. Przepisy mówią tak, a nie inaczej, dlatego taka była decyzja. To nie jest wina sędziów, ich obowiązują przepisy”.

Super, że zostają wprowadzane technologie takie jak Goal Line Technology, VAR czy ostatnio zaimplementowany półautomatyczny system spalonych. To jest coś, czego świat piłki potrzebuje. Coś, co służy eliminowaniu błędów ludzkich i ułatwianiu im pracy. Problem w tym, że przepisy są niedopracowane, przez co obrywają sami sędziowie.

Rzadko kiedy ktoś zauważa, iż arbiter postąpił zgodnie z przepisami, które go obowiązują. Łatwiej przecież nawrzucać mu w internecie, oskarżyć o ustawianie spotkań czy stronniczość. Nie zauważamy, że w tle tego pięknego sportu mamy niebezpieczny trend, który wymyka się spod kontroli. Trend znęcania się nad arbitrami. Sytuacje takie jak w Turcji, gdzie sędzia zostaje ofiarą przemocy fizycznej to na razie wyjątki. Kto wie, czy niedługo nie będziemy świadkami zwiększania się liczby tego typu ekscesów na najwyższym poziomie. To oczywiście bardzo pesymistyczna wizja przyszłości, ale jeśli odpowiednio szybko środowisko nie zareaguje, to możemy mieć niemały problem. Chciałbym, żeby nigdy nie trzeba było przypominać sobie tego tekstu.

Potrzeba systemowych zmian

Wracając do Polski i schodząc na niższe szczeble ligowe, sytuacja staje się gorsza. Człowiek z pasji do piłki robi papiery sędziowskie. Pierwszą przeszkodą jaką napotyka jest zakupienie sprzętu. Przepisowy strój, obuwie, kartki, gwizdek. Zazwyczaj przyszły sędzia musi wyłożyć na to własne fundusze. Następnie jeździ po swoim rejonie, sędziuje spotkania do których został wyznaczony i słucha samych obelg. Rzadko bywa, że arbiter przez 90 minut ma idealne warunki do prowadzenia meczu. Takie działania wyłącznie zniechęcają do dalszego wykonywania tego hobby. Bo na tym poziomie, pracą tego nie można nazwać. Związki także nie pomagają, pozostawiając sędziów bez większego wsparcia. Wielu rezygnuje, bo nie radzi sobie z presją i wyzwiskami. Przez to może niedługo brakować ludzi, którzy będą chcieli brać na siebie odpowiedzialność za prowadzenie meczu.

Dobrze, że to właśnie ten temat został podniesiony w wywiadzie przez Marcina Śmiałka. W idealnym świecie, zainteresowałoby się tym Ministerstwo Sportu i Turystyki, a zamiast rozdawać pieniądze na budowanie obiektów dla prywatnych klubów, to dofinansowałoby tą część piłki nożnej, która tego wymaga. Po co nam wielkie, piękne stadiony, jak przy takim dalszym traktowaniu sędziów, niedługo nie będzie w Polsce ludzi do sędziowania. Albo będą, ale wątpliwej jakości. Otoczenie futbolowe zauważyło, że trzeba przeznaczać większe pieniądze na szkolenie młodzieży i trenerów. Po co nam zdolna młodzież i dobrzy szkoleniowcy, jeśli będziemy mieli słabych arbitrów. Ciągle o nich zapominamy, a bez tych twardych gości, którzy nie boją się brać na siebie odpowiedzialności za decyzje podejmowane na boisku, nie będzie w Polsce wielkiego futbolu.

Na zakończenie – dobrze że Canal+ produkuje takie programy, że pan Śmiałek mówi o wsparciu dla sędziów, że Szymon Marciniak próbuje to nagłośnić. Oby to dalej szło w tę stronę, abyśmy mogli zobaczyć wyraźne zmiany w systemie. Pomagajmy polskim arbitrom na każdym poziomie i wychowujmy kolejnych Marciniaków, z których bez wątpienia będziemy dumni.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ