Sane na plus, Davies myślami w Realu. Na chłodno po meczu Bayernu

Drużyna pokazała dziś swoje prawdziwe oblicze i zapewniła fantastyczną, intensywną grę. Możecie być z siebie dumni. To było więcej niż zasłużone 2:2. Max Eberl powiedział przed meczem, że chcemy być godni reprezentowania Bayernu. Myślę, że drużyna zrobiła to dzisiaj, zwłaszcza bez naszych fanów. Chcemy widzieć to od was, droga drużyno, znacznie częściej. Jeśli to zrobimy, wszyscy w Europie będą na nas uważać. Marzenie żyje dalej. Wiemy, że wciąż mamy przed sobą trudny drugi etap meczu z Arsenalem. Musimy dać z siebie wszystko u siebie. Zrobimy to z sercem i pasją – tymi słowami Jan-Christian Dreesen zwrócił się do piłkarzy Bayernu Monachium po meczu przeciwko Arsenalowi. Dyrektor generalny FCB pokazał oczywistą zmianę narracji względem bawarskiego zespołu. Po fatalnych spotkaniach na poziomie Bundesligi, piłkarze Thomasa Tuchela zremisowali z liderem Premier League i przed rewanżem wydają się mieć realne szanse awansu do półfinału Champions League.

Zaangażowanie podstawą lepszej gry Bayernu

Dotychczasowe statystyki zakłamują ocenę postawy Bawarczyków. Jeśli spojrzymy bowiem na średnią liczbę udanych dryblingów na mecz czy wykreowanych okazji bramkowych, okaże się że Bayern to absolutny top obecnego sezonu Ligi Mistrzów. W Bundeslidze nie jest inaczej, a piłkarze Tuchela statystycznie biją na głowę Bayer Leverkusen. O ile jednak Aptekarze w newralgicznych momentach potrafią podkręcić tempo, o tyle monachijczykom zbyt często towarzyszy zbyt luźny stosunek do walki o korzystny wynik. W ostatnich dniach w sieci krążył filmik nagrany z trybun, na którym Thomas Tuchel motywuje zawodników, by przesunęli się bliżej bramki rywala, tymczasem ci wymieniają między sobą piłkę na swojej połowie. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów poziom zaangażowania w mecz był nieporównywalnie wyższy.

REKLAMA

Głoszenie tez, że Bayern zremisował tylko dlatego, że Arsenal popełnił błędy jest mocno niesprawiedliwe. Kanonierzy mieli chwile słabości nie ze względu na swoją słabość, a presję rywala. Goście z Monachium potrafili wyjść z wysokim pressingiem czy pokusić się o przebojowe próby jak rajd Leroya Sane. Rzucili wyzwanie defensywie, która jeszcze niedawno potrafiła zatrzymać Manchester City. Tuchel nie potrafi zmotywować zawodników. Piłkarze już dawno pogodzili się z przegranym wyścigiem przeciwko Bayerowi Leverkusen. W Lidze Mistrzów poziom koncentracji wrócił na właściwy poziom.

Bayern nie powinien blokować sprzedaży Alphonso Daviesa za wszelką cenę

Kiedy ostatni raz Alphonso Davies rozegrał spotkanie, po którym moglibyśmy napisać – tak, to jest piłkarz klasy światowej? Na upartego możemy przytoczyć ligowy mecz przeciwko Hoffenheim, który miał miejsce blisko 3 miesiące temu, może solidne zawody z Augsburgiem i M’gladbach? Dobre występy w 2024 roku można policzyć na palcach jednej ręki i to w najbardziej optymistycznym podejściu do tematu. Znacznie częściej widzimy Kanadyjczyka, który popada w przeciętność. Przeciwko Arsenalowi szybko wyłapał żółtą kartkę, która wyklucza go z gry w rewanżu. Miał spory udział przy straconym golu, a przez całe 90 minut nie zaliczył nawet jednego udanego dryblingu. 23-latek jeszcze rok temu uważany był za jednego z liderów zespołu i miał oczekiwać najwyższej pensji w drużynie. Obecnie powinniśmy jasno oceniać Daviesa za to co pokazuje na boisku, a nie za to co może pokazywać. Przekrojowo przez cały sezon 2023/24 – bardzo duży niedosyt.

Sane i Gnabry zrobili swoje, zabrakło zmienników

Po meczu z Arsenalem w niemieckich mediach najwięcej komplementów zbierają Serge Gnabry oraz Harry Kane. Anglik wykorzystał co prawda karnego, ale większość pracy przy tym golu wykonał Leroy Sane, który przeprowadził znakomity rajd. Niemiec bardzo często zaczynał pressing, dawał sygnał do przesuwania się bliżej bramki Kanonierów. Brak Gnabry’ego i nierówna forma Sane to jeden z głównych problemów Bayernu wiosną.

Szkoleniowiec Bayernu mógł być zadowolony z pierwszej połowy, ale w drugiej Bawarczycy nie byli w stanie utrzymać prowadzenia. Tuchel dokonał ledwie dwóch zmian, które nie dały większych korzyści. Coman trafił co prawda w słupek, jednak rezerwowi nie zdołali znacząco znacząco na poprawę sytuacji na boisku. Zupełnie inaczej w przypadku Arsenalu, bowiem wejście na murawę Zinchenki, Trossarda i Jesusa sprawiło, że Kanonierzy grali lepiej, Dlaczego Tuchel nie zaufał Mullerowi czy Telowi? Trudno zrozumieć. Bayern mógł pokonać rywala, mógł przegrać, a ostatecznie skończył mecz remisem. Przed rewanżem pojawia się wiele pytań. Jedno jest pewne – Bawarczyków nie można lekceważyć, bowiem nadal mają sporo argumentów po swojej stronie.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ