W miniony weekend udało mi się odwiedzić nieco schowane w cieniu Neapolu malownicze miasto Salerno, w którym znajduje się mały klub piłkarski. Wokół Salernitany – bo o niej tu mowa – żyje bardzo duża społeczność kibiców, która bezkompromisowo wspiera drużynę, bez względu na wyniki.
Pizzeria Salernitana: tu wszystko się zaczyna
Kilkaset metrów od domu Salernitany – Stadio Arechi – znajduje się mała i przytulna restauracja, która – jak można się spodziewać – serwuje włoską kuchnię. To jednak nie na jedzeniu (które swoją drogą jest bardzo smaczne) się tutaj skupimy. Na kilka godzin przed spotkaniem ukochanej Salernitany w restauracji zbiera się najwierniejsza grupa kibiców, która następnie zasiądzie w tzw. „młynie”.
Pizzeria Salernitana staje się przed spotkaniem prawdziwym centrum żywiołowych i głośnych rozmów – przede wszystkim o formie drużyny, która do najlepszych w Serie A przecież nie należy. Kibicom to jednak nie przeszkadza i zawsze wspierają Salenitanę (co widać na filmie powyżej). Fani drużyny grającej na co dzień w bordowych koszulkach zdecydowanie mają o czym dyskutować. Ich ukochani zawodnicy wciąż szukają formy, mieli już w tym sezonie trzech trenerów.
Dokładną historię, a także obecną sytuację w klubie – wzbogaconą o kilka ujęć ze stadionu – przedstawiłem w materiale, który możecie zobaczyć poniżej.