Sadio Mane opuszcza Monachium. Dlaczego Bayern tak szybko stracił wiarę w Senegalczyka?

287 dni. Tyle dokładnie minęło od gali France Football, podczas której Karim Benzema został nagrodzony Złotą Piłką. Na miejscu numer dwa znalazł się wówczas Sadio Mane, który reprezentował już wtedy barwy Bayernu Monachium. Pomysłodawcą sprowadzenia drugiego najlepszego piłkarza świata był Hasan Salihamidzic, który uznał, że wydatek 32 milionów euro za 2. piłkarza świata to opłacalny interes. Niecały rok później, ten sam Mane zostaje wypchnięty z Monachium. Jego nowym pracodawcą będzie saudyjskie Al Nassr. Atmosfera sprzedaży Senegalczyka jest dość oczywista – okazał się niewypałem, musi odejść. Ale czy rzeczywiście?

Dorobek Sadio Mane w sezonie 2022/23 to 12 goli i 5 asyst. Szału nie ma, ale czy jest dramat?

Pamiętajmy o tym, że stracił wiele spotkań z powodu kontuzji. Cały Bayern miał problemy, zawodziła większość zawodników. Gdybyśmy mieli postawić sportowy zarzut względem Senegalczyka, to zdecydowanie dotyczyłyby skuteczności. Mówimy o piłkarzu, który zmarnował aż 15 sytuacji bramkowych. Mane bił rekordy pecha, obijał słupki, a wiele jego trafień zostało anulowanych po minimalnych spalonych.

REKLAMA
źródło: twitter/Der_Augustus

Ofensywnych piłkarzy rozlicza się z konkretów, a tych rzeczywiście często brakowało. Sadio czuł jednak, że stać go na więcej. Dlatego właśnie długo odrzucał możliwość odejścia z Bayernu. Tak na marginesie, chwalony za skuteczność, czołowy napastnik Bundesligi, Sheraldo Becker z Unionu Berlin strzelał gola średnio co 234 minuty gry. Karim Adeyemi co 233 minuty. Notujący „fatalny” sezon Sadio Mane co 205 minut.

Dlaczego Bawaryczy upierali się na rozstaniu z piłkarzem, którego przed rokiem sprowadzano z Liverpoolu?

No cóż, najprostsze wytłumaczenie, to brak „chemii” z resztą drużyny. Moglibyśmy rozpisywać się o „nieporozumieniu” z Leroyem Sane które skończyło się rękoczynami. Wydaje się, że koledzy z zespołu nie pałali przyjaźnią z nowym kolegą. Oczywiście, to tylko nasze domysły, oparte na doniesieniach medialnych. One również są prawdopodobnie podkoloryzowane, podobnie jak domniemana wojna między Julianem Nagelsmannem a piłkarzami, która była szeroko opisywana przed media, a okazała się mocno naciągana.

Zapewne przydatność zawodnika podważał także Thomas Tuchel. Nie chodzi oczywiście o to, że Mane to zły piłkarz. Ma ledwie 31 lat, jest rok starszy niż Harry Kane. Jeśli Arabowie są w stanie zapłacić ponad 30 milionów euro, to Bayern niejako wycofa się z transferu, który był pomysłem Salihamidzicia. Wciśnie guzik „anuluj” i postawi na inną opcję, która bardziej odpowiada Tuchelowi. Zarobi tyle ile wydał, każdy zapomni o Sadio i będzie żył dalej. Bayern szybko stracił wiarę w Mane, bo ta wiara pochodziła głównie od jednego działacza.

Pretekst do rezygnacji z usług Senegalczyka łatwo się znalazł, podobnie jak łatwo byłoby znaleźć argumenty za dalszą współpracą

Bayern mógłby dać Sadio Mane drugą szansę, ale woli wycofać się, póki może uratować większość całość zainwestowanych pieniędzy (odliczając pensję, jaką zapłacił przez miniony sezon). Z perspektywy samego zawodnika szkoda, że w tym momencie kariery opuszcza Europę. Wydaje się, że wciąż stać go na wiele, a sezon poniżej oczekiwań mógłby zmotywować go do lepszej gry. Tego jednak nigdy nie zweryfikujemy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ