W ostatnich tygodniach bardzo dużo mówiło się o tym, kto poprowadzi zespół FC Barcelony w sezonie 2021/22. Mimo naprawdę niezłego wyniku osiągniętego przez Holendra w niedawno zakończonej kampanii, istniały powody do zakończenia współpracy z byłym zawodnikiem Blaugrany. Do budzących wątpliwości kwestii należały m.in. szukanie wymówek w trakcie konferencji i narzekanie na sędziów oraz kiepska postawa Barcelony w ważnych meczach. W związku z tym zaczęto rozważać kandydatury innych szkoleniowców. Takich jak Xavi Hernandez, po którego Duma Katalonii może zgłosić się w dowolnym momencie, niezależnie od aktywnego kontraktu z Al Sadd.
Natłok medialnych spekulacji został w końcu rozwiany. Ronald Koeman, który w zeszłym tygodniu znalazł się w szpitalu (rok temu doznał zawału serca), zapewniał żeby nie wierzyć w różne plotki na jego temat i twierdził że z jego zdrowiem wszystko w porządku. Jak widać była to bardzo dobra rada, gdyż kilka godzin temu prezes Barcy, Joan Laporta poinformował o kontynuowaniu pracy na Camp Nou przez Holendra.
Być albo nie być dla Koemana
O ile w poprzednim sezonie Ronald Koeman mógł narzekać na braki kadrowe, wąską ławkę, konieczność sięgania po młodych i niedoświadczonych graczy, tak teraz warunki pracy powinny ulec znacznej poprawie. Mamy początek czerwca, a FC Barcelona potwierdziła już przyjście 3 nowych zawodników – Sergio Aguero, Erica Garcii i Emersona Royal. To cenne uzupełnienie kadry, a na horyzoncie czekają jeszcze Georginio Wijnaldum i Memphis Depay. Dzięki temu, trener z Holandii będzie miał okazję zaprezentować swój pomysł na grę katalońskiego zespołu w pełnej okazałości.
Oczywiście, kwestia pozostania Leo Messiego nie jest jeszcze w 100% pewna, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Argentyńczyk nigdzie się nie wybiera. To wszystko bardzo korzystne wieści dla Barcelony, natomiast sam Ronald Koeman już pewnie wie, że jeśli nie zdobędzie w przyszłym sezonie Mistrzostwa Hiszpanii z Barcą, to jego przygoda w roli trenera Dumy Katalonii dobiegnie końca. Ktoś mógłby pomyśleć, że przecież klub znajduje się w przebudowie i proces wymaga czasu. Tak, to prawda. Jednak rewolucja Laporty zakłada przywrócenie Barcelonie świetności, a to bez topowych wyników sportowych się nie uda.
fot. @RonaldKoeman/Twitter