Cracovia zremisowała z Koroną Kielce w pierwszym meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Jakie wnioski mogliśmy wyciągnąć z pojedynku obu drużyn?
Cracovia — Korona pomeczówka
- Remis Cracovii na własnym terenie przeciwko Koronie Kielce grającej niemalże całą drugą połowę w osłabieniu jest mocno rozczarowującym wynikiem z perspektywy Pasów. Gospodarze przez 90 minut mieli gigantyczne problemy z wymianą kilku składnych podań i sfinalizowaniem ich celnym strzałem. Trudno wskazać inną konkretną sytuację niż tę z golem Patryka Sokołowskiego z doliczonego czasu gry.
- 0.64 xG – tyle wypracowały łącznie obie drużyny przez cały mecz. O ile Korona Kielce wykreowała akcję, Dalmau – Fornalczyk, która skończyła się golem samobójczym Ghity, o tyle w dalszej części meczu po prostu broniła prowadzenia. Z kolei Cracovia była niezwykle niekonkretna w ofensywie.
- Pasy nie radziły sobie z atakiem pozycyjnym, brakowało im cierpliwości i pomysłu na przełamanie osłabionej Korony. „Dośrodkovia” sprawdziła się tylko raz i pozwoliło to na ugranie jednego punktu.
- Korona Kielce zagrała dokładnie tak, jak zagrać powinna (biorąc pod uwagę potencjał zespołu). Nie pozwalała rywalom na złapanie swojego rytmu, umiejętnie ustawiając się w obronie, dobrze pressując i szukając wysokiej intensywności przy odbiorze piłki. Zabrakło jedynie szczęścia w końcówce.
- Pasy czekają na zwycięstwo od 7 spotkań. Przy takiej dyspozycji jak ta przeciwko Koronie Kielce, trudno widzieć w Cracovii kandydata do zajęcia miejsca w czołówce ligowej tabeli. Kielczanie zdobyli w tym roku 5 punktów i wydaje się, że utrzymanie jest w zasięgu piłkarzy Jacka Zielińskiego.