Real Madryt straci nieoczekiwanego bohatera sezonu 23/24!

Kto by się spodziewał, że człowiek, który zaliczył dwa spadki pod rząd w ciągu jednego roku zostanie bohaterem Santiago Bernabeu. Joselu, bo o nim mowa, w wieku 34-lat pokazał się szerszej publiczności z najlepszej możliwej strony. Nieoczekiwanie trafił do Realu Madryt i jeszcze bardziej nieoczekiwanie stał się kimś, kogo każdy w klubie chciałby zapewne zatrzymać. Jak się jednak okazuje sam zawodnik podjął inną decyzję przed piłkarską emeryturą.

Real Madryt sięgnął po bardzo nieoczywistego piłkarza

W sezonie 2021/22 spadł z LaLiga z Deportivo Alaves. Rok później Hiszpan został zdegradowany ponownie, tyle że z Espanyolem. Wtedy po swojego oddanego kibica (i po części wychowanka) sięgnął Real Madryt. Królewscy zaledwie go wypożyczyli, aby poszerzyć swoją kadrę o piłkarza całkowicie innego od reszty. Gdy w ataku zespołu prowadzonego przez Carlo Ancelottiego dominowali tańczący i zabawiający trybuny Brazylijczycy, pojawił się ktoś kto już samą posturą nie przypominał jednego z „Galacticos”.

REKLAMA

Kolos, ponieważ tak można nazwać mierzącego 1,91 metrów napastnika, notował spektakularne liczby u spadkowiczów. Udział przy 19 bramkach w lidze dla Alaves, a rok później przy 18 dla odwiecznych rywali Barcelony, to statystyki godne zawodnika z górnej części tabeli. Żeby jednak dostać się do białej części Madrytu to trzeba sobą prezentować trochę więcej. Sam transfer mocno zaskakiwał, ale był zrozumiały. Z klubem pożegnał się legendarny Karim Benzema i niewiadomym było, czy znajdzie się dla niego odpowiednie rozwiązanie systemowe.

Joselu tak szybko jak został przez kibiców pokochany, tak szybko znika im z radarów

Dwanaście bramek na podwórku krajowym i pięć w europejskich pucharach, do tego trzy asysty we wszystkich rozgrywkach. Joselu stał się nieoczywistym, bardzo dobrym uzupełnieniem kadry. Gdy plan ,,A” na mecz nie wypalał, Ancelotti mógł zastosować plan ,,B” w postaci gracza o innym profilu niż Vini czy Rodrygo. Tak właśnie było m.i.n. 8 maja tego roku. Kto wie czy nie jest to najważniejsza data w piłkarskiej karierze Hiszpana. To właśnie wtedy został bohaterem ukochanych trybun, na których wcześniej lądował w wolnym czasie jako piłkarz innych drużyn. Wracając zaś do tego wieczoru, to po stronie Realu niewiele się układało. Bayern Monachium prowadził 0:1 i był jedną nogą w finale Ligi Mistrzów. W 81. minucie do boju został posłany Joselu, a już siedem minut później wyrównał wynik spotkania. Nie zatrzymał się jednak na tym i chwilę później miał skompletowany dublet. W ten sposób zapewnił Realowi awans do finału, w którym wygrali z Borussią Dortmund. Wkład napastnika w starciu z BVB ograniczył się jednak do zaledwie kilku minut.

Kibice Realu jednak szybko stracą nowego ulubieńca trybun. Mimo klauzuli wykupu opiewającej na tylko 1.5 mln euro oraz chęci samego klubu do zatrzymania gracza w swoich szeregach. Joselu postanowił jednak, że skoro udało mu się wygrać na zakończenie kariery wszystko to może odejść na przedwczesną emeryturę do katarskiego Al Gharafy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ