Real Madryt po dogrywce eliminuje Atletico Madryt z Pucharu Króla!

W ostatnim ćwierćfinale Pucharu Króla czekało nas starcie Realu Madryt z Atletico Madryt. Derby Madrytu zawsze niosą ze sobą ogromną dawkę emocji, nie zawsze skupionych wyłącznie wokół murawy. Tak było i tym razem, bo najgłośniejszym tematem przed meczem był transparent kibiców Los Rojiblancos wywieszony niedaleko ośrodka treningowego Realu Madryt, wraz z kukłą w koszulce Viniciusa Juniora. Mecz miał więc ogromne znaczenie tak dla jednej, jak i drugiej strony.

REKLAMA

Real stawia na spokój, a to nic nie daje

Przed meczem kolejne komentarze Ancelottiego w kwestii kompletnej kadry, a później niemal dokładnie taka sama wyjściowa jedenastka jak w kilku ostatnich meczach. Real nie zaskakuje doborami personalnymi ani tym bardziej swoją grą. Królewscy są przewidywalni, a największą bolączką jest mała liczba ofensywnych zawodników na boisku. Co bowiem z tego, że Vinicius przejmie piłkę blisko pola karnego, jeżeli w szybkim ataku jest dwóch graczy Realu na siedmiu Atletico. Atak jest osamotniony i kibice Los Blancos mogą jedynie liczyć na indywidualne przebłyski. Tych jednak jest ostatnio za mało, aby móc opierać na nich całą swoją grę. Zespół Cholo Simeone grał natomiast bezpiecznie z tyłu, a z przodu wyglądał na drużynę mającą więcej luzu. Akcja bramkowa to świetny pokaz możliwości drzemiących w Atletico. Popisał się zarówno Koke, odnajdując na skrzydle Nahuela Molinę, jak i sam Argentyńczyk, doskonale dogrywając do Alvaro Moraty.

Real musiał ryzykować, a Atletico chciało utrzymać wynik

Od początku drugiej połowy Królewscy grali znacznie ofensywniej. W atak włączała się coraz większa liczba graczy i przede wszystkim piłka częściej była zagrywana w pole karne Atletico. Wyglądało to lepiej niż w pierwszej połowie, ale znowu wraz z linią pola karnego cały czar znikał. Strzały były w większości niecelne, a przy tych w światło bramki na wysokości zadania stawał Jan Oblak. Widać jednak było, że w szeregach Atletico pierwszą myślą było bronienie wyniku, zamiast szukania drugiej bramki. Wprowadzenie Axela Witsela za Alvaro Moratę to jedynie tego potwierdzenie. Takie nastawienie wraz z oddaniem pola gry Realowi było proszeniem się o kłopoty. Do wyrównania doszło jednak dopiero w 79. minucie. Rodrygo popisał się indywidualną akcją i wykorzystał nie najlepsze tym razem ustawienie Oblaka.

Potrzebna była dogrywka

Ta należała do drużyny Realu Madryt. Przede wszystkim dlatego, że nie popisał się Stefan Savić, który na przestrzeni 3. minut zobaczył dwie żółte kartki i osłabił swoją drużynę. Na minutę przed końcem pierwszej części dogrywki do bramki trafił Karim Benzema, dając Królewskim prowadzenie. Real złapał rytm gry, a dodatkowo był w przewadze jednego zawodnika. Wynik na 3:1 na sekundy przed końcem ustalił Vinicius, co przypieczętowało awans Realu do półfinału Pucharu Króla.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ