Etap fazy grupowej europejskich pucharów w sezonie 2023/24 dobiegł końca. Wczoraj poznaliśmy ostateczne rozstrzygnięcia. Legia Warszawa zajęła 2. miejsce w fazie grupowej Ligi Konferencji i awansowała do 1/16 tych rozgrywek, natomiast Raków Częstochowa o włos przegrał 3. miejsce w grupie Ligi Europy ze Sturmem Graz i pucharowa wiosna uciekła im sprzed nosa. Czy możemy być z tego zadowoleni? Weźmy to pod lupę przez ranking UEFA.
Ranking UEFA przed startem fazy grupowej
Zanim zaczniemy analizować poszczególne kraje warto przypomnieć sobie, jak wyglądał ranking UEFA przed rozpoczęciem zmagań w fazach grupowych europejskich pucharów:
- 19. miejsce – Grecja: 23,125 pkt
- 20. miejsce – Chorwacja: 22,525 pkt
- 21. miejsce – Polska: 22,375 pkt
- 22. miejsce – Szwecja: 21,500 pkt
- 23. miejsce – Rumunia: 21,375 pkt
- 24. miejsce – Cypr: 21,350 pkt
Przed startem eliminacji postawiliśmy przed naszymi zespołami cel wprowadzenia dwóch zespołów do fazy grupowej europejskich pucharów (jakichkolwiek). Awans Rakowa był formalnością, natomiast kwalifikacja Legii do Ligi Konferencji zrobiła różnicę. Z w/w krajów trzy miały jeden zespół w fazie grupowej (Cypr i Szwecja w LE, Chorwacja w LKE), Rumunia – żadnego, a Grecja aż cztery zespoły, więc o ich dogonieniu mogliśmy zapomnieć.
Zerknijmy jak obecnie wygląda ranking UEFA w naszej okolicy:
- 19. miejsce – Serbia: 27,775 pkt
- 20. miejsce – Polska: 25,375 pkt
- 21. miesjce – Chorwacja: 24,275 pkt
- 22. miejsce – Cypr: 22,100 pkt
- 23. miejsce – Węgry: 21,875 pkt
- 24. miejsce – Szwecja: 21,500 pkt
Krótko mówiąc – podzialo się sporo, pojawily się nowe kraje, ale ten temat poruszymy jeszcze później. Na razie podsumujmy ile punktów zdobyliśmy w fazie grupowej na tle naszych rywali:
- Grecja – 4,800 pkt
- Polska – 3,000 pkt
- Chorwacja – 1,750 pkt
- Cypr – 0,750 pkt
- Szwecja – 0 pkt
Nie było to trudne do przewidzenia, że wprowadzenie kogoś poza mistrzem kraju będzie różnicą. Legia zdobyła dla polskiej piłki 2,250 pkt tej jesieni. To najlepszy przykład, jak cienka może być w futbolu granica między sukcesem, a jego brakiem. Gdyby zespół Kosty Runjaicia gorzej wykonywał rzuty karne z Midtjylland – wiosną, nie mając już żadnej drużyny w europejskich pucharach, modlilibyśmy się, żeby nie spaść z 22. miejsca, które zapewnia mistrzowi kraju start eliminacji od 2. rundy LM.
Okej, wstęp mamy za sobą, więc przejdźmy do analizy poszczególnych krajów.
19. miejsce – Serbia
Na początku fazy grupowej bliżej było nam do Greków, ale teraz jedno miejsce przed nami zajmuje Serbia. Strata do nich wynosi 2,400 pkt – sporo, aczkolwiek Serbowie żadnego postępu w tym sezonie już nie zrobią, ponieważ wszystkie trzy kluby odpadły z gry na etapie fazy grupowej. Crvena Zvezda zdobyła ledwie punkt w Lidze Mistrzów, TSC zgromadziło taki sam dorobek w Lidze Europy, natomiast Cukaricki przegrało wszystkie mecze w grupie Ligi Konferencji. Aby wyprzedzić Serbię Legia musiałaby wygrać 5 meczów, czyli dotrzeć co najmniej do ćwierćfinału. Nawet jednak wiosenny dorobek Lecha z zeszłego sezonu nie wystarczyłby na przeskoczenie Serbów. Jest to więc zadanie, którego realizacja graniczy z cudem.
20. miejsce – Polska
W fazie grupowej udało nam się przeskoczyć Chorwację, ale jescze lepszą informacją jest fakt, że nie mamy już matematycznych szans spaść niżej niż 22. miejsce, które było celem minimum na te eliminacje, ponieważ – jak już wspomnieliśmy we wcześniejszej części tekstu – daje ono mistrzowi kraju rozpoczęcie eliminacji LM od 2. rundy. Awans ponad 20. lokatę będzie wymagał od Legii świetnej fazy pucharowej, ale na ten moment jedno miejsce wyżej niewiele zmienia. Najważniejsze to po prostu gromadzić możliwie jak najwięcej punktów, aby po odjęciu sezonu 2019/20, w którym nie mieliśmy żadnego przedstawiciela w Europie zbliżyć się do przełomowego 15. miejsca.
Całościowo tegoroczną przygodę pucharową nalezy oceniać pozytywnie. Miały być minimum dwa zespoły na jesień w pucharach – były. Miał być co najmniej jeden w fazie pucharowej – jest. Szkoda Rakowa, który nie sprostał dziś prostemu wyzwaniu (które ułatwił im Sporting), ale cele na ten sezon realizujemy.
21. miejsce – Chorwacja
Jeden z dwóch krajów, który może nas wiosną jeszcze wyprzedzić. Dinamo Zagrzeb dość sensacyjnie awansowało tylko do Ligi Konferencji, a w niej wyszło z grupy zajmując 2. miejsce. Za brak wygrania grupy otrzymali 0,250 pkt mniej, ale mają szansę powiększyć swój dorobek w rankingu UEFA dzięki grze w fazie play-off Ligi Konferencji (czyli 1/16 finału). Nasza przewaga nad Chorwacją wynosi 1,100 pkt, co oznacza, że w jednej rundzie rywale nie mogą nas przeskoczyć. Dinamo musiałoby awansować co najmniej do 1/8, a tam jeszcze dołożyć jakieś punkty do rankingu (zakładając, że Legia nie zdobędzie już nic).
23. miejsce – Węgry
Przeskakujemy o dwa miejsca w rankingu UEFA, ponieważ Węgry będą jeszcze mieć swojego europejskiego przedstawiciela na wiosnę. Ferencvaros już w 1. rundzie eliminacji LM przegrał z Klaksvik, ale mimo to awansował do trzeciego w hierarchii pucharu i fazę grupową zakończył na 2. miejscu, za Fiorentiną. Na wiosnę będziemy oczywiście śledzić, jak radzą sobie mistrzowie Węgier, ale w praktyce nie powinniśmy się ich obawiać. Ferencvaros musiałby awansować minimum do półfinału, aby mieć szansę zrównać się punktami z obecnym dorobkiem Polski w rankingu UEFA.
Cypr i Szwecja
Przewaga nad tymi krajami jest już duża, nie mają już też żadnego zespołu w Europie na wiosnę, ale przed startem fazy grupowej punktowo było nam do nich blisko. W Szwecji i na Cyprze przekonali się, że dla rankingu UEFA bardziej korzystna jest gra w Lidze Konferencji niż w Lidze Europy. Aris Limassol oraz Hacken to przypadek bardzo podobny do Rakowa. Cała trójka to mistrzowie kraju, którzy awansowali do LE i przez słaby klubowy ranking UEFA byli losowani z ostatniego koszyka, więc mieli małe szanse na dobre punktowanie w grupie i choć zawsze była furtka „spadku” do LKE z 3. miejsca w grupie to finalnie wszyscy skończyli na ostatniej lokacie (Hacken nie zdobyło nawet żadnego punktu).
Ranking UEFA w porównaniu do poprzedniego sezonu
Poprzedni sezon dzięki bardzo dobrej postawie Lecha był dla Polski bardzo udany. Łącznie zdobyliśmy wówczas 7,750 pkt. Za obecne rozgrywki zgromadziliśmy już 6,875 pkt, więc możemy zakładać, że finalnie rezultat będzie bardzo zbliżony (a w tym sezonie nie mieliśmy możliwości „nabicia” punktów dzięki grze dwóch zespołów w 1. rundzie el. LKE). Obecny dorobek w klasyfikacji tylko za ten sezon plasuje Polskę na 13. miejscu. Licząc tylko dwa ostatnie sezony – znaleźlibyśmy się na 11. pozycji. Wszystkie znaki na niebie i ziemii wskazują więc, że polska piłka klubowa zmierza w dobrym kierunku.