Guilherme Zimovski jeszcze kilkanaście miesięcy temu wzbudzał zainteresowanie jako młody skrzydłowy z Brazylii, mający polskie korzenie. Dla wielu fanów Ekstraklasy stał się postacią intrygującą – niecodziennie trafia się zawodnik z Kraju Kawy, który deklaruje chęć gry dla reprezentacji Polski. Przenosiny do Radomia miały otworzyć przez Zimovskim drogę do polskiej kadry narodowej, jednak ambitny plan zakończył się niepowodzeniem.
Guilherme Zimovski nie podbił polskich boisk
Zimovski urodził się w 2004 roku w Brasílii. Przez lata jego rodzina była przekonana, że ich przodkowie pochodzą z Ukrainy. Dopiero znalezione dokumenty ujawniły, że pradziadek wyemigrował do Brazylii z Polski jeszcze przed II wojną światową. To odkrycie otworzyło drogę do uzyskania polskiego paszportu, co piłkarzowi faktycznie się udało. Sam zawodnik podkreślał później, że jego dziadek stał się pasjonatem Polski i wciąż uczył się języka, żeby móc przekazać wnukowi choć część rodzinnych korzeni.
W Polsce zrobiło się o nim głośno, gdy w 2023 roku podpisał kontrakt z młodzieżową drużyną Corinthians. Zawodnik prezentował się tam na tyle obiecująco, że temat jego polskiego pochodzenia szybko trafił do mediów. Brazylijczyk zwrócił się nawet w sieci bezpośrednio do polskich kibiców, deklarując, że chętnie przyjąłby powołanie do reprezentacji – nawet tej młodzieżowej. W wywiadach podkreślał, że gra dla Polski byłaby ogromnym wyróżnieniem. Dopytywany o ewentualne powołanie do kadry U21, nie ukrywał, że przyjąłby je z radością.
Na trop Zimovskiego wpadł Radomiak, korzystając z kontaktów właścicieli. Podczas wizyty w Ameryce Południowej działacze mieli okazję zobaczyć go w akcji podczas turnieju młodzieżowego Copinha. Skrzydłowy zrobił na nich dobre wrażenie – zwłaszcza dryblingiem, dynamiką i pracą na prawej stronie boiska. Po rozmowach z Radomiakiem piłkarz zdecydował się spróbować szczęścia w Polsce. Transfer finalizowano na początku 2024 roku, a sam zawodnik podpisał 2,5-letni kontrakt.
Debiut obiecujący, ale niewiele więcej
Na debiut w Ekstraklasie musiał czekać aż do kwietnia, jednak gdy już wszedł na boisko, od razu dał o sobie znać. W meczu z ŁKS-em zdobył bramkę po niespełna dziesięciu minutach gry, choć nie uchroniło to Radomiaka przed porażką 2:3. Był to jednocześnie jedyny jego gol w barwach klubu z Radomia. Mimo że pierwsze występy zapowiadały ciekawe perspektywy, dalszy przebieg historii okazał się zaskakująco krótki. Latem Radomiak poinformował, że kontrakt z zawodnikiem został rozwiązany za porozumieniem stron. Klub podziękował mu za grę i życzył powodzenia w dalszej karierze.
Zawodnik wciąż jest młody, jednak jego ambicje związane z reprezentacją Polski trudno dziś realnie oceniać – przede wszystkim musi ustabilizować formę i znaleźć klub, w którym będzie grał regularnie. Zimovski pozostaje jednak ciekawym przykładem zawodnika, który dopiero odkrył swoje korzenie i próbował wykorzystać je do rozpoczęcia nowego etapu kariery. Czy będzie to jedynie krótki rozdział w jego życiu, czy początek dłuższej historii związanej z Polską – na to trzeba będzie poczekać. Z pewnością nie brakuje jednak polskich klubów, które chętnie dałyby szansę 20-letniemu zawodnikowi.
