Przełamanie w Poznaniu! Ukraina wygrywa pierwszy mecz w Lidze Narodów

Choć reprezentacja Polski gra swoje mecze w Warszawie, to stolica nie jest jedynym miastem, gdzie rozgrywane są spotkania Ligi Narodów. Dzisiaj reprezentacja Ukrainy podejmowała Gruzję na poznańskim Enea Stadionie. Co prawda obydwie te reprezentacje po raz ostatni grały ze sobą w 2015 roku, to wspólnie napisały historię – były pierwszymi 2 krajami byłego ZSRR poza Rosją w historii, które zakwalifikowały się na Euro. Ukraina rozegrała od upadku Związku Radzieckiego 9 spotkań z Gruzją i nie przegrała jeszcze ani jednego. Dziś to się mogło zmienić, zważywszy na obecną formę obu zespołów. Ukraińcy aktualnie zawodzą – nie wyszli z grupy na Euro, a w Lidze Narodów w swojej grupie zajmowali ostatnie miejsce. Gruzini przeciwnie – prowadzą w jej tabeli, a kilka miesięcy wcześniej w Niemczech oczarowali piłkarską Europę.

Game changer? Najpierw światło, potem Mudryk

To spotkanie Ukraińcy rozpoczęli dość agresywnie, wielokrotnie faulując swoich rywali na własnej połowie. Na trybunach z kolei było wprost przeciwnie. Ukraińscy kibice rozwiesili u siebie baner z napisem „Siła w jedności”, a gruzińscy z kolei skandowali „Chwała Ukrainie”. W końcu nie bez powodu mawia się, że nic nie jednoczy tak, jak wspólny wróg – o którym również śpiewali, w mało parlamentarny sposób. Jednakże to właśnie podopieczni Serhija Rebrowa mieli jako pierwsi świetną okazję, lecz w 9. minucie zagrania Heorhija Sudakowa nie domnkął Artem Dowbyk. Potem show skradło… oświetlenie, które przed 15. minutą częściowo zgasło, dlatego sędzia powstrzymywał Ukraińców przed wykonywaniem rzutu wolnego. Na szczęście około 20. minuty mecz został wznowiony, a nieco później przywrócone zostało oświetlenie.

REKLAMA

Konfrontacja sama w sobie nie była jakaś szczególnie porywająca, a bramkarze obu ekip nie mieli zbyt wiele pracy. Po 30 minutach gry oddane zostały zaledwie 4 strzały, z czego ani jeden nie zmierzał w światło bramki. W tymże momencie więcej do powiedzenia mieli „gospodarze”. To oni utrzymywali się dłużej przy futbolówce, skrupulatnie wymieniali podania, żeby skutecznie rozmontować defensywę rywala. Ona jednak radziła sobie wystarczająco dobrze, co uległo zmianie w 35. minucie. Kapitalnym rajdem między obrońcami popisał się Mychajło Mudryk, a tuż po nim oddał strzał na dalszy słupek. Choć piłka bardzo szybko nie leciała, to Giorgi Mamardaszwili nie poradził sobie z tym uderzeniem.

źródło: Polsat Sport/X

Ukraińcy nie przestawali naciskać, ale Gruzini również szukali sposobu na odpowiedź. Strzał jednego z podopiecznych Willy’ego Sagnola był jednak na tyle słaby, że nie stanowił najmniejszego kłopotu dla Anatolija Trubina. Pod koniec pierwszej połowy Gruzini przejęli w tym spotkaniu inicjatywę, lecz niewiele byli w stanie wskórać. Do przerwy ekipa z Kaukazu zeszła przy jednobramkowej stracie.

Gruzja dzielnie walczyła, lecz to było za mało

Po wznowieniu gry po przerwie gra stała się naprawdę zacięta i wyrównana. W 52. minucie dogodną okazję miał Georges Mikautadze, lecz król strzelców Euro 2024 trafił jedynie w boczną siatkę. Chwilę później kolejny atak, ale w drugą stronę. Kąśliwy strzał oddał Dowbyk, lecz Mamardaszwili przypomniał siebie z czerwca i fantastyczną paradą obronił to uderzenie. Gruzini wciąż byli w trudnej sytuacji i ciężko im było zagrozić Ukraińcom. Na trybunach po biało-czerwonej stronie rozlegało się coraz głośniejsze „Sakartwelo”, czyli „Gruzja” w ich ojczystym języku, starając się zmotywować podopiecznych Willy’ego Sagnola.

Mecz popadł jednak w stagnację. Próbowała zarówno Ukraina, jak i Gruzja, lecz tych niebezpiecznych ataków, które przecież emocjonują najbardziej, zdecydowanie brakowało. Do 70. minuty padły jedynie 4 celne uderzenia, co świadczy o tym, że obydwie ekipy nie brylowały w ofensywie. Działo się niewiele i zanosiło się na to, że Gruzini nie zdołają zmienić wyniku na swoją korzyść. Choć okazja na to była – w 79. minucie Maksym Tałowierow nieprzepisowo powstrzymał rozpędzonego Gruzina, dając rywalom rzut wolny z mniej niż 20 metrów. Niestety dla Gruzji, bezpośredni strzał Chwiczy Kwaracchelii trafił w mur, a dobitka została obroniona przez Trubina. Pod koniec spotkania Gruzja w końcu umieściła piłkę w siatce, ale radość gruzińskich kibiców brutalnie przerwał werdykt sędziego – wcześniej był spalony.

Gruzja robiła, co było w jej mocy i woli walki odmówić jej nie można. Czasami jednak chęci nie wystarczają. Choć przyjezdni z Kaukazu strzelali celniej od Ukraińców, to zabrakło im tego decydującego czynnika, jakim jest skuteczność. Próby Gruzinów były po prostu za słabe i zbyt czytelne dla rywala. Ukraińcy z kolei zwycięstwo zawdzięczają w głównej mierze indywidualnej akcji Mychajło Mudryka. Gruzja prowadzenia w grupie B1 nie straci, ale za to Ukraina przeskoczyła Albanię i awansowała na 3. miejsce.

Ukraina – Gruzja 1:0 (Mudryk 35′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,704FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ