Przełamanie Cracovii. Puszcza na skraju przepaści?

Cracovia, która poniekąd skończyła już sezon (bowiem nie liczy się w walce o utrzymanie i europejskie pucharu), mierzyła się dziś ze stojąca nad przepaścią Puszczą. Ekipa z Niepołomic przyjechała do Krakowa pełna nadziei i chętna wywiezienia z Kałuży kompletu oczek. Pasy nie chciały odpuszczać, ale od samego startu widać było, że przyjezdni zrobią wszystko, żeby wygrać.

Puszcza nie chciała tracić czasu

Na pierwszą bramkę widzowie zgromadzeni na stadionie nie musieli czekać za długo. Michalis Kosidis wykorzystał dośrodkowanie swojego partnera i strzałem z bliska nie dał najmniejszych szans Sebastian Madejskiemu. Cracovia znów źle rozpoczęła domowy mecz i po twarzy trenera Kroczka widać było, że nie jest zadowolony z występu swoich podopiecznych. Fani próbowali zmotywować swoich ulubieńców do walki, ale wraz z upływem czasu dało się zauważyć, że mają oni problem z konstruowaniem ofensywnych akcji.

REKLAMA

Źródło: CANALPLUS_SPORT/X

W 32. minucie meczu świetną okazję zmarnował David Olafsson. Islandczyk otrzymał wyborne podanie od Otara Kakabadze, który wcześniej przedryblował dwóch rywali. Niestety dla fanów gospodarzy, pomylił się z najbliższej odległości na niemal pustą bramkę. Pasy zaczęły dominować i ponawiać swoje ataki, ale brakowało w nich wykończenia i skuteczności ostatnich podań. Wszystko zmieniło się dopiero 44. minucie meczu. To wtedy Gruziński kapitan gospodarzy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i mocnym uderzeniem po długim słupku z okolic dziesiątego metra.

Źródło: CANALPLUS_SPORT/X

Gdy wydawało się, że obie ekipy na przerwę zejdą z remisem, Cracovia wyprowadziła drugi cios. Hasić dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a niezawodny Benjamin Kallman skierował piłkę do siatki strzałem z główki. Pasy objęły prowadzenie i do szatni udawały się ze świetnymi humorami. Trener Tułacz miał za to spory ból głowy, bo jego zespół mocno utrudnił sobie sytuacje.

Potwierdzić dominacje

Druga połowa to całkowita kontrola zespołu z Krakowa. Pasy szybko trafiły na 3:1 za sprawą ciekawie rozegranego rzutu rożnego. Martin Minchev zadebiutował od pierwszej minuty i odwdzięczył się trenerowi Kroczkowi golem po strzale z głowy. Od tego momentu każda kolejna minuta jedynie utwierdzała zgromadzonych na stadionie, że biało-czerwoni nie dadzą sobie wydrzeć cennego przełamania ze swoich rąk. Bułgar, który trafił po zmianie stron, mógł zamknąć mecz, ale w sytuacji sam na sam popisał się słabej jakości lobem, co uratowało przyjezdnych.

CANALPLUS_SPORT/X

W ostatnim kwadransie oba zespoły wydawały się być pogodzone ze swoim losem. Cracovia ciągle była bliższa kolejnych goli, chociażby po strzale z rzutu wolnego Amira Al Ammariego, ale mimo wielu prób wynik do końca nie uległ już zmianie. Cracovia przełamała się i wygrała na swoim stadionie po raz pierwszy od października. Puszcza natomiast coraz bardziej płynie w stronę pierwszoligowej otchłani. Punkty potrzebne są im jak tlen, a dziś kolejny raz nie dopisali do swojego konta ani jednego oczka.

Cracovia — Puszcza Niepołomice 3:1 (44′ Kakabadze, 45+4′ Kallman, 50′ Minchev – 16′ Kosidis)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,839FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ